Ben Cook ponad dwa miesiące temu w meczu na Wyspach Brytyjskich doznał złamania nadgarstka. Na szczęście dla kibiców Fogo Unii Leszno czekanie dobiegło końca i Australijczyk w niedzielnym meczu z Orłem Łódź wrócił do ścigania. Filigranowy żużlowiec był najlepszym zawodnikiem leszczyńskich „Byków”. 27-latek zdobył 12 punktów w pięciu startach, wygrywając przy tym trzykrotnie. Po meczu Benjamin nie ukrywał euforii z powodu powrotu na tor. Australijczyk przyznał, iż nie mógł już się doczekać. Był zadowolony ze swojego sprzętu, który pozwolił mu w większości przypadków wygrać start i pewnie dojechać do mety na prowadzeniu. Zawodnik dodał jednak, iż ciężko jest wrócić po dłuższej kontuzji kiedy to wszyscy inni rywale są w rytmie meczowym bez przerwy.
– Dobrze było wygrywać starty, jechać z przodu i nie martwić się o to co jest za mną. Ścigając się nie czułem bólu, ale po zjechaniu do parkingu zacząłem to odczuwać. Miło było również zakończyć mecz zwycięstwem i przyzwoitym występem. Minęły dwa miesiące odkąd nie jeździłem na motorze. Ciężko jest wrócić po kontuzji. Wszyscy dookoła jeżdżą bez przerwy i są w tym rytmie. Ja też przed tym meczem nie wiedziałem czego się spodziewać. Owszem trenowałem w piątek jednak to nie jest to samo co ściganie z trzema innymi zawodnikami. Natomiast jestem zadowolony z wygranej, jak i mojego występu. – powiedział 27-latek.
Unia ma poważny problem?! Cook nie będzie w pełni zdrowy w tym sezonie
Co prawda Benjamin Cook przeszedł operację złamanego nadgarstka tuż po odniesionej kontuzji. Uraz ten jest jednak bardzo skomplikowany przez co zanim Australijczyk wróci do pełni zdrowia może minąć bardzo dużo czasu. Po niedzielnym meczu zapytaliśmy zawodnika jak czuję się po kontuzji oraz kiedy kontuzja zostanie w pełni wyleczona.
– Nie będę w tym sezonie na 100% zdrowy. Doznałem bardzo skomplikowanego złamania. Dopiero w zimę po sezonie będę się mógł skupić na wyleczeniu tego urazu. W najbliższym czasie muszę oswoić się z bólem, ale na razie jest nie najgorzej. – powiedział lider Fogo Unii Leszno.
Nie spodziewał się, iż będzie tak ciężko
27-letni zawodnik leszczyńskich „Byków” był nieobecny ponad dwa miesiące. W tym czasie natomiast wykonał ogrom pracy i rehabilitacji, aby jak najszybciej wrócić do ścigania. Jak przyznał sam zawodnik, nie miał on nigdy styczności z tak długą przerwą spowodowaną kontuzją. Ben powiedział otwarcie, iż było to dla niego trudne po takim czasie wrócić do rytmu meczowego. Australijczyk opowiedział również jak wyglądało leczenie kontuzji i rehabilitacja.
– Było bardzo ciężko przyznam szczerze. Nigdy nie miałem takiej długiej kontuzji i było to dla mnie nowe doświadczenie. Liczba treningów wzmacniających oraz wizyt rehabilitacyjnych u fizjoterapeuty była ogromna. Nigdy nie sądziłem, iż będzie tak ciężko na nowo zbudować mięśnie i wrócić do odpowiedniej formy po kontuzji. Przez większość czasu mojej absencji potrafiłem spędzać po 5-6 godzin dziennie na rehabilitacji i treningach wzmacniających z fizjoterapeutą. Było trudno, jednak pracowałem ciężko i dzięki temu jestem z powrotem na torze. – przyznał Ben Cook.

źródło: inf. własna