W ostatnich dniach wokół Autona Unii Tarnów ponownie narosło sporo niepokoju i spekulacji. Klub znalazł się pod lupą żużlowych władz, trwa szczegółowy audyt finansów, a jeden z liderów – Timo Lahti – po raz kolejny złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu. W tej atmosferze niepewności tarnowianie postanowili zabrać głos. Najnowszy komunikat opublikowany w mediach społecznościowych jest jednocześnie formą uspokojenia nastrojów i zapowiedzią, iż pewne sprawy wymagają jeszcze czasu.
– Drodzy kibice! Mamy świadomość, iż dużo pisze się ostatnio o naszym klubie. Wierzymy, iż niedługo będziemy mogli przekazać Wam jakieś wiadomości, ale są sprawy, które wymagają spotkań, rozmów i ustaleń – czytamy w opublikowanym wpisie. – Póki co jedziemy na mecz do Poznania. Kibicujcie naszej drużynie tak jak do tej pory. Dopingujcie zawodników, bo oni na to zasługują.
Choć komunikat nie zawiera konkretnych deklaracji, to jednoznacznie sygnalizuje, iż klub nie zamierza się poddawać. Drużyna normalnie przystąpi do piątkowego meczu ligowego w Poznaniu, a zarząd – jak wynika z treści – wciąż pracuje nad rozwiązaniem wewnętrznych problemów i szuka wyjścia z kryzysu.
Audyt, kontrakt Lahtiego i milczenie sponsorów
Przypomnijmy, iż Autona Unia Tarnów została objęta szczegółowym audytem zleconym przez władze żużlowe. Klub musi wykazać realizację założeń budżetowych oraz potwierdzić wpływy zadeklarowane przed sezonem, m.in. od sponsorów czy instytucji publicznych.
Sprawy nie ułatwia również sytuacja kadrowa. Timo Lahti, który już wcześniej próbował rozwiązać swój kontrakt z tarnowskim klubem, ponownie złożył stosowny wniosek. Tym razem sprawa może zakończyć się odejściem zawodnika jeszcze w trakcie trwających rozgrywek, jeżeli potwierdzą się nieuregulowane należności.
Pojawiły się też pogłoski o rezygnacji prezesa Kamila Górala, jednak zostały one zdementowane przez członka Kolegium Żużlowego – Ryszarda Kowalskiego.
Timo Lahti
