Trwa koszmar Pepa Guardioli! Sensacja w meczu Manchesteru City

5 godzin temu
Zdjęcie: screen


Aktualnie trwający sezon jest najgorszym w trenerskiej karierze dla Pepa Guardioli. Prowadzony przez niego Manchester City po raz kolejny rozczarował - i to na swoim stadionie - remisując 2:2 z Brighton. Mimo iż to goście dwukrotnie gonili wynik, to oni w końcówce byli bliżej zwycięstwa.
W lutym Manchester City pożegnał się z Ligą Mistrzów na etapie 1/16 finału, przegrywając dwumecz z Realem Madryt aż 3:6. Tym samym podopiecznym Pepa Guardioli pozostały już tylko jedne rozgrywki, w których mogą sięgnąć po trofeum w tym sezonie. Mowa o Pucharze Anglii, w którym 30 marca zmierzą się w ćwierćfinale z Bournemouth.


REKLAMA


Zobacz wideo Barcelona zdecydowała ws. Szczęsnego i ter Stegena! "Nie ma sensu"


Kolejna wpadka drużyny Guardioli. Aż nie chce się wierzyć
Od dawna wiadomo, iż Manchester City nie obroni tytułu mistrza Anglii. Po listopadowo-grudniowym fatalnym okresie drużyna Pepa Guardioli zaczęła prezentować się ciut lepiej, ale ich forma wciąż jest daleka od oczekiwań i wielokrotnie zdarzają im się wpadki. Tydzień temu przegrali 0:1 na wyjeździe z Nottingham Forrest, a w sobotę w ramach 29. kolejki Premier League podejmowali u siebie Brighton.
Goście znajdowali się w kapitalnej formie. Nie przegrali od 1 lutego, notując passę sześciu zwycięstw z rzędu. Siódmego spotkania nie wygrali, ale udało im się przedłużyć serię bez porażki, choć zaczęło się od trafienia dla faworyzowanych gospodarzy. W 11. minucie z jedenastu metrów trafił Erling Haaland. Był to jego setny udział bramkowy w Premier League. W 94 meczach zdobył 84 bramki i zanotował 16 asyst. Jako pierwszemu w historii angielskiej ekstraklasy udało mu się to dokonać przed setnym meczem.


Brighton udało się wyrównać za sprawą trafienia Pervisa Estupinana, ale na przerwę to "The Citizens" schodzili z prowadzeniem, albowiem gola strzelił Omar Marmoush. Wynik spotkania na 2:2 został ustanowiony już w 48. minucie, gdy samobójczą bramkę zdobył Abdukodir Chusanow. Uzbek, który trafił do Manchesteru City zimą, znów okazał się pechowcem. Tym razem odbiła się od niego piłka po zamieszaniu w polu karnym.
Mimo iż w dalszej części spotkania na boisku zameldowali się Bernardo Silva, Phil Foden czy Kevin De Bruyne, to goście byli bliżej zapewnienia sobie trzech punktów. Oddali aż 15 strzałów przy 11 rywali, zanotowali też większy współczynnik goli oczekiwanych.


Remis 2:2 komplikuje sytuacje Manchesteru City w walce o czołową czwórkę i grę w nadchodzącej edycji Ligi Mistrzów. W tym momencie zespół Guardioli jest piąty i traci jeden punkt do Chelsea, która w niedzielę zagra z Arsenalem. City może zostać także wyprzedzone przez Newcastle, o ile wygrają oni następny mecz.
Idź do oryginalnego materiału