W czwartek minęły dwa miesiące od wybuchu największego ujawnionego skandalu w historii skoków narciarskich - oszustwa Norwegów podczas mistrzostw świata. To zbiegło się z posiedzeniem komitetu ds. skoków narciarskich Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w Vilamourze w Portugalii. I trudno uwierzyć, żeby informacje, które zostały tu przekazane, nie były choćby częściowo pokłosiem tego, co wydarzyło się w Trondheim w marcu.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak mógł oszukiwać każdy skoczek. Wyciekło szokujące nagranie
Kontroler sprzętu FIS zrezygnował. Dyrektor PŚ wszystko ogłosił
W FIS dojdzie tej wiosny do prawdziwego trzęsienia ziemi. Odpowiedzialny za sprawdzanie sprzętu skoczków Christian Kathol nie będzie już pełnił swojej funkcji, właśnie zrezygnował.
- Pod koniec kwietnia FIS otrzymał oficjalną rezygnację Christiana Kathola ze stanowiska kontrolera sprzętu na zawodach Pucharu Świata - ogłosił w Vilamourze Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata. Co ciekawe, wcześniej nazwisko Kathola dalej widniało na liście działaczy FIS wraz z jego dotychczasową funkcją. Ale Kathola w Portugalii nie ma.
Nie przyleciał na spotkanie ze względu na operację kolana, z którym miał już wcześniej spore problemy. Po zabiegu ma kłopoty z chodzeniem i nie mógł wziąć udziału w spotkaniach FIS. A iż federacja potrzebuje osób śledzących kwestię zmian w zasadach dotyczących kontroli sprzętu i ustala je z nimi na bieżąco, to Kathol nie był w stanie pełnić już swoich obowiązków. Pierwsze nieoficjalne informacje o tej zmianie usłyszeliśmy w Portugalii już we wtorek, dwa dni później zostały one potwierdzone. Takie plotki pojawiały się jednak już od finału minionego sezonu w Planicy.
- Powody tej decyzji dotyczą spraw prywatnych i rodzinnych. Christian wesprze naszą grupę do końca lipca. W międzyczasie i ze względu na tę decyzję pracujemy nad tym, żeby dostosować i poprawić nasze struktury. Ten proces trwa, jesteśmy blisko dopięcia ostatecznych rozwiązań. Ze względu na zaistniałą sytuację nie podejmiemy wszystkich decyzji dotyczących sprzętu dziś w Vilamourze, a na spotkaniu online zaplanowanym na 3 czerwca - poinformował Pertile.
Hafele będzie pracował dla FIS. Pertile: To nie koniec
Później Włoch podał jednak także informację, iż Kathol ma pozostać wewnątrz grupy zajmującej się kontrolą sprzętu. Nie może już jednak wykonywać swoich obowiązków w pełnym zakresie i dlatego zdecydował się zrezygnować. Pozostanie przy skokach i w FIS, ale na innych warunkach, w ograniczonym czasie pracy.
Te słowa Pertile wypowiadał tuż po przerwie w spotkaniu. I wtedy podał też pierwsze szczegóły dotyczące nowego systemu kontroli sprzętu i zmian po rezygnacji Kathola.
- Kilka minut temu dostałem pierwsze oficjalne informacje i ogłaszam wam, iż jedną z osób, które wcielimy do grupy kontroli sprzętu, będzie Mathias Hafele. Jednym z celów było, żeby zwiększyć zakres wiedzy o sprzęcie wewnątrz naszego systemu i wesprzemy w ten sposób każdy z obszarów pracy: skoki męskie i kobiece, ale także kombinację norweską. To nie koniec naszej pracy. Staramy się o drugą osobę, która w pewien sposób zastąpiłaby Christiana. Na razie nie jestem jednak w odpowiedniej pozycji do tego, żeby ją ogłosić. Sprawa powinna się wyjaśnić do połowy maja - przekazał Pertile.
Były sprzętowiec Polaków nie zastąpi Kathola. W plotkach wymieniono jednego kandydata
Hafele przez ostatnie trzy sezony był trenerem technicznym w polskiej kadrze, a wcześniej przez lata pracował w tej roli w Austrii. Już w 2022 roku miał możliwość zostać kontrolerem sprzętu FIS, ale nie porozumiał się z federacją w sprawie warunków finansowych. Teraz, co wynika ze słów Pertile, Hafele zostanie osobą, która będzie wspierać FIS swoją wiedzą, ale nie będzie kontrolerem sprzętu na zawodach PŚ. Ten ma zostać ogłoszony w ciągu tygodnia. Odchodzący Kathol pracował jako kontroler sprzętu od sezonu 2022/2023, gdy po zaledwie roku zrezygnował z niej Fin Mika Jukkara. Wcześniej tę funkcję pełnił Sepp Gratzer, który pracował w FIS przez 30 lat.
Kto może bezpośrednio zastąpić Kathola? Do Sport.pl przed komitetem w Vilamourze dochodziły nieoficjalne doniesienia, iż w kontroli sprzętu ma pracować Szwajcar Hubert Mathis, który do tej pory był dyrektorem FIS Cup, zawodów trzeciej kategorii w skokach. - Nie mogę w tej sprawie niczego potwierdzić, ani niczemu zaprzeczyć - przekazał nam Mathis w przerwie spotkania w Portugalii.
Możliwe jednak, iż Mathis miał być rezerwą na wypadek, gdyby FIS nie udało się porozumieć z Hafele. Zwłaszcza, iż w opinii wielu osób ze środowiska, Szwajcar nie jest osobą kompetentną do tej roli. Na pewno musiałby zostać do niej przyuczony przez Hafele. Chcieliśmy porozmawiać z nim dłużej, ale Mathis poinformował, iż nie udziela wywiadów. Z kolei Hafele na razie nie zakończył jeszcze wszystkich swoich spraw po zwolnieniu z Polskiego Związku Narciarskiego i również odmówił nam rozmowy z prośbą o zrozumienie jego sytuacji.