Iga Świątek bardzo dobrze poradziła sobie na start 2025 roku. Odniosła trzy zwycięstwa, a raz musiała uznać wyższość rywalki. I nie ulega wątpliwości, iż mocno przyczyniła się do zajęcia drugiego miejsca przez reprezentację Polski w United Cup. Teraz przed nią Australian Open. Głos w sprawie zabrał Wim Fissette, nowy szkoleniowiec 23-latki.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Fisette mówi wprost ws. Świątek. "Bardzo ważne, żeby dobrze poszło jej w drugiej połowie roku"
Belg opowiedział m.in. o przebiegu United Cup i o tym jak wielkim wyzwaniem był ten turniej dla Świątek, jak i jej obozu. - United Cup było świetnym przygotowaniem, niezwykle intensywnym turniejem. Wiele meczów, długie dni, zbyt mało snu. Mimo wszystko był to świetny tydzień, mieliśmy dużo pozytywnych emocji, a to najważniejsze. Wzięliśmy kilka dni wolnego, bo naprawdę tego potrzebowaliśmy - podkreślał w rozmowie z Eurosportem.
Uspokoił też kibiców w sprawie zdrowia Polki. W końcu miała ona dość spore kłopoty w trakcie United Cup i dwukrotnie prosiła o przerwę medyczną. - Zaczęliśmy ponownie w czwartek. Iga wygląda dobrze, jest zdrowa i gotowa do gry - dodawał.
Fissette opowiedział też nieco więcej o oczekiwaniach przed sezonem 2025. Określił, jakie mają cele. - [Świątek, przyp. red.] była numerem jeden na świecie i przez cały czas chcemy widzieć jej postępy. Pod koniec roku chcemy zobaczyć lepszą Igę. To bardzo ważne, żeby dobrze poszło jej w drugiej połowie roku. Iga ma tendencję do świetnej pierwszej połowy, ale druga zawsze jest trudniejsza - zakończył.
I faktycznie Belg ma sporo racji. Potwierdzeniem jego słów jest chociażby poprzedni sezon. Przez pierwsze sześć miesięcy Świątek wygrała pięć turniejów, w tym jeden wielkoszlemowy. Mowa o Roland Garros. Jednak w drugiej połowie roku nie dołożyła kolejnego triumfu. Ba, radziła sobie dość przeciętnie. Na dodatek opuściła aż trzy turnieje azjatyckie, w tym WTA 1000 w Pekinie, gdzie miała bronić tytułu, co finalnie zaowocowało utratą prowadzenia w rankingu. Jak się później okazało, absencja była wynikiem zawieszenia za test antydopingowy. Tak czy inaczej, w drugiej części sezonu Świątek radziła sobie poniżej oczekiwań.
Teraz przed nią Australian Open. W pierwszej rundzie zmierzy się z Kateriną Siniakovą. Znamy już godzinę meczu Świątek i nie są to dobre wieści dla polskich kibiców. Będą musieli wcześnie nastawić budziki, podobnie zresztą jak w przypadku meczów Magdy Linette czy Magdaleny Fręch, które także pojawią się na korcie 13 stycznia.