Trzy gole w meczu AS Monaco - FC Barcelona. Lewandowski zdjęty z boiska

2 godzin temu
Zdjęcie: screen TV


AS Monaco pokonało Barcelonę 2:1 w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Katalończycy ponieśli pierwszą porażkę za kadencji Hansiego Flicka. Głównym winowajcą był Marc-Andre ter Stegen, który przed przerwą popełnił najważniejszy dla losów meczu błąd.
- Bardzo dobrze zaczęliśmy ten sezon, ale przed nami już kolejny mecz. AS Monaco to bardzo dobra drużyna, Liga Mistrzów to najlepsze rozgrywki na świecie, wydaje mi się, iż jesteśmy gotowi na to wyzwanie. Musimy być jednak bardzo skoncentrowani - przed meczem z Francuzami mówił trener Barcelony, Hansi Flick.


REKLAMA


Zobacz wideo Tak Robert Lewandowski ocenił losowanie Ligi Mistrzów


I w pierwszym meczu Ligi Mistrzów Katalończykom koncentracji zabrakło. Piłkarze Flicka już w 10. minucie mocno skomplikowali sobie sytuację. W teoretycznie niegroźnej sytuacji Marc-Andre ter Stegen źle podał do Erica Garcii, czym spowodował tragedię.
Zza pleców hiszpańskiego obrońcy wyskoczył przeciwnik, który odebrał Garcii piłkę i wyszedł sam na sam z ter Stegenem. Zawodnik Barcelony próbował naprawić błąd kolegi, natychmiastowo sfaulował przeciwnika, za co zobaczył czerwoną kartkę.
Pięć minut później sytuacja Barcelony była jeszcze trudniejsza. Prawą stroną indywidualną akcję przeprowadził Maghnes Akliouche, który minął trzech przeciwników i strzałem w bliższy róg z granicy pola karnego pokonał ter Stegena.


Przez pierwsze minuty Monaco doskonale kontrolowało mecz i korzystało z liczebnej przewagi. Gospodarze na nic nie pozwalali na Barcelonie, rzadko wypuszczając ją z jej połowy. Aż w końcu przebłysk geniuszu pokazał Lamine Yamal.


17-latek dostał piłkę na prawym skrzydle, ograł Vandersona i strzałem w bliższy róg pokonał Philippa Koehna. Yamal zdobył pierwszą bramkę w Lidze Mistrzów i stał się drugim najmłodszym strzelcem w historii rozgrywek. W dniu meczu z Monaco zawodnik Barcelony miał 17 lat i 68 dni. O 28 dni młodszy był jego klubowy kolega, Ansu Fati.
Pierwsza porażka Barcelony Hansiego Flicka
W drugiej połowie długo nie działo się nic ciekawego. Mimo iż trener Monaco dokonywał kolejnych roszad w ofensywie, gospodarzom nie udawało się zepchnąć Barcelony do defensywy. Aż przyszła 71. minuta i moment absolutnego zaskoczenia.


Kapitalnym, prostopadłym podaniem z własnej połowy popisał się Vanderson, a do piłki dopadł George Ilenikhena. 18-letni napastnik wykorzystał moment gapiostwa obrony gości, wyszedł sam na sam z ter Stegenem i mocnym strzałem dał Monaco prowadzenie 2:1.
Prowadzenie, które Monaco utrzymało do końca i niespodziewanie pokonało Barcelonę. Zwycięstwo gospodarzy mogło być większe. Mogło, ale pod koniec spotkania sędzia podyktował rzut karny, który chwilę później odwołał. Najpierw sędzia uznał, iż Inigo Martinez faulował Folarina Baloguna, jednak po analizie VAR zmienił decyzję.


Jak w tym meczu wypadł Robert Lewandowski? Jak cała Barcelona, czyli blado. Przy grze w osłabieniu Lewandowski miał utrudnione zadanie i zakończył spotkanie bez strzału na bramkę gospodarzy. Polak miał 23 kontakty z piłką, podawał z 79 proc. skutecznością (15 na 19 celnych podań), wygrał raptem trzy z dziewięciu pojedynków i był dwa razy faulowany. Polak został zmieniony w 80. minucie przez Sergiego Domingueza.
W kolejnych meczach Ligi Mistrzów Monaco zagra kolejno z Dinamem Zagrzeb, Crveną zvezdą, Bolonią, Benficą, Arsenalem, Aston Villą i Interem Mediolan. Barcelona zagra zaś z Young Boys, Bayernem Monachium, Brestem, Borussią Dortmund, Benficą i Atalantą.
Idź do oryginalnego materiału