
Lech Poznań przegrał z Rayo Vallecano 2:3 w trzeciej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Choć mistrz Polski prowadził w Madrycie już 2:0, ostatecznie wrócił do kraju bez punktów. Po meczu trener Niels Frederiksen nie krył ogromnego niezadowolenia – przede wszystkim z decyzji arbitra.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Lecha. Zespół ze stolicy Wielkopolski zaskoczył hiszpańskiego rywala i do przerwy prowadził dwoma bramkami. Po zmianie stron gospodarze zdołali jednak odwrócić losy meczu. Decydujący gol padł w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry, dając Rayo zwycięstwo 3:2.
Frederiksen po końcowym gwizdku długo nie mógł opanować emocji. Na pomeczowej konferencji ostro skrytykował pracę sędziego, który jego zdaniem dopuścił do zbyt wielu przerw w grze.
– Byłem wściekły. Nigdy w życiu nie miałem takiej sytuacji. Była jedna, druga przerwa. Potem trzecia i pie*dolona czwarta przerwa. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem – powiedział duński szkoleniowiec, cytowany przez Dawida Dobrasza.
Po trzech kolejkach fazy grupowej Lech ma na koncie trzy punkty – dzięki zwycięstwu nad Rapidem Wiedeń w pierwszej serii gier. Kolejne mecze „Kolejorza” odbędą się z Lausanne, Mainzem i Sigmą Ołomuniec, które zadecydują o ewentualnym awansie do fazy pucharowej.

3 godzin temu














