W środowy wieczór doszło do prawdziwej sensacji w Pucharze Holandii. 16-krotny mistrz kraju, Feyenoord Rotterdam, przegrał 2:3 z SC Heerenveen. Prawdziwym katem ekipy z Rotterdamu okazał się być 25-letni Jacob Trenskow, który najpierw zaliczył asystę przy golu Maxence Rivery, a następnie sam ustalił wynik meczu, zdobywając bramkę w 90. minucie gry.
REKLAMA
Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii
Gorąco na trybunach. Van Persie wyjaśnił sprawę z kibicami
Po końcowym gwizdku fani Feyenoordu wpadli w furię i zaczęli skandować hasła uderzające w trenera klubu, Robina van Persiego. Były piłkarz m.in. Arsenalu czy Manchesteru United postanowił sam wyjaśnić sprawę obelżywych przyśpiewek kierowanych pod jego adresem.
Były reprezentant Holandii poszedł pod trybunę i zaczął przemawiać w kierunku agresywnych fanów. Ci kontynuowali wymachiwanie rękoma i wygwizdywanie szkoleniowca Feyenoordu, do którego dołączył kapitan drużyny, bramkarz Justin Bijlow. W pewnym momencie wydawało się, iż dojdzie do rękoczynów, ale konflikt został zgaszony w zarodku.
- Rozumiem emocje i frustracje kierowane przez kibiców pod moim adresem. To całkowicie zasłużone. Fani zasługują na ekipę, która lepiej broni i atakuje. Nie ma sensu mówić o pozytywach - stwierdził Van Persie w rozmowie z ESPN. Następnie dodał, iż potrafi utożsamić się z kibicami Feyenoordu.
- Jedynym sposobem na wyjście z kryzysu jest trzymanie się razem. Sam także jestem kibicem, co czyni moją pracę wyjątkową. To naturalne, iż fani pokazują emocje. Mają do tego prawo - przyznał Holender.
Minimalny udział w wyeliminowaniu Feyenoordu z Pucharu Holandii miał Paweł Bochniewicz. Polak pojawił się na murawie w 92. minucie spotkania.
Zobacz też: 16-letnia Polka w FC Barcelonie! Pójdzie w ślady Pajor? Hiszpanie piszą wprost

2 godzin temu













