Spośród wszystkich rywali, których Polska mogła wylosować, najlepiej zna właśnie Albanię. Rywalizowała z nią niedawno, bo w 2023 r., w kwalifikacjach mistrzostw Europy - u siebie wygrała 1:0, a na wyjeździe przegrała 0:2 i ostatecznie to ona musiała walczyć w barażach, a Albania awansowała bezpośrednio z pierwszego miejsca w grupie. Wówczas na własnej skórze przekonaliśmy się, jak urósł albański futbol i jak dobrą krami się energią.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamil Grosicki ujawnia, dlaczego wrócił do reprezentacji Polski
Później, na turnieju w Niemczech, na którym albańscy kibice byli jedną z liczniejszych grup, słuchaliśmy ich opowieści o tym, jak selekcjoner Sylvinho rozpalił marzenia całego narodu. Piłka jest dla Albańczyków okazją, by Albańczycy spod Tirany zjednoczyli się z Albańczykami z Kosowa, Północnej Macedonii, Południowej Serbii, Czarnogóry i Greckiej Czamurii, urzeczywistniając na trybunach koncepcję "Wielkiej Albanii". Reprezentacja scala ludzi urodzonych i wychowanych w wielu miejscach Europy. Wtedy razem piszą politykę historyczną, przekonując, do kogo należy Kosowo i kto na Bałkanach jest najwspanialszym narodem. Teraz jest podobnie - Albańczycy świętowali już sam awans do baraży, bo jeszcze nigdy nie byli tak blisko mundialu. To, co przez Polaków zostało potraktowane jako spełnienie obowiązku, przez nich było fetowane całą noc.
Pech na Euro i szczęśliwe losowanie dla Polski. Cezary Kulesza spotka swojego przyjaciela
Na zeszłoroczne Euro pojechała najsilniejsza Albania w historii. W eliminacjach zdobyła 15 punktów w ośmiu meczach i wygrała swoją grupę, wyprzedzając Polskę i Czechy. Miała jednak pecha, bo wylądowała w grupie śmierci z Hiszpanią (0:1), Włochami (1:2) i Chorwacją (2:2). Dwie jednobramkowe porażki i remis przyjęto w kraju ze zrozumieniem, bez poczucia wstydu i z naturalnym przy tak zbliżonych wynikach niedosytem. Kto w tamtym momencie spuścił Albanię z oczu, wiele nie stracił. W Lidze Narodów mimo wygranej z Ukrainą i remisu z Czechami spadła do Dywizji C, a do baraży mundialu dostała się głównie dlatego, iż wyprzedziła w grupie znienawidzoną Serbię (0:0 i 1:0 w dwumeczu), a w pozostałych meczach nie sprawiała niespodzianek – ogrywała słabsze zespoły, czyli Andorę (3:0, 1:0) i Łotwę (1:1, 1:0), a przegrywała z absolutnymi faworytami – Anglią (0:2, 0:2). To wystarczyło do zajęcia drugiego miejsca.
To losowanie, z którego powinni być zadowoleni zarówno Jan Urban jak i Cezary Kulesza. Trener, bo jego drużyna mogła trafić na silniejszych rywali – wyżej w rankingu ELO (precyzyjniejszy sposób oddawania siły zespołów niż ranking FIFA) stały Kosowo i Irlandia. Prezes, bo przyjaźni się z szefem albańskiej federacji Armandem Duką. Zwykle gdy się odwiedzają, czule wpadają sobie w ramiona. Wzajemnie mogą też liczyć na swoje wsparcie przy przeforsowywaniu inicjatyw w UEFA. Zresztą, ich przyjaźń została uwieczniona przy okazji meczu w Warszawie w marcu 2023 r. Na nagraniu widać, jak Kulesza prosi sekretarza generalnego PZPN Łukasza Wachowskiego, by przetłumaczył jego kompanowi, iż żaden wynik nie nadszarpnie ich relacji. – Znamy się bardzo dobrze. Oprócz tego, iż gramy ze sobą mecze, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Wspieramy się. My wspieramy Albanię, wspieramy prezesa. Co by się nie działo, to zawsze będziemy z nim sercem - w tym momencie Kulesza położył choćby rękę na klapie marynarki albańskiego prezesa. - Dzisiejszy mecz… Grają piłkarze - podsumował.
Bohater Sylvinho, namowy i stabilizacja
O ile od tamtej pory przez reprezentację Polski przewinęło się trzech selekcjonerów – w rewanżu w Tiranie prowadził ją jeszcze Fernando Santos i po porażce został zwolniony, później był Michał Probierz, a w barażach będzie Jan Urban, o tyle w Albanii selekcjonerem był i wciąż jest Sylvinho. Brazylijczyk wciągnął reprezentację na wyższe piętro - najpierw awansował z nią na drugie w historii Euro, a teraz walczy o pierwszy w historii wyjazd na mundial. Zjednoczył wszystkich wokół kadry - piłkarzy urodzonych za granicą i tych nielicznych wychowanych w ojczyźnie, a także kibiców, dziennikarzy i działaczy. Wszyscy mu ufają i szanują, jak bardzo zaangażował się w albański futbol. Namawia zawodników, którzy grają w piłkę za granicą, mają albańskie korzenie i – to częsty przypadek – prawo reprezentowania kilku krajów, by wybrali jego drużynę. We wcześniejszych latach Albańczycy czuli, iż zbyt wielu utalentowanych piłkarzy ucieka im do innych reprezentacji. Sylvinho uporządkował Albanię taktycznie i wyzwolił pozytywną energię.
Jej piłkarze przyjadą do Polski dumni, z tego, co już zrobili. Jeszcze nigdy nie byli tak blisko mundialu, jak teraz. Dlatego Arlind Ajeti, środkowy obrońca, mówił zaraz po wywalczeniu awansu do baraży, przejętym i wzruszonym głosem, iż jego zespół napisał historię. Sylvinho stwierdził, iż jest dumny, bo dał szczęście 10 milionom Albańczyków. Wcześniej Kristjan Asllani i Nadim Bajrami mówili, iż oddadzą „dusze i serca", by na ten mundial się dostać. Podkreślali też, iż kluczem do poprawy wyników kadry w ostatnich latach była adekwatna selekcja i przekonanie wewnątrz grupy, iż choć wśród nich nie ma wielkich gwiazd, to wszyscy razem mogą pokonywać teoretycznie silniejsze zespoły. Mecz z Tirany przeciwko Polsce był jednym z przykładów.
Sylvinho, zaraz po tym, jak dowiedział się, iż w półfinale baraży zmierzy się z Polską, powiedział: - Graliśmy z Polską w Warszawie, ale to było dwa lata temu. To inna drużyna niż wtedy.
O Albanii nie można powiedzieć tego samego. Gdy wrócimy do spotkania z września 2023 r. z Tirany, po którym pracę stracił Santos, dobrze dostrzeżemy, jak bardzo ustabilizowany jest jej skład. Porównujemy podstawowe jedenastki Albanii, które w ostatnich dniach mierzyły się z Andorą i Anglią, przyklepując awans do baraży, z tamtym meczem z Polską. Bramkarz – Thomas Strakosha – jest ten sam. W obronie pojawi się najpewniej tych samych czterech piłkarzy – Hysaj, Ismajli, Djimsiti, Mitaj. Ewentualnie możliwa jest zmiana na lewej obronie i występ Alijia. Środek pola? Ten sam – Asllani i Ramadani, a na rezerwie znany z Widzewa Julian Shehu. W ofensywie zmian jest więcej – z Polską nie grał kontuzjowany wówczas Armando Broja, wciąż będący nadzieją – nieco już zardzewiałą – albańskiej piłki. Nie było też Hoxha, który ostatnio strzela gole i asystuje w Dinamie Zagrzeb. Ale są też piłkarze, których pamiętamy – Uzuni i Bajrami. Sylvinho w barażach, o ile planów nie pokrzyżują mu kontuzje, wystawi 8-9 tych samych piłkarzy, co półtora roku wcześniej. Dla porównania – w reprezentacji Polski grali wtedy jeszcze m.in. Szczęsny i Krychowiak, a z ławki wchodzili Wieteska i Linetty. Stabilizacja to coś, czego możemy się od Albańczyków uczyć.
Nie patrzmy na historyczny bilans, spójrzmy na ostatnie mecze
Polska pierwsze z barażowych spotkań zagra u siebie, a jeżeli je wygra, to w finale zmierzy się na wyjeździe z wygranym meczu Ukraina - Szwecja. jeżeli jednak czegoś uczą ostatnie mecze z Albanią, to tego, iż nie należy tej reprezentacji lekceważyć. Piłkarskie umiejętności mogą być po stronie Polski, ale najpierw trzeba dorównać Albańczykom determinacją. Historyczny bilans 15 meczów - 10 zwycięstw Polski, 3 remisy, 2 porażki – mówi o tej rywalizacji mniej niż ostatnie dwa mecze – wygrany 1:0 w Warszawie i przegrany 0:2 w Tiranie. Reprezentacja Albanii rozpędziła się bowiem dopiero w ostatnich dwóch latach.

3 godzin temu




![Tak grali nasi barażowi rywale. Najciekawsze momenty Albanii w eliminacjach MŚ! [WIDEO]](https://i.iplsc.com/-/000LYHHQLFDLXWPV-C461.jpg)










