W czwartek odbyła się nietypowa jak na F1 „ceremonia otwarcia” rundy Grand Prix. Zachwycony nie był nią Max Verstappen.
Ceremonia
Trwają przygotowania do Grand Prix Las Vegas. Przed tą wyjątkową rundą w kalendarzu F1, podczas której równie ważna co ściganie jest jego otoczka, są one nietypowe i bardzo intensywne.
Poza standardowymi konferencjami prasowymi w czwartek, mieliśmy wczoraj „Ceremonię otwarcia” z występami muzycznymi (śpiewała m.in. Kylie Minogue) czy przedstawieniem kierowców na 10 ustawionych na wprost trybuny platformach.
Ceremonię tę możecie zobaczyć poniżej:
Max sceptykiem
Całością nie był zachwycony Max Verstappen.
„Jak dla mnie, moglibyśmy to pominąć. Staliśmy tam i wyglądaliśmy jak klauni” – skomentował bez pardonu Verstappen.
Zapytany przez ESPN, czy ma pretensje do szefów F1 za organizację takiego show w czwartek, Max powiedział, iż raczej nie.
„Nie wiem, zgaduję, iż zarabiają na tym czy mi się to podoba czy nie więc to nie moja decyzja. Nie zamierzam jednak tego udawać, wyrażam jedynie moją opinię o pozytywnych i negatywnych rzeczach. Taki już jestem” – mówi Verstappen.
„Niektórzy ludzie lubią show trochę bardziej, inni mniej, a ja nie lubię w ogóle. Dorastałem patrząc na osiągi i tego typu rzeczy i tak postrzegam F1. Lubię być w Vegas, ale nie dla ścigania” – dodaje trzykrotny mistrz świata.
$70 dolarów za drink z akrylowego buta lub $135 z oryginalnego.
Bar kasyna Bellagio w Las Vegas sprzedaje koktajle "Shoey".#F1 #F1pl #ViaF1 #LasVegasGP #GPLasVegas https://t.co/OEYtlb5reZ
— powrotroberta.pl (@powrotroberta) November 16, 2023
Powtarza on również, iż F1 jest w Las Vegas dla show, a nie jako wydarzenie sportowe.
„Nie jesteśmy udziałowcami więc musimy z tym żyć i nic nam do tego. To oni podejmują decyzję. Gdybym ja był właścicielem, zrobiłby to samo – nie słuchałbym kierowców. To ich sport, mogą z nim robić, co chcą” – mówi z przekąsem Verstappen.
Max miał też możliwość przejść się po torze w Las Vegas i nie jest pod wrażeniem.
„Nie ma tu zbyt wiele zakrętów szczerze mówiąc. Wszystko będzie zależało od przyczepności. Póki co nie wygląda, by było jej tu dużo, ale zobaczymy jutro. Nie sądzę, żeby był ekscytujący. Dla mnie tory uliczne nie są z założenia ekscytujące, zwłaszcza przy tych samochodach” – mówi Verstappen.
„Tu sceneria wygląda świetnie, ale układ toru sam w sobie nie jest ekscytujący. Jazda samochodem F1 daje największą frajdę, gdy ma się szybkie zakrętu, ale tu nie jest ich wiele” – dodaje kierowca Red Bulla, cytowany przez planetf1.com.
Co ciekawe, do „cyrku” nawiązywał też Lewis Hamilton, który zwracał uwagę, iż ten wyścig jest bardzo inwazyjny dla lokalnych mieszkańców.
„Słyszałem wiele narzekań od mieszkańców. Musimy ich szanować, tak wiele osób pracuje bardzo ciężko, jest tu mnóstwo pieniędzy i bogactwa. Musimy upewnić się, iż dbamy o ludzi. Nie możemy być cyrkiem, który przyjeżdża z całym blichtrem i przepychem, ale to negatywnie wpływa na mieszkańców” – mówił w rozmowie ze Sky Sports Hamilton.
Zbanowane kolory
Jedną z atrakcji Las Vegas w ostatnich latach jest półkolisty ekran „Sphere”, na którym wyświetlają się reklamy, informacje czy okolicznościowe grafiki.
First trackwalk done. Crazy fast layout. The sphere is such a cool backdrop in the T7/T8 chicane. #AMuS #F1 #LasVegasGP pic.twitter.com/dMNfXnUi00
— Tobi Grüner 🏁 (@tgruener) November 15, 2023
Formuła 1 była zmuszona wynająć ten obiekt na kilkanaście dni, a podczas sesji zabronione będzie używanie na nim trzech kolorów najważniejszych flag w Formule 1 – żółtej, zielonej i niebieskiej. Chodzi oczywiście o to, by nie rozpraszać kierowców znajdujących się na torze.
Poniżej zobaczycie porcję zdjęć z czwartkowych przygotowań Formuły 1 do rywalizacji w Las Vegas: