Leśnodorski mówi, gdzie spotkał "małolatów z Legii". "Chore, poj***ne"

1 godzina temu
Zdjęcie: screen / https://www.youtube.com/watch?v=LZcCcCU8vow


- Poj***ne - tak były prezes i współwłaściciel Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski określa ogromne zarobki i zachowanie młodych piłkarzy klubu. Opowiedział też przy tym ciekawostkę o Jakubie Koseckim. - Gdy "Kosa" podpisał kontrakt, to choćby go nie czytał, tylko gwałtownie pojechał odebrać porsche panamerę z salonu.
Bogusław Leśnodorski w tej chwili nie jest związany z futbolem, ale w latach 2012-17 był prezesem Legii Warszawa, a w latach 2014-17 choćby współwłaścicielem klubu. 49-letni w tej chwili prawnik osiągał z Legią duże sukcesy, bo przez pięć lat aż czterokrotnie był mistrzem Polski, a do tego potrafił wprowadzić warszawski klub do Ligi Mistrzów.


REKLAMA


Zobacz wideo Piłkarze w Ekstraklasie zarabiają za dużo? "To nie wina zawodników, iż ktoś tyle płaci"


"No i spotkałem tych małolatów z Legii w Vitkacu". Leśnodorski wymownie o młodych piłkarzach
Były prezes i współwłaściciel Legii miał też styczność z młodzieżą warszawskiego klubu. W rozmowie z Cyprianem Majcherem w podcaście Elite Mentality Leśnodorski poruszył temat zarobków młodych piłkarzy Legii i ich zachowania po otrzymaniu pieniędzy. Opowiedział przy tym pewną wymowną historię.
- Młodzi piłkarze robią bardzo duży przeskok społeczny. W 2013 czy 2014 roku mama i tata zarabiali po 5 tys. złotych jako nauczyciele czy lekarze, a ty masz 19 lat i zarabiasz 30-40 tys. miesięcznie. Stać cię na kupno samochodu czy butów za kilka tysięcy - mówił Leśnodorski.
- Rzadko tam chodzę, ale byłem jakiś czas temu w Vitkacu. Mój syn dla swojej siostry chciał kupić na osiemnastkę tenisówki, o których marzyła. No i spotkałem tych wszystkich małolatów z Legii po treningu na zakupach w Vitkacu - opowiadał.


- No jest to w pewnym sensie poj***ne, ta cała presja społeczna tego środowiska, dlatego też nie przepadam tak za tą piłką nożną, bo uważam, iż jest ona trochę chora. Podpisujesz kontrakt i jedziesz po te buty za kilka tysięcy złotych do Vitkaca. Chore to jest, poj***ne i nie wszyscy to dźwigają - kontynuował były prezes Legii.


- Ale to jest taka kultura, bo na przykład kultura sportu w Czechach i na Słowacji jest zupełnie w innym miejscu. Tam nie jest możliwe, iż piłkarz, który nie jest tam w podstawowej jedenastce swojego klubu, jeździł lepszym samochodem niż np. prezes. "Kosa" [Jakub Kosecki - red.], gdy podpisał kontrakt, to choćby go nie czytał, tylko gwałtownie pojechał odebrać porsche panamerę z salonu - podsumował Bogusław Leśnodorski.
Słowa Leśnodorskiego można znaleźć poniżej, od 46:30:
Idź do oryginalnego materiału