Volkswagen zabiera kierownicę. Na ulice wyjechał Gen.Urban – laboratorium, które bada… nasz strach i zaufanie

2 godzin temu

W Wolfsburgu właśnie rozpoczęła się nietypowa faza testów. Na publiczne drogi wyjechał Gen.Urban – autonomiczny pojazd badawczy Grupy Volkswagen. Nie ma kierownicy ani pedałów, a jego głównym zadaniem nie jest testowanie czujników, ale sprawdzenie, jak ludzka psychika reaguje na oddanie kontroli maszynie.

To, co dzieje się teraz na ulicach Wolfsburga, to nie premiera nowego modelu, który za rok trafi do salonów. To poligon doświadczalny dla inżynierów, psychologów i speców od UX. Gen.Urban to w pełni autonomiczny wehikuł badawczy, który właśnie został wypuszczony w „dzicz” – czyli w prawdziwą, pełną niespodzianek i nieprzewidywalnych homo sapiens, miejską dżunglę, do tego ronda, światła, remonty.

Jednak eksperyment niemieckiego producenta nie ma na celu sprawdzenia jak autonomiczny pojazd zręcznie ominie drzewo czy latarnię. Sedno sprawy leży w nas samych. Całość tego drogowego laboratorium sprowadza się do prostego zadania: jak samochód autonomiczny ma się zachowywać, byś ty, jego pasażer, nie pobrudził siedzisk na brązowo…

Ludzie ważniejsi od radarów

Większość newsów o autonomii skupia się na technologii. Volkswagen odwraca ten trend. Projekt Gen.Urban ma odpowiedzieć na pytania, które rzadko padają: Jak czuje się człowiek w puszce, którą steruje komputer? Czego potrzebuje, by zaufać maszynie? Jak spędza czas, gdy nie musi patrzeć na drogę?. – „Kluczem do pozytywnego doświadczenia klienta jest budowanie zaufania (…) Ostatecznie technologia powinna dopasowywać się do ludzi, a nie odwrotnie” – tłumaczy dr Nikolai Ardey, szef innowacji w Grupie Volkswagen.

Joystick zamiast kółka

Gen.Urban nie posiada tradycyjnego miejsca kierowcy. Wnętrze przypomina bardziej salonkę, która wita pasażera i dostosowuje oświetlenie, temperaturę czy dźwięk do jego profilu wgranego przez aplikację.

Czy to oznacza pełną samowolkę AI? Jeszcze nie. Aby testy były bezpieczne (i legalne), w fotelu pasażera siedzi specjalnie przeszkolony kierowca asystujący. Co ciekawe, w razie awarii lub niebezpieczeństwa przejmuje on kontrolę nie dzięki ukrytej kierownicy, ale specjalnego panelu z joystickiem. To pokazuje, jak bardzo ten pojazd różni się od współczesnych aut.

10 kilometrów miejskiej dżungli

Testy nie realizowane są na zamkniętym torze. Samochód pokonuje 10-kilometrową pętlę w Wolfsburgu, zahaczając o strefy przemysłowe, osiedla mieszkaniowe i skomplikowane skrzyżowania. Każdy przejazd trwa około 20 minut i na razie biorą w nim udział pracownicy Volkswagena.

Wnioski z tych jazd mają posłużyć wszystkim markom w Grupie (czyli też np. Audi czy Porsche) do projektowania wnętrz przyszłości. Bo kiedy samochód zaczyna prowadzić się sam, walka o klienta przenosi się z tego, co pod maską, na to, jak wygodna jest kanapa i jak intuicyjnie „rozmawia się” z autem.

ID.3 – pierwszy elektryk Volkswagena zbudowany od podstaw

Jeśli artykuł Volkswagen zabiera kierownicę. Na ulice wyjechał Gen.Urban – laboratorium, które bada… nasz strach i zaufanie nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału