Usyk i Fury dali potężne show! Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości

3 dni temu
Zdjęcie: Screen DAZN


Cały bokserski świat liczył na gigantyczne emocje w hitowej walce: Ołeksandr Usyk - Tyson Fury. Pojedynek był zaplanowany na dwanaście rund, czyli na tyle, ile trwało ich pierwsze starcie. Teraz znów pięściarze walczyli w pełnym wymiarze czasowym. Sędziowie nie mieli wątpliwości, kto wygrał.
W maju tego roku 37-letni Ołeksandr Usyk wygrał niejednogłośnie na punkty z rok od siebie młodszym Tysonem Furym i zgarnął pasy federacji WBC, IBF, WBO, WBA i IBO. Został również pierwszym niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej od 1999 roku i wyczynu Brytyjczyka Lennoxa Lewisa. Fury wykorzystał jednak zapisaną w kontrakcie klauzulę rewanżu i w sobotni wieczór obaj panowie ponownie skrzyżowali rękawice podczas gali w Rijadzie.


REKLAMA


Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Szeremeta gwiazdą polskiego sportu? "Znów głośno o polskim boksie"


Usyk i Fury dali potężne show! Potrzebowali 12 rund do werdyktu
Gdyby w sobotni wieczór w Rijadzie wygrał "Król Cyganów", to wielce prawdopodobny byłby trzeci pojedynek, do dopełnienia trylogii. Tuż przed walką, gdy bokserzy podeszli do siebie, Usyk tylko się spokojnie patrzył, z kamienną twarzą, zupełnie nie reagując na to, iż rywal wysyłał mu całusy, groźnie patrzył i coś mówił. Pierwsza runda była nieciekawa. Dziać zaczęło się dopiero w drugiej rundzie. Właśnie wtedy po jednym z ciosów Furego, Usyk trochę się zachwiał. W tej rundzie bardziej dynamiczny był Usyk, ale rywal imponował spokojem.


Małe fajerwerki zaczęły się w walce dopiero w czwartej rundzie. Wtedy kilka razy dobrze atakował Ukrainiec, ale Fury, który w przeciwieństwie do ich pierwszej walki, tym razem nie prowokował, nie opuszczał specjalnie rąk, potrafił też świetnie skutecznie skontrować. 30 sekund przed końcem szóstej rundy obrońca tytułu trafił rywala potężnym lewym sierpowym, a po chwili zrobił to raz jeszcze. To był sygnał, iż Usyk może skończyć walkę zwycięsko wcześniej niż po 12 rundach.
Zobacz: Conor McGregor podjął ostateczną decyzję w sprawie powrotu!
Ukrainiec swoją lekką przewagę zaznaczył znów w dziewiątej rundzie, kiedy jego piękny lewy prosty trafił rywala. W dziesiątej rundzie doszło do wymiany ciosów, ale żaden z bokserów nie potrafił zadać nokautującego ciosu. Czystych ciosów było zresztą mniej niż w ich pierwszym pojedynku. W dwóch ostatnich rundach kilka razy zawrzało, ale wielkich bokserskich grzmotów nie było. W ostatniej rundzie obaj bokserzy wyprowadzali sporo ciosów, ale żaden z nich nie miał przewagi. W efekcie zadecydował werdykt punktowy.


- To była bardzo wyrównana walka. Na pewno więcej ciosów Usyka doszło do celu. On lepiej też akcentował końcówki rund. Nie podejmę się jednak oceny zwycięzcy walki - mówił komentujący walkę Jan Ciosek.
Sędziowie orzekli, iż wygrał Usyk 116:112.


"The Sportster" podawał kilka dni temu, iż Usyk zarobi za tę walkę 114 mln dolarów, a Fury - 76 mln.
Idź do oryginalnego materiału