UFC on ESPN 55: Ariane Lipski Da Silva przegrywa z rodaczką na pełnym dystansie. Rywalka zdominowała ją w parterze

2 tygodni temu

Ariane Lipski Da Silva (17-9) przegrała jednogłośną decyzją z Karine Silvą (18-4) podczas gali UFC on ESPN 55.

Lipski występuje w tej chwili oficjalnie pod nazwiskiem da Silva. Ma to związek ze ślubem Brazylijki. Była mistrzyni KSW używa też teraz przydomku “Królowa’ zamiast dawnego “Królowa Przemocy”.

Neste sábado a Ariane Lipski DA SILVA entrará em ação com direito a novo nickname também: THE QUEEN! Confere no vídeo para entender a mudança! @Ariane_lipski pic.twitter.com/2sHk8P3y4S

— Ag. Fight (@AgFight) April 26, 2024

Lipski na początku walki starała się atakować dobrymi kopnięciami. Silva zaskoczyła ją jednak i siłowo obaliła. “Killer” zajęła pozycję boczną a na moment choćby dosiad. Próbowała też technik kończących, w tym gilotyny. Lipski zdołała jednak wstać. Okopała nieco swoją rodaczkę a potem spróbowała wpaść na nią z ciosami. Silva pokazała jednak, iż znakomicie czuje się w parterze i dobrze neutralizowała ofensywne zapędy rywalki.

Druga runda rozpoczęła się od sporej liczby kopnięć z obu stron. Lipski popisał się efektownym high kickiem. Silva znakomicie zaszła jednak za jej plecy i sprowadziła walkę do parteru. Potem “Killer” ułożyła rywalkę na plecach i udało jej się dojść do pozycji bocznej. Później obie zawodniczki próbowały też wzajemnie skrętówek. Silva okopywała leżącą rodaczkę i trafiłą ją również kopnięciem, gdy ta wstawała. niedługo ponownie znalazła się też za plecami byłej mistrzyni KSW.

Lipski dobrze czuła się w stójce. “Królowa” kilka razy trafiła dość mocno. Było też sporo kopnięć. Jedno z nich przechwyciła jednak rywalka i podjęła akcję zapaśniczą. Silva dociskała do siatki, ale klincz został zerwany. “Killer’ była zmęczona, ale mimo wszystko znowu złapała oponentkę a potem ją obaliła. Pojedynek zakończyła zaś za jej plecami.

Jeden z sędziów punktował walkę 30-27, dwaj pozostali zaś 29-28, wszyscy oczywiście na korzyść Karine Silvy. Dla Brazylijki to dziewiąte zwycięstwo z rzędu a czwarte w oktagonie UFC.

Idź do oryginalnego materiału