PIŁKA NOŻNA. Mistrzostwa Świata i Europy, Igrzyska Olimpijskie, pamiętne spotkania eliminacyjne - na przełomie dziesięcioleci reprezentacja Polski rozegrała wiele niezapomnianych spotkań. Decydowały one o sukcesach biało-czerwonych bądź ich udziale w tych wielkich imprezach. Wybrałem dziesięć pojedynków, które - moim zdaniem - zasłużyły na miano tych najważniejszych.
Kibice na meczu piłkarskiej reprezentacji Polski na PGE Narodowym. Fot. Piotr Stańczak.
Najbardziej udany dla polskiej reprezentacji był okres od 1972 do 1982 roku, ale niezapomnianych spotkań nie zabrakło też później, choć było ich już mniej. Oto mecze, które do dziś wspominają pokolenia kibiców, dziennikarzy i wreszcie samych piłkarzy oraz trenerów.
1. Anglia - Polska 1:1 (0:0), 17 października 1973 roku, eliminacje do Mistrzostw Świata.
Wybór tego spotkania, jako najważniejszego, niektórych kibiców może zdziwić, inni w pełni z nim się zgodzą. Pamiętny gol Jana Domarskiego, kapitalny mecz Jana Tomaszewskiego w bramce, który właśnie po tym spotkaniu na starym Wembley zyskał przydomek "Człowieka, który zatrzymał Anglię". Heroiczne spotkanie Polaków, którzy przed pierwszym gwizdkiem skazywani byli na pożarcie, w dodatku ze strony angielskich kibiców nasłuchali się okrzyków "Animals!" (Zwierzęta). Zwycięski remis dał Polakom upragniony, pierwszy powojenny awans do finałów Mistrzostw Świata w Republice Federalnej Niemiec. W pewnym sensie był przełomowy, można go uznać za początek drogi do sukcesu, jaki kadra Górskiego odniosła dziewięć miesięcy później na boiskach Republiki Federalnej Niemiec.
2. Polska - Węgry 2:1 (0:1), 10 września 1972 roku, Igrzyska Olimpijskie w Monachium.
Sukces, który w wielkim piłkarskim świecie nie był tak naprawdę doceniany, ze względu na to, iż w olimpijskich zmaganiach brali udział głównie piłkarze z bloku wschodniego, oficjalnie posiadający status amatorów. W rzeczywistości jednak futbolistów, szczególnie z czołowych reprezentacji, trudno było określać takim mianem. Polacy, pod wodzą nowego trenera Kazimierza Górskiego, przeszli długą drogę do olimpijskiego złota. W półfinale pokonali Związek Radziecki 2:1, by w decydującym pojedynku ograć silnych jeszcze wtedy Węgrów, spadkobierców potęgi z czasów Puskasa, Hidegkutiego czy innych sław znad Dunaju. Biało-czerwoni zwyciężyli 2:1, do przerwy przegrywając 0:1. Po zmianie stron dwa niezapomnianego gole uzyskał Kazimierz Deyna. - To zwycięstwo sprawiło, iż uwierzyliśmy, iż potrafimy wygrywać turnieje - wspominał niedawno w materiale na moim blogu Włodzimierz Lubański, napastnik złotej jedenastki.
3. Polska - Anglia 2:0 (1:0), 6 czerwca 1973 roku, eliminacje do Mistrzostw Świata.
Pierwsze w historii zwycięstwo Polaków nad "Lwami Albionu". Anglicy przez długie lata wspominali atmosferę Stadionu Śląskiego w Chorzowie, zresztą to oni nazwali legendarny obiekt "kotłem czarownic", który to termin towarzyszy gigantowi do dziś. Wracając do meczu - do dziś nie wiadomo jednoznacznie, kto zdobył gola na 1:0 w 7 minucie - wykonujący rzut wolny Robert Gadocha czy Jan Banaś, który miał jeszcze dotknąć piłki. W biblioteczce PZPN, w serwie Łączy nas Piłka, jako zdobywca bramki figuruje do dziś ten pierwszy. Na 2:0, tuż po przewie podwyższył Lubański. Napastnik Górnika Zabrze popisał się kapitalną szarżą, odebrał piłkę słynnemu Bobby'emu Moorowi i pięknie uderzył w lewy róg bramki Petera Shiltona. Niestety, kilka minut później, w starciu z Rayem McFarlandem doznał fatalnej kontuzji, która - jak się później okazało - wykluczyła go z gry w reprezentacji na ponad trzy lata!
4. Polska - Włochy 2:1 (2:0), 23 czerwca 1974 roku, finały Mistrzostw Świata w RFN.
Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo Orłów Górskiego w pamiętnych finałach Mistrzostw Świata w Republice Federalnej Niemiec. Polacy pokonali jedną z potęg, wówczas aktualnego wicemistrza globu (z 1970 roku z Meksyku). Ozdobą spotkania były bramki Andrzeja "Diabła" Szarmacha i Kazimierza Deyny. Jeden z najlepszych pojedynków, jakie Polacy rozegrali wówczas na zachodnioniemieckich boiskach. Wcześniej w grupie zwyciężyli Argentynę 3:2 oraz rozgromili Haiti 7:0. Z kompletem punktów awansowali do dalszej fazy turnieju i otworzyli sobie drogę do strefy medalowej. Przed mistrzostwami chyba mało kto zakładał, iż Polacy zagrają dalej, natomiast faworyzowani Włosi pozostaną za burtą!
5. RFN - Polska 1:0 (0:0), 3 lipca 1974 roku, finały Mistrzostw Świata w RFN.
Polacy, po zwycięstwach nad Szwecją 1:0 i Jugosławią 2:1 byli już praktycznie w strefie medalowej mundialu. Na drodze do ścisłego finału stanęła im reprezentacja gospodarzy - Republiki Federalnej Niemiec. Pojedynek we Frankfurcie nad Menem przeszedł do historii jako "mecz na wodzie". Po obfitych opadach deszczu boisko przypominało bajoro i grzęzawisko, mimo to sędzia zdecydował, iż pojedynek zostanie rozegrany. W anormalnych warunkach zwyciężyli Niemcy, po golu swojego supersnajpera Gerda Muellera. Jeszcze przy stanie 0:0 Jan Tomaszewski obronił rzut karny, który egzekwował Ullie Hoeness. Nasz bramkarz przeszedł tym samym do historii, jako pierwszy polski bramkarz, który w finałach mundialu obronił dwa rzuty karne (wcześniej powstrzymał Szweda Staffana Tappera).
6. Polska - Brazylia 1:0 (0:0), 6 lipca 1974 roku, mecz o trzecie miejsce w Mistrzostwach Świata w RFN.
Jeszcze nie do końca opadły emocje po meczu z RFN, a Polskę już czekało starcie o trzecie miejsce mundialu z aktualnymi jeszcze mistrzami świata - Brazylią. Canarinhos wprawdzie grali już bez swej legendy, Pelego, ale też byli naszpikowani gwiazdami światowego formatu. O ile potyczka z Niemcami odbyła się w deszczu i anormalnych warunkach, tak znów "mały finał" w Monachium toczył się w upale. Stadion olimpijski, na którym dwa lata wcześniej Polacy zdobyli złoto igrzysk, znów okazał się szczęśliwy dla naszej reprezentacji. Jedynego gola uzyskał Grzegorz Lato, który popisał się kapitalnym, kilkudziesięciometrowym rajdem. Było to zarazem jego siódme trafienie w tamtych mistrzostwach, dorobek ten dał mu tytuł króla strzelców mundialu. Nigdy dotąd żaden polski piłkarz nie powtórzył tego osiągnięcia. Trzecie miejsce w świecie było jak przepiękny sen. Do statystycznej ciekawostki należy zaliczyć to, iż odnieśliśmy wtedy jedyne w historii zwycięstwo z Brazylią.
7. Polska - Holandia 4:1 (2:0), 10 września 1975 roku, eliminacje do Mistrzostw Europy.
Wielu kibiców czy starszych dziennikarzy, a pewnie i byłych piłkarzy naszej reprezentacji, uważa ten mecz za najlepszy w historii, pod względem sportowym. Pokonać w takich rozmiarach wicemistrzów świata, w swojej "świątyni" czyli na legendarnym Stadionie Śląskim - kapitalna historia. Nie było w tym dzieła przypadku, bowiem Holendrzy na czele z Johannem Cryuffem (w kadrze wideo poniżej), nie mieli wiele do powiedzenia. Już do przerwy Polska prowadziła 2:0 po golach Laty i Gadochy, po zmianie stron dwa razy do siatki "Pomarańczowych" trafił jeszcze Andrzej Szarmach. Goście w końcówce uzyskali bramkę na otarcie łez, ale wysoka wygrana Orłów Górskiego 4:1 i tak robiła kolosalne wrażenie. Szkoda jedynie, iż w ostatecznym rozrachunku nie dała awansu do turnieju finałowego Mistrzostw Europy w 1976 roku. W rewanżu, który odbył się kilka tygodni później w Amsterdamie, podrażnieni Holendrzy rozbili Polskę 3:0 i to oni wywalczyli awans.
8. NRD - Polska 2:3 (0:2), 10 października 1981 roku, eliminacje do Mistrzostw Świata.
Pamiętne spotkanie odbyło się w Lipsku. Niemiecka Republika Demokratyczna nie należała w tamtych czasach do łatwych przeciwników dla naszej reprezentacji. Tamta jesienna potyczka decydowała o awansie do finałów Mistrzostw Świata w Hiszpanii. Największym bohaterem polskiej ekipy okazał się Włodzimierz Smolarek, jedna z największych sław naszego futbolu w latach 80. W Lipsku wynik na 1:0 dla Polski otworzył już w 2 minucie Szarmach, kolejne dwa gole były dziełem wspomnianego wyżej piłkarza Widzewa Łódź. Trafił on do siatki na 2:0 i później na 3:1. Silny fizycznie, nieustępliwy i skuteczny - takiego Smolarka zapamiętali kibice nie tylko w Polsce. Po tamtej victorii w Lipsku awans do hiszpańskiego mundialu stał się faktem. Jeszcze wtedy chyba nikt nie spodziewał się, iż dwa miesiące później w Polsce ogłoszony zostanie stan wojenny, zaś reprezentacja Polski do mistrzostw będzie przygotowywała się w izolacji, bez możliwości rozgrywania choćby towarzyskich meczów...
9. Polska - Belgia 3:0 (2:0), 28 czerwca 1982 roku, finały Mistrzostw Świata w Hiszpanii.
Mundial w Hiszpanii Polacy rozpoczęli w słabym stylu, od bezbramkowych remisów z Włochami i Kamerunem. Nasza jedenastka eksplodowała dopiero w drugiej połowie ostatniego meczu grupowego z Peru, kiedy wygrała 5:1. Udział w drugiej fazie turnieju zaczęła od efektownej victorii z bardzo silnymi wówczas Belgami 3:0 na Camp Nou w Barcelonie! Bohaterem pamiętnego meczu był Zbigniew Boniek, autor wszystkich bramek, wówczas as i lider naszej reprezentacji. Wygrana przybliżyła nasz zespół do strefy medalowej, choć, aby znaleźć się w półfinale, Polska nie mogła kilka dni później przegrać ze Związkiem Radzieckim. Tak się stało, remis 0:0 dał podopiecznym Antoniego Piechniczka awans do najlepszej czwórki hiszpańskiego mundialu. W półfinale biało-czerwoni ulegli Włochom 0:2 (późniejszym mistrzom świata), natomiast w pojedynku o trzecie miejsce ograli Francuzów 3:2!
10. Polska - Niemcy 2:0 (0:0), 11 października 2014 roku, eliminacje do Mistrzostw Europy.
Inne realia, inna epoka i tam samo piłkarskie pokolenie! Podopieczni Adama Nawałki (jako piłkarz brał udział w mundialu w 1978 roku) dokonali jednak czego, czego w przeszłości nie udało się osiągnąć słynnym pokoleniom reprezentantów Polski z lat 70. czy 80. Po raz pierwszy w historii pokonali Niemców! Jesienią 2014 roku, na Stadionie Narodowym w Warszawie przyszło nam zmierzyć się ze świeżo upieczonymi mistrzami świata z Brazylii. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, tuż po przerwie prowadzenie dał Polsce Arkadiusz Milik. Kapitalne zawody w naszej bramce rozgrywał Wojciech Szczęsny. W samej końcówce na 2:0 podwyższył Sebastian Mila i zwycięstwo stało się faktem! To był tak naprawdę początek drogi biało-czerwonych do finałów Mistrzostw Europy 2016 we Francji. Tam ekipa Nawałki dotarła do ćwierćfinału. Był to największy sukces reprezentacji w XXI wieku!
POLECAM:
- Memoriał Deyny w USA. Reprezentacja Gwiazd Piłkarzy Polskich wygrała kategorię Over 40!
- Marcin Żewłakow o meczu Polska - Norwegia 1 września 2001: wiedzieliśmy, iż czeka nas bitwa i zwieńczyliśmy dzieło
- Holandia - Polska 2:2. W Rotterdamie najpierw było pięknie, potem do akcji wkroczył... van Vossen
- Pierre Bayonne o meczu Polska - Haiti w 1974 roku: byliście wtedy najlepsi!
- Włodzimierz Lubański o meczu z ZSRR na igrzyskach w Monachium. Wielkie zwycięstwo po zamachu!