Ujawniają. Katastrofa w Manchesterze City. Za Guardioli jeszcze się to nie zdarzyło

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/David Klein


Manchester City dwukrotnie wychodził na prowadzenie w meczu z Realem Madryt, do 86. minuty wygrywał, ale ostatecznie uległ 2:3 i jest bliżej odpadnięcia z Ligi Mistrzów. Co przesądziło o porażce Anglików? Zaskakującą statystykę wyciągnął portal Opta Analyst. Okazuje się, iż pod pewnym względem City rozegrało najgorszy domowy mecz od czasu, gdy zespołem kieruje Pep Guardiola.
Manchester City dosłownie na ostatniej prostej oddał zwycięstwo Realowi Madryt w 1/16 finału Ligi Mistrzów. Do 86. minuty prowadził 2:1 po trafieniach Haalanda i kontaktowej bramce Mbappe. Ostatnie minuty okazały się jednak katastrofalne. Najpierw Edersona pokonał Brahim Diaz, a w doliczonym czasie gry - Jude Bellingham i skończyło się porażką 2:3. Tym sposobem Anglicy znaleźli się w bardzo trudnym położeniu przed rewanżem w Madrycie. Wydaje się jednak, iż zasłużenie.

REKLAMA







Zobacz wideo



Kompletna katastrofa Manchesteru City. Tak źle za Guardioli jeszcze nie było
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż City dało się złamać dopiero w końcówce. Tymczasem takie przeświadczenie nie jest do końca prawdziwe. To Real, choć długo przegrywał, przez większość spotkania był stroną dominującą. Wskazują na to statystyki. Jak wyliczył portal Opta Analyst, goście przez cały mecz oddali aż 20 strzałów na bramkę, z czego 8 celnych, podczas gdy Manchester City - tylko 11, w tym 4 celne.


Okazuje się, iż na własnym stadionie Manchester City jeszcze nigdy w erze Pepa Guardioli nie pozwolił żadnemu z rywali na tak wiele. - Manchester City pozwolił dziś wieczorem (11 lutego - przyp. red.) oddać 20 strzałów Realowi Madryt. To najwięcej, ile jakakolwiek drużyna przyjezdna miała w meczu na Etihad w jakichkolwiek rozgrywkach od czasu przybycia Pepa Guardioli - odntotował wspomniany portal na platformie X.



Za Realem przemawia także wskaźnik oczekiwanych bramek - tzw. xG. W przypadku ekipy Carlo Ancelottiego wyniósł on 3,42, a Manchesteru City - tylko 1,6. Oznacza to, iż drużyna z Manchesteru wypracowała sobie mniej dogodne sytuacje, ale za to była skuteczniejsza. Przegrana 2:3 była więc najniższym wymiarem kary.


Kwestię awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów rozstrzygnie jednak dopiero rewanż. Odbędzie się on w przyszłą środę 19 lutego na Santiago Bernabeu w Madrycie. Początek o godz. 21:00.
Idź do oryginalnego materiału