W FAME nie ma miejsca na wolność słowa? Kraken szokuje!

4 godzin temu

Wolność słowa w FAME stoi pod jeszcze większym znakiem zapytania? Organizacja Rafała Pasternaka podobno ma ingerować w wywiady z udziałem swoich zawodników!

W ostatnich miesiącach FAME nie cieszy się najlepszym PR. Spory wpływ na to niewątpliwie miały: materiał Sylwestra Wardęgi, unaocznienie przez media incydentów, do których tam dochodzi oraz brak dbałości organizacji o relacje chociażby ze swoimi zawodnikami.

FAME, które niegdyś w oczach swoich oraz potencjalnie przyszłych zawodników było czymś bardzo atrakcyjnym i obiecującym, stało się czymś, co jest teraz wytykane palcami przez część z nich. Niegdyś udział w ich eventach brały udział czołowe postacie polskiego internetu, jednakże większość z nich odcięła już się od tego tworu grubą kreską. W jej szeregach dalej jednak znajduje się wielu bardzo zasięgowych twórców, w tym m.in. „Kraken”.

ZOBACZ TAKŻE: Denis Załęcki mógł zmierzyć się ze swoim tatą na Santa CLOUT 2!

Nie tak dawno Natan Marcoń zalazł za skórę organizacji FAME. Bezpośrednio przyczynił się do szybkiego zakończenia programu F2F: Szadziński vs. Good Boys. Co więcej, w trakcie specjalnego cage’a, a także poza nim wypowiadał się bardzo negatywnie na temat największej organizacji freak fight w Europie. Ku zaskoczeniu zdecydowanej większości osób śledzących świat freak fightów nie spotkało to się z żadną, oficjalną karą wobec niego.

W FAME nie ma miejsca na wolność słowa?

Dziś ukazała się kolejna rozmowa „Szalonego Reportera”. Jego gościem tym razem był właśnie Natan Marcoń, który zgodnie z tytułem tego wywiadu wypowiadał w ciut inny sposób, niż miało to miejsce dotychczas.

Otóż w jej trakcie mamy okazję zobaczyć chyba jeszcze szczerszą twarz „Krakena”, którego jedna z wypowiedzi daje do myślenia. Brzmi ona następująco:

Trzech dziennikarzy mi to powiedziało, żeby nie było, iż „od kogo?”, iż od dzisiaj wszystkie moje wywiady muszą być wysłane do FAME, aby zobaczyli, czy nie mówię czegoś niewygodnego. (…) Że wszystkim dziennikarzom powiedzieli, iż muszą (wywiady z Natanem) iść do weryfikacji i pewna osoba, jak dodała wywiad, to widziałem, iż cały był zupełnie pocięty i nie wiedziałem, o co w nim chodzi. (…) Ja jestem za wolnością słowa.

Matysiak słusznie zauważył, iż jeżeli Natan będzie chciał, żeby coś negatywnego na temat FAME głośno wybrzmiało, to wygłosi to po prostu dzięki swoich social mediów czy transmisji na żywo, które cieszą się niemałym zainteresowaniem. Jak to jednak naprawdę będzie wyglądało? Czy rzeczywiście FAME dopuściło się czegoś takiego?

Idź do oryginalnego materiału