W piątek żużlowe środowisko obiegła zaskakująca informacja – młodzieżowiec Damian Ratajczak ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych, iż nie zamierza kontynuować kariery w Fogo Unii Leszno, a pozostanie w Stelmet Falubazie Zielona Góra aż do zakończenia sezonu 2028. Na tę chwilę sprawy nie komentuje macierzysta drużyna zawodnika, ale jej milczenie może oznaczać, iż transferowy rollercoaster dopiero się rozkręca.
– W związku z informacją podaną za pośrednictwem mediów społecznościowych przez Damiana Ratajczaka oraz klub z Zielonej Góry, oświadczamy, iż Unia Leszno Sportowa S.A. nie będzie komentowała sprawy do odwołania. Klub skupia się w tym momencie na rywalizacji w rozgrywkach METALKAS 2. Ekstraligi – czytamy w oficjalnym komunikacie Fogo Unii Leszno.
Treść oświadczenia sugeruje, iż klub nie był przygotowany na taki ruch swojego wychowanka i nie brał aktywnego udziału w jego odejściu. Tymczasem Zielonogórzanie opublikowali komunikat o porozumieniu z zawodnikiem, choć formalnie wciąż posiada on istotną umowę szkoleniową z leszczyńskim klubem.
Sprawa może mieć również wymiar finansowy. Zgodnie z przepisami PZM dotyczącymi ekwiwalentu za wyszkolenie, Fogo Unia Leszno może domagać się rekompensaty w wysokości 120 tysięcy złotych za każdy sezon szkolenia. W przypadku Damiana Ratajczaka, który jako wychowanek reprezentował barwy Unii przez sześć sezonów, całkowita kwota może przekroczyć 700 tysięcy złotych.
Na ten moment nie wiadomo, czy pomiędzy klubami doszło do jakichkolwiek ustaleń lub negocjacji w tej sprawie. Zielona Góra zapowiada jednak, iż zawodnik ma dołączyć na stałe do zespołu po zakończeniu sezonu 2025 i późniejszym przejściu do grona seniorów.

