Trener Lecha ogłasza po kompromitacji w Pucharze Polski. Słowa poszły w świat

2 godzin temu
Zdjęcie: Screen YouTube Lech Poznań


- To dla nas duże rozczarowanie. To nie powinno się nam przydarzyć - mówił cytowany przez TVP Sport trener Lecha Poznań Niels Fredriksen po tym, jak jego drużyna przegrała 0:1 z Resovią Rzeszów i odpadła już w pierwszej rundzie tegorocznego Pucharu Polski.
Wszystko rozstrzygnęło się już w szesnastej minucie spotkania, kiedy 27-letni napastnik Resovii, Maksymilian Hebel, pięknym strzałem pod poprzeczkę dał swojej drużynie jedynego gola tego meczu. Drużyna z Rzeszowa kończyła go w dziewiątkę, ale Lech Poznań, pomimo ogromu szans i przewagi dwóch zawodników w końcówce, nie potrafił choćby doprowadzić do dogrywki.


REKLAMA


Zobacz wideo Szeremeta z kolejnymi nagrodami. "Nie będę musiała się bać, co będzie za ileś lat"


Kompromitacja Lecha w Pucharze Polski. Trener reaguje. "Duży zawód"
To kompromitacja lidera Ekstraklasy, który tak wcześnie nie odpadł z rozgrywek jeszcze nigdy - odkąd w 2018 roku wprowadzono nowy system w Pucharze Polski dwa razy kończył go na 1/16 finału, ale nie już w pierwszej rundzie.


- Brakowało nam jakości w grze, wykańczaniu akcji. Poza tym kontrolowaliśmy przebieg gry, ale pod bramką rywala nie było tak dobrze. To dla nas duże rozczarowanie. Czekamy 15 lat na Puchar Polski, będziemy musieli poczekać co najmniej rok. To nie powinno się nam przydarzyć. Z pucharu odpadło już kilka zespołów z Ekstraklasy, ale to nie jest dla nas wytłumaczenie. Jednak taka jest piłka i trzeba iść dalej. W niedzielę mamy następny mecz. Nie możemy zrobić już nic więcej - mówił po meczu cytowany przez TVP Sport Niels Fredriksen. - Jesteśmy bardzo zawiedzeni nie tylko wynikiem, ale też naszą postawą. Rywal ciężką pracą wywalczył sobie awans. Dla nas to duży zawód, bo celem było zwycięstwo w rozgrywkach - dodał.
Fredriksen: "Nie byłem zaskoczony grą rywali. Byłem zaskoczony tym, jak spisywał się mój zespół"
Wielu mogłoby się zastanawiać, czy wystawienie na takie spotkanie składu z wieloma zmianami w stosunku do tego, który grał w Ekstraklasie, nie przyczyniło się do słabej postawy i spadku motywacji zawodników. - Nie wiem, czy zmiany były kłopotem. Nikt pewnie nie wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdybyśmy zagrali taką samą jedenastką, jak ze Śląskiem. Zmiennicy też powinni sobie poradzić w takim meczu. Nie jestem zadowolony z postawy naszego zespołu. Wszyscy spisali się poniżej oczekiwań, nie tylko zmiennicy. W drugiej połowie wyglądaliśmy lepiej, ale to nie wystarczyło. Wprowadziłem doświadczonych zawodników, Radek Murawski wszedł do środka pola i miał być receptą na lepszą grę - tłumaczył Fredriksen.
- Nie byłem zaskoczony grą rywali. Byłem zaskoczony tym, jak spisywał się mój zespół na początku meczu. Poziom koncentracji nie był zadowalający. To może być jedno z wyjaśnień, dlaczego ten mecz tak się potoczył - ocenił Duńczyk.


W Pucharze Polski trwa prawdziwa "rzeź" drużyn z Ekstraklasy. Z pierwszej rundy do 1/16 finału awansuje maksymalnie dziewięć drużyn z najwyższego poziomu rozgrywkowego w kraju. Poza Lechem z rywalizacją pożegnały się też: Cracovia, Lechia Gdańsk, Stal Mielec, Raków Częstochowa i Górnik Zabrze. 2 października swoje spotkanie rozegra jeszcze Motor Lublin, który zmierzy się na wyjeździe z trzecioligową Unią Skierniewice.
Idź do oryginalnego materiału