Łesia Curenko dwa lata temu znalazła się w centrum sporego zamieszania. Podczas Indian Wells 2023 Ukrainka nie wyszła na mecz z Aryną Sabalenką. Wiele osób odebrało to jako znak sprzeciwu wobec konieczności gry z rywalką pochodzącą z kraju wspierającego Rosję. Powód okazał się nieco inny. Okazało się, iż tenisistka dostała ataku paniki po rozmowie z dyrektorem generalnym WTA Steve'em Simonem.
REKLAMA
Zobacz wideo DevelopRes Rzeszów zwycięski w pierwszym meczu finałowym TAURON Ligi. Katarzyna Wenerska: Jeszcze bardzo daleko
Dramat Łesi Curenko. To dlatego odmówiła gry z Sabalenką. Temat nagle wrócił
Dotyczyła ona kwestii dopuszczenia zawodniczek z Rosji i Białorusi do rywalizacji po agresji Rosjan na Ukrainę, przeciwko czemu Curenko otwarcie protestowała. - Powiedział mi, iż on sam nie popiera wojny, ale jeżeli popierają ją gracze z Rosji i Białorusi, to jest to tylko ich własna opinia, a opinia innych ludzi nie powinna mnie denerwować - wyznała po wszystkim tenisistka. Twierdziła też, iż po spotkaniu była wstrząśnięta i miała problemy z oddychaniem.
Później Curenko alarmowała, iż Simon prowadzi w stosunku do niej naciski i znęca się psychicznie. Złożyła również skargę do WTA, w której oskarżyła działacza o pozbawienie jej prawa wolności słowa i o uciszanie protestów. Organizacja nie wszczęła jednak śledztwa. Zamiast tego zawiesiła jej trenera Mykytę Własowa, który aktywnie bronił swojej podopiecznej i atakował w mediach Sabalenkę oraz WTA, zarzucając "udawanie, iż wojny nie ma".
Sprawa na długi czas przycichła, a sama Curenko radziła sobie na korcie coraz gorzej. Pod koniec wspominanego 2023 r. zajmowała 31. miejsce w rankingu WTA. W poprzednim sezonie sukcesywnie spadała. Dziś jest dopiero 239. W końcu Ukrainka postanowiła wrócić do tamtych wydarzeń i w środę zamieściła dramatyczny wpis na platformie X. Jego treść publikujemy w całości poniżej:
Łesia Curenko uderza w WTA i Simona. "Nawet w najgorszych koszmarach..."
"Czas powiedzieć prawdę. Od dziecka marzyłam o zostaniu profesjonalną tenisistką. Pokonałam niezliczone przeszkody na drodze do osiągnięcia mojego marzenia. Dałam z siebie wszystko, duszę i wszystko, co miałem w środku. Bycie profesjonalnym sportowcem to ciężka praca i myślę, iż wszyscy gracze się ze mną zgodzą. To praca, w której dajesz z siebie 100 procent każdego dnia.
choćby w najgorszych koszmarach nie mogłam sobie wyobrazić, iż środowisko zawodowe, które uważałam za swój dom, zamieni się w przerażające miejsce, w którym dyrektor generalny organizacji (Steve Simon) świadomie dopuści się wobec mnie aktu moralnego znęcania się, co doprowadziło do ataku paniki i niemożności wykonywania moich obowiązków.
Mówiłam o tym wprost i otwarcie. Próbowałem szukać ochrony i sprawiedliwości w ramach WTA, ale w odpowiedzi spotkałam się z obojętnością i niesprawiedliwością, co doprowadziło do długotrwałego upadku moralnego. Ból, strach, ataki paniki, upokorzenie, ukrywanie informacji i zastraszanie mojego zespołu, aby mnie uciszyć. A to tylko część rzeczy, które musiałam znieść.
WTA odmówiła ochrony kobiecie, tenisistce, człowiekowi. Zamiast tego władze zdecydowały chronić osobę na stanowisku kierowniczym. Ostatnią szansą na obronę moich praw, mojej godności i zapobieżenie tego typu przemocy w sporcie jest dochodzenie sprawiedliwości w sądzie. To jest droga, którą wybrałam pod koniec ubiegłego roku.
Modlę się do Boga, aby nikt nie musiał przechodzić przez to, co ja, i aby każdy wziął odpowiedzialność za swoje czyny".