Top 10 (17-23.07)

kkslech.com 3 dni temu

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, iż to właśnie Twój wpis dotyczący głównie klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.

Autor wpisu: yarek76 do newsa: Dlatego Lech sięgnie po Palme

„Być może jest tak, iż zobaczyli dobrą pracę sztabu szkoleniowego, który w jeden rok potrafił osiągnąć sukces w postaci MP. Trener NF zapowiadał co jest potrzebne do grania o najwyższe cele, zimą dostał wzmocnienia i dzięki mimo wszystko sporej dawce szczęścia, zdobycie MP stało się realne, z czego przez cały czas możemy się cieszyć. jeżeli sztab szkoleniowy jasno przedstawił włodarzom Lecha cel na nowy sezon i powiedział co musi się wydarzyć, żeby sukcesy się pojawiły, to widzimy jak wygląda realizacja, a na razie jest co najmniej dobra, a mam nadzieję, iż z każdym tygodniem kiedy nowi piłkarze będą się zgrywali, będzie jeszcze lepsza. Wydaje mi się, iż włodarze klubu zobaczyli jak praca sztabu szkoleniowego przekłada się na wyniki i przyniosła sukces. Widzieliśmy szczególnie wiosną ile znaczy jakość piłkarska, kiedy indywidualne umiejętności Aliego, Sousy czy Walemarka zmieniały losy poszczególnych meczów. Skoro Lech może osiągnąć dobry wynik w euro pucharach i według zapowiedzi trenera NF walczyć o obronę tytułu MP, to do tego potrzebna jest oczywiście szersza i jakościowa kadra. Faktycznie transfery dokonywane są z rozmachem, jakiego od dawna (a być może nigdy) jeszcze nie widzieliśmy w Lechu. Jest szansa na zagranie w LM i w tej chwili kadra wygląd ana gotową do walki o ten cel. Oczywiście gwarancji tego, iż uda się zagrać w fazie ligowej LM nie ma żadnych i szanse nie są przesadnie wielkie, ale wygląda na to, iż włodarze klubu zrobili bardzo dużo, aby tak się mogło stać.

Sukces w euro pucharach ma Lechowi pomóc w budowaniu coraz lepszej kadry, bo w zależności od pucharu, można zarobić pewnie między 10 mln Euro (za dotarcie do 1/4 LKE) lub choćby 20 mln Euro za awans do fazy ligowej LM. To są solidne zastrzyki gotówki, które Lechowi bardzo się przydadzą. Ale chyba najważniejszą kwestią będzie powtórzenie sukcesu w ekstraklasie. Dzięki bardzo przyzwoitemu współczynnikowi UEFA wiemy, iż za rok aż 2 drużyny zagrają w eliminacjach do LM. Oczywiście w-ce MP tą ścieżkę będzie miał bardzo trudną, ale wystarczy jeden wygrany dwumecz, żeby zakwalifikować się do fazy ligowej LKE. Poza tym zdobywca PP zagra od III rundy eliminacji LE czyli rozpocznie grę o euro puchary w połowie sierpnia. Polskie kluby dzięki LKE nabijają współczynnik UEFA dzięki czemu coraz później możemy grać w eliminacjach do euro pucharów. Jest więcej czasu w przygotowanie się do sezonu i budowanie odpowiedniej kadry. Cieszy to, iż póki co Lech nie osłabił kadry poprzez wyprzedaż piłkarzy. Odszedł Hotic i wypożyczony Carstensen a na ten moment wygląda, iż mamy nowych 7 piłkarzy a według doniesień medialnych w przyszłym tygodniu ma się pojawić nowy napastnik. Na razie przynajmniej na papierze kadra Lecha wygląda na zdecydowanie mocniejszą niż w ubiegłym sezonie i to pomimo kilku urazów. Jak pewnie wielu z nas czekam z niecierpliwością na efekty pracy sztabu szkoleniowego w kontekście gry Lecha na trzech frontach. Oby ten sezon dostarczył nam jeszcze więcej radości, czego sobie i wszystkim kibicom Lecha życzę!”

Autor wpisu: Reyvan do newsa: 5 szybkich wniosków: Lech – Breidablik 7:1

„Podchodziłem do tego meczu z ogromną ostrożnością, po tym co Lech wyczyniał w Superpucharze i w meczu z Cracovią. I po tym jak generalnie wyglądał. I ostrożność ta poniekąd była uzasadniona. Owszem w czwartej minucie Lech wyszedł na prowadzenie, i pomyślałem że, wejdzie więcej luzu i może to „skromne” 3-0 wejdzie dość spokojnie i rewanż na Islandii będzie nie tyle formalnością, co raczej takim trochę uciążliwym obowiązkiem, ale bez wydarzeń. I tutaj zdarzyły się dwie rzeczy. Po pierwsze Lech mający kontrolę nad meczem, pozwolił piłkarzom przeciwnika dostać się w okolice pola karnego i dośrodkować, a po drugie „cały na biało” wkroczył sędzia który gwizdnął problematycznego karnego. Jak gwiżdżą niektórzy sędziowie, to się można było w ubiegłym sezonie w meczu Śląsk – Lugano przekonać. Ale obcinka w obronie pozostaje jednak obcinką. Niepotrzebnie.

I niby zaczęły się nerwy, ale jak widziałem iż Lech gra swoje i atakuje i stwarza sytuacje, to jednak byłem spokojny iż dadzą radę. A po faulu na Ishaku – gdzie było ewidentne DOGSO 0 byłem pewien iż VAr będzie korygował decyzję Beidabalk będzie kończył w 10tkę. A Lech zrealizuje po polsku drugą część nazwy klubu z Islandii, czyli sprzeda im Kopa w ogór
I się nie zawiodłem ani trochę. Pierwsza połowa do końca była grana pod hasłem „masz frajera, to go duś”
Przed druga spodziewałem się już trybu bardziej ekonomicznego, ale marzyłem jeszcze o tych dwóch dodatkowych bramkach, a Lech wczoraj spełniał marzenia. Super też iż człowiek jest już pewien iż na jesieni będą w Poznaniu znów puchary – pozostaje otwarte pytanie które.

Mimo tego, iż po dwóch słabych występach Lech odreagował, to w hurraoptymizm, nie ma się co wbijać. Lech grał ze słabym przeciwnikiem. Choć wczoraj drużyna nie wyglądała już jakby oddychała rękawami. Spokojniej można przygotowywać się do rewanżu na Islandii, i najbliższego meczu z Lechią. W rewanżu, mimo tego iż zależy mi na punktach do rankingu krajowego, nie wymagam zwycięstwa, remis wystarczy, a najważniejsze jest dla mnie to żeby zawodnicy nie złapali kontuzji, czy niepotrzebnych kartek. W całej beczce miodu łyżką dźiegcu, jest oczywiście kontuzja czy też potencjalna kontuzja Sousy. Oby nie.”

Autor wpisu: Adixon do newsa: Wystaw oceny po Lech – Breidablik

„Nie zszedłem z oceną poniżej 4 przy żadnym piłkarzu. Bardzo długo irytowali mnie Joel i Gurgul. Podejrzewam również, iż z lepszym przeciwnikiem taka opieszałość w budowaniu akcji, może się skończyć podobnie jak z Cracovią. Moim zdaniem trzeba pracować nad wielością rozwiązań w grze ofensywnej – lepszy przeciwnik będzie wiedział czego się spodziewać, lepiej się ustawi i wyprowadzi kontrę.

Jednak nie chcę być wiecznym malkontentem :D. Brawo za wygraną. Brawo za walkę do końca. Szczególne brawa dla Jagiełły za walkę i jego wkład w ten mecz – bardzo dużo się napracował i zasłużył na tą bramkę. Mam nadzieję, iż da mu to trochę więcej pewności siebie – jeżeli przez cały czas będzie tak zaangażowany to możemy mieć z niego jeszcze trochę pociechy.

Dodatkowo brawa dla Szymczaka. W dalszym ciągu uważam, iż wystawianie go na skrzydle nie jest dla niego dobre, ale w tym meczu nie mieliśmy wyjścia. Zrobił różnicę kilka razy. Biegał, wałczył, miał kilka odbiorów. Oby tak dalej.

Jeśli chodzi o Oumę – widać, iż chłop ma potencjał. Gracz w stylu N’golo Kante xD. Ale musi popracować nad koncentracją. Zaliczył 3 proste straty. Jednak potrafi przyspieszyć grę, dużo biega i szuka prostopadłych piłek do przodu a nie do 1 stojącego obok gracza. Możemy mieć z niego trochę pociechy.

Leo – bardzo mi się spodobał ten gracz. nie boi się wejść w drybling, dość szybki, wydolnościowo bdb poziom. Oby tak dalej! Król Ishak – Grauluję pierwszego hattricka w Lechu! Teraz betony. Gramy w sobotę. W rewanżu z Islandczykami zobaczymy pewnie sporo zmian. Trzeba uniknąć kolejnych kontuzji. Czekamy na wieści co z Sousą.”

Autor wpisu: El Companero do newsa: 5 szybkich wniosków: Lech – Cracovia 1:4

„Pisałem o tym wstępnie tydzień temu. Więc się dziwię. Niels po mistrzostwie (chwał mu za to) mocno się ,,odprężył,, myślał iż nowy sezon, będzie równie łatwy jak poprzedni. Zapomniał, ze konkurencja nie przespała sezonu przygotowawczego. Przygotowania były owszem bardzo mocne ale moim zdaniem niedopracowane. Piłkarze po całym miesiącu rozleniwienia całkowicie się rozpuścili. Tu był pierwszy mankament, każdy z was, grając w piłkę, wie iż po miesiącu wolnego ma problem z każdym elementem gry i musi od nowa go przyswajać. Druga rzecz to szpital w zespole. To już zostawię rządzącym klubem. ale widać gołym okiem iż tu zawalili na potęgę a sztab medyczny tylko się do tego dołączył. Mając taki osłabiony skład, nie mając środka pomocy i słabą formę młodych zawodników (Kozubal, Gumny, Gurgul) – ktoś nie dopilnował tego ostatniego tematu, licząc iż młodzi są młodzi, gwałtownie dojdą do formy. Mając taki skład na chwilę obecną liczy się już tylko taktyka. A o niej Niels zapomniał, bo liczył iż Lech jak to Lech musi uszczęśliwić cały stadion kibiców piękną grą na hurra a z tyłu nic nam nie grozi. Zapomniał iż każdy przeciwnik przyjedzie tu na kontry, które przy tak słabej grze obrony i środka pola na pewno wykorzysta. Mecze z legią i Cracovią to potwierdziły. W takim meczu trzeba mieć taktykę pod rywala, a raczej pod wynik. W lidze kilka zespołów tak gra. Szkoda iż wczoraj nasi nie postawili na taką taktykę, zajmując cały środek pola i przepychając się z przeciwnikiem cały mecz. Wiem, mecz byłby toporny, brzydki a kibice by zasypiali albo gwizdali. Ale nam udałoby się tą jedną bramkę zdobyć i potem powrócić do przepychania w środku pola a Cracovia i tu jestem pewien, nie zrobiłaby żadnej kontry i meczu nie wygrała. Pamiętam tę taktykę za Skorży, którego mecze były nudne ale zwycięskie po 1-0. Sam Skorża wtedy mówił iż w kolejnym meczu (a rywal był ze środka tabeli) zagramy w taki sposób, iż oddajemy piłkę przeciwnikowi, damy mu pograć, niech się połamie w ataku pozycyjnym a my go kilka razy skontrujemy albo zaskoczymy. W dzisiejszym Lechu tego nie ma i to niestety nie daje gwarancji na wyniki do września, gdy nowi zawodnicy będą zgrani a nieobecni zaczną trenować. A co to oznacza? Każdy wie. W lidze dół tabeli, w pucharach pożegnanie z Afryką. Mina Rutka wczoraj mówiła wszystko. Trzeba ratować drużynę, Niech trener zaczyna kombinować taktykę a nie zastanawiać się w której minucie Fiabema ma wejść na boisko. Bo choćby z lepszymi zawodnikami taka gra na poklask punktów nam nie przyniesie.”

Autor wpisu: smigol do newsa: 5 szybkich wniosków: Lech – Cracovia 1:4

„Każdy widzi jak jest. W zespole jest plaga kontuzji, Lech motorycznie i taktycznie wygląda fatalnie. Nowi ofensywni piłkarze dopiero podpisują kontrakty i trzeba będzie dać im trochę czasu. Plus jest taki iż to początek sezonu. Trener musiałby być niepoważny gdyby szykował szczyt formy na lato. Tym bardziej patrząc na to jaki sezon jest przed Lechem. Mimo wszystko irytuje start Kolejorza w tym sezonie. Dla mnie osobiście niezrozumiała jest indolencja taktyczna Lecha. Fakt iż zarówno w meczu z kurwiszonami jak i wczoraj z Cracovią Kolejorz grał cały czas to samo. Rozumiem iż przez absencję w składzie Fredriksen nie ma wystarczajaco dobrych pilkarzy do swojej filozofii taktycznej. Mimo wszystko powinien być w stanie zaadoptować dostępnych piłkarzy do taktyki, która byliby w stanie udźwignąć. Niestety Lech gra cały czas to samo i biję głowa w mur bo na skrzydłach gramy obrońca i chłopem który przyszedł do klubu pięć dni temu. Srodek z Kozubalem i Jagiełłą też prezentuje się poniżej oczekiwań. Cracovia wiedziala jak zneutralizować Lecha skokami w pressingu. To idzie na konto trenera moim zdaniem. Nie uważam iż Lech powinien zmienić system i zacząć grać inaczej ale małe korekty mogłyby zrobić różnicę. Kończąc nie uważam iż ten sezon będzie stracony. Są pozytywne ruchy w klubie, nowi piłkarze przychodzą i mam nadzieję iż okażą się wzmocnieniami. Wiem też iż trener Fredriksen zna się na piłce lepiej ode mnie i iż Lech wróci na adekwatne tory.

Oby jak najszybciej.

Autor wpisu: mario do newsa: Mistrzowski Śmietnik Kibica

„Niestety coś takiego nie działa:
długa i intensywna runda, a przygotowania lajtowe. A to właśnie napisałeś. To mogłoby zadziałać tylko na początek. Potem pojawi się dziura, którą będzie trzeba zasypać doraźnymi działaniami. W tym czasie zespół jest tak rozpieprzony, iż gubi kontakt z czołówka, bo nadrabia braki w siłę, wytrzymałości i motoryce. Oczywiste jest, iż każdy zespół przygotowuje się na podstawie wyników badań indywidualnych. U nas też tak jest i nikt chyba trenerowi nie zarzuca, iż tego nie robi. Sęk w tym by główne przygotowania były na tyle dobre, by zespół dobrze wyglądał już na początek (eliminacje do pucharów), a później gra co 3-4 dni podtrzymywał parametry lub chociaż minimalizować dynamikę ich spadku. U nas coś takiego nie miało miejsca, tzn. początek jest fatalny, chociaż, żeby się dokładnie wypowiedzieć, trzebaby znać szczegółowe statystyki bo i dane wydolnościowe. A jeżeli chodzi o zgubienie parametrów w ciągu miesiąca to nie do końca tak wygląda jak napisałeś. Żeby mogło tak być, to po pierwsze i najważniejsze: te parametry, żeby mogły się jako tako utrzymać po miesiącu odpoczynku to przed tym miesiącem musiałyby być na wysokim poziomie, a w naszym przypadku było niestety odwrotnie. Oni je pogubili. Ale gdyby te parametry jednak wtedy były, to jeszcze przez ten miesiąc odpoczynku musiałyby być podtrzymywane przez samych zawodników. A pamiętamy, jak to się niedawno skończyło, gdy dostali rozpiski indywidualne. Więc jeżeli przed wakacjami piłkarze mieli słabe parametry, to przez wakacje spadły im jeszcze bardziej. Niestety, nie ma innej drogi: trzeba przejść intensywny okres przygotowawczy. I różnice mogą dotyczyć tylko jego zawartości i intensywności. Przy takiej bazie, jaką mieli i po miesięcznych wakacjach ich parametry były na dnie, co sprawia, iż lajtowymi przygotowaniami nic by nie zbudowano. Tak więc trener bardzo dobrze zrobił ordynujac mocne przygotowania. Problem u nas rozbił się na terminach. Bo wygląda na to, iż same przygotowania wystartowały zbyt późno, zawodnicy nie zdążyli złapać świeżości i mamy to, co mamy.”

Autor wpisu: Bart do newsa: 5 szybkich wniosków: Lech – Cracovia 1:4

„Radku Murawski, udziel jeszcze jednego wywiadu w którym po raz kolejny spłaczesz się o tłustych kotów. Dajesz. W końcu to jest absok*rwalutnie nie do pomyślenia, żeby kibice zarabiający średnią krajową i wydający dużą część swoich wypłat na pasję jaką jest kibicowanie Lechowi, oczekiwali dobrej gry od milionerów w koszulkach Lecha (moim zdaniem wręcz nieprzyzwoicie przepłaconych, ale to nie miejsce na szerszy kontekst socjologiczny). Pogardliwe argumenty o tym, iż kibice pierdolą choć samemu na niczym się nie znają bo nie grali poważnie w piłkę też są na miejscu. Radek ma rację. Nie mam prawa ocenić czy danie w restauracji mi smakowało, bo sam gotuję jedynie amatorsko i nigdy nie miałem do czynienia z profesjonalną kuchnią.

To gadanie Murawskiego mnie tak wkurza, iż nie mogłem się powstrzymać od tej jednej złośliwości. Teraz przejdę do bardziej merytorycznej opinii. Lech zszokował mnie tym, iż po blamażu w superpucharze rozegrał kolejny tak beznadziejny mecz. Doznałem ciężkiego szoku. Źle spałem w nocy. Rano pojechałem autem bez celu żeby w trakcie jazdy się zrelaksować i odzyskać wewnętrzną harmonię. Dopiero teraz jestem w stanie w jakikolwiek sposób czytać i rozmawiać o Lechu. Przedstawię zatem w punktach kilka moich opinii i spostrzeżeń.

1. Drużyna nie ma świeżości po okresie przygotowawczym.
2. Kontuzje wynikają właśnie z dużych obciążeń na obozie treningowym.
3. Piłkarze zostali na obozie zwyczajnie zajechani. Straty w środku pola wynikają ze zbyt wolnej gry. Podania są nieprecyzyjne i albo nie trafiają w punkt, albo nie mają wystarczającej siły.
4. Nie sądzę, żeby tyle transferów było planowanych właśnie w lipcu. Zaciąg z ostatnich dni może wynikać z paniki w gabinetach, spowodowanej plagą kontuzji oraz brakiem formy i ludzi do grania. Sięgnęli głębiej do kieszeni, bo są zwyczajnie zesrani.
5. Te transfery są i tak spóźnione o co najmniej 2 tygodnie. Nie ma już za bardzo czasu w wprowadzanie nowych piłkarzy.
6. Przy takiej formie i sytuacji kadrowej wizja powalczenia o Ligę Mistrzów mocno się oddala.
7. W drużynie kilka funkcjonuje. Popełniamy proste błędy. Obrona dopuszcza do traconych bramek. Środek pola jest słaby. W ofensywie nie ma kreacji gry. Klepią bez sensu w kole środkowym i albo bezsensownie pchają się zagęszczonym środkiem, albo próbują długich piłek za linię obrony. Nie są wykorzystywane boczne sektory boiska, choć zarówno wczoraj jak i w niedzielę wiele razy aż prosiło się o wykorzystanie wolnych przestrzeni w bocznych sektorach, zostawionych dzięki kompaktowemu ustawieniu Legii i Cracovii.
8. Piłkarze są zbyt dobrzy, żeby cały czas tak grać. Drużyna w końcu się odkręci i złapie świeżość. Może za dwa tygodnie, może za miesiąc. Tylko czy wtedy przez cały czas będziemy liczyć się w pucharach?
9. Ten punkt ostatetecznie usunąłem, bo uznałem, iż pozostało za wcześnie na mówienie o tym, co tu pierwotnie napisałem.
10. Niels Frederiksen przed podjęciem pracy w Lechu był na stażu w Brentfordzie. A może trener po tym stażu postanowił wprowadzać u siebie podobną intensywność treningów, nie zważając na to, iż tylko w Premier League grają piłkarze z predyspozycjami genetycznymi do takiej intensywności?
11. Bardzo chcę, żeby to o czym piszę wyżej błyskawicznie się zestarzało.
12. Kibice podchodzący do Lecha z takim oddaniem emocjonalnym nie zasługują na to, by Lech z taką regularnością serwował im emocjonalny rollercoaster. To nie może być akceptowalne.”

Autor wpisu: patko78 do newsa: Lech Poznań – Breidablik Kopavogur 7:1

„Ciężko być kibicem Lecha..Jak idzie coś w dobrym kierunku to co róż, za chwil kilka gdzieś dopada jakaś plaga, jakieś epitafia po czym wszystkim udziela się morowe powietrze. a przyszłość znowu rysuje się Nam w czarnych barwach, bo zawsze czegoś brakuje, ktoś gdzieś czegoś nie dopilnował, nie przewidział, nie zabezpieczył się w razie „W”, w konsekwencji dochodzi suma nieszczęść i mamy gotowy scenariusz na tragikomedię, która się ciągnie latami jak guma w gaciach, ciągnie się jak małpa na gumie – jak taka Moda na Sukces. To nie jest tak, iż tu i teraz coś nie wychodzi..Każde negatywne zdarzenie jest następstwem poprzedniego negatywnego zdarzenia tudzież decyzji podejmowanych kilka miesięcy, a choćby kilka lat wstecz.
Życie kibica Lecha jest jak sinusoida – Nie ma żadnego Constansu w tym wszystkim. Wpadamy w przysłowiowy rollercoaster z krótkiej euforii po rozczarowanie, zniechęcenie, złość po czym znudzenie i zobojętnienie. Wpadamy często z deszczu pod rynnę..a później Jak taki kibic miotany uczuciami ma później normalnie funkcjonować, skoro tak bardzo, tak blisko mentalnie utożsamia się z Klubem, który traktuje Nas jak w latach 70-tych władza ludzi dzięki kija i marchewki. Traktuje się Nas jak naiwnych, łatwowiernych głupków, którzy tracą swój prywatny czas, niemałe pieniądze i jeszcze większe emocje. Kibice liczą, iż wchodzą do „Teatru Marzeń niczym na Old Trafford” – a dostają szmirę, totalne badziewie i bezguście. Kiedy nastąpi ten Constans? Kiedy Kibic Lecha dostanie nagrodę, tę ambrozję – ten nektar Bogów? Kiedy będziemy upajać się seryjnymi zwycięstwami, seryjnie zdobywanymi trofeami? Kiedy uwolnimy się od tych złych demonów, tych złych decyzji towarzyszących nieodzownie w Klubie? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, nie jest taka zerojedynkowa – bo na to wszystko trzeba spojrzeć holistycznie, gdzie na każdym klubowym szczeblu musi zaiskrzyć, zsynchronizować się, być po prostu kompatybilnym. Wiadomo – kontuzje, opieszałość transferowa nie tylko w tym oknie – rozwaliła system i musiało się to kiedyś zemścić. Klub po „skompletowaniu defensywy – kwestia sporna, nie jest źle ale mogłoby być lepiej” przeszedł do ofensywy. jakieś 2 tygodnie za późno ale zrobił faktycznie interesujące i mocne transfery tylko czy to nie jest pokłosie tych wielomiesięcznych absencji zawodników i nie w pełni gotowych do gry kilku innych? Czy na takie transfery zdecydowałby się Klub gdyby reszta kadry byłaby zdrowa i w optymalnej gotowości? Można by tu polemizować – ale nie byłbym sobą, gdybym nie wyciągał pozytywów z tej marnej sytuacji w jakiej jesteśmy My kibice. Pocieszające jest to, iż Zarząd chyba coś zrozumiał i zrobił te ofensywne transfery /jeszcze chyba ze dwóch kupi jak będzie miał pewność gry w LK/. Dalej – pocieszające jest to, iż w takim składzie personalnym jakim graliśmy z Legią, Cracovią oraz dziś z Islandczykami już nigdy nie zagramy, bo mamy już nowych piłkarzy, którzy za chwilę będą stanowić o sile Lecha i faktycznie będziemy mogli zapomnieć na jakiś czas o kontuzjowanych zawodnikach, bo Ci nowi mogą dać Nam co najmniej taką, a choćby lepszą jakość niż ww. kontuzjowani. Możemy tylko trzymać kciuki za rekonwalescentów i ostrzyć sobie zęby jak ta kadra będzie wyglądać na zimowym obozie, gdzie wszyscy będą zdrowi..Jaka będzie piękna rywalizacja, jaka będzie silna i wyrównana kadra o której marzymy od lat. No proszę Was – jak to się wszystko zepnie na wiosnę to zmieciemy wszystkich z planszy
Ja już odchorowałem te negatywne emocje, które kumulowały się od SPP i dziś jestem bardzo pozytywnie nastawiony do meczu z Islandczykami. Piłkarze wiedzą o co grają i ile muszą wygrać, żeby mieć spokój w rewanżu i nie musieć przekładać potencjalnie meczu z Lechią. jeżeli ktoś miał lub ma mieszane uczucia, obawia się tego meczu to pragnę wlać w Was tę pozytywną energię, niech emanuje i udziela się Nam wszystkim.
Dziś nie tyle, iż musimy i powinniśmy wygrać ale Wygramy co najmniej 3:0! Niech szczęście sprzyja, niech chmury się rozstąpią, słońce zaświeci na dłużej, a wszelkie rozterki pójdą w niepamięć! Niech ta wygrana, te przekonujące zwycięstwo z Breidablik da asmpt, taką mentalną siłę, mentalny bodziec i werwę na lepsze jutro nie tylko piłkarzom, sztabowi trenerskiemu ale i Zarządowi. Niech to wszystko zacznie się spinać i zazębiać, niech to wszystko będzie koherentne! Ileż można czekać! Zacznijmy nowy rozdział, po Sławę, po Chwałę, po Prestiż, Po ten chol..erny Constans, Po pieniądze i co najważniejsze Po Uśmiech każdego z Nas!
Dobrego meczu i jeszcze lepszych wrażeń! Hej Lech!”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw oceny po Lech – Breidablik

„Koncert!
Takiego meczu potrzebowaliśmy. Na pełnym zaangażowaniu. Historyczne zwycięstwo i pewny awans. Ostatnio tak słabego rywala grającego z Kolejorzem to pamiętam w PP, chyba Skra Skierniewice. Lech po prostu bawił się, a przeciwnik popełniał błąd za błędem. W końcu Lech Poznań nie męczył swoją grą. Praktycznie każdy dzisiaj zagrał dobrze. I można powiedzieć iż tylko tych kontuzji szkoda. Król Ishak dzisiaj z wyczekanym Hat Trickiem. Niby szkoda iż po karnych ale jakoś się trzeba było przełamać. Co do samej taktyki w końcu zaczęliśmy grać kombinacyjnie. W końcu działały skrzydła. choćby Filip Szymczak wyglądał jak wczesny Cristiano Ronaldo. Magiczne to było spotkanie. I obyśmy wszyscy wrócili na dobre tory. Świetne ważenie sprawia wypożyczony Ouma. Były pogłoski o tym iż ma jakość na treningach. Ale na boisku wielka pewność siebie. Wydaje się iż to będzie piłkarz sejf. Podajesz do niego i się nie martwisz o nic. Piłka przechodziła przez niego praktycznie zawsze od wejścia na boisko. Skrzydłowy Bengtsson także coraz lepsze zrozumienie z kolegami, interesujące zejście i drybling. Dzisiaj ganić za ten mecz można jedynie sędziego. jeżeli zaczynasz tęsknić za naszymi polskimi sędziami to wiedz iż dzieją się rzeczy niewyobrażalne. I gdyby nie VAR to ten mecz mógł mieć jeszcze inne oblicze.”

Autor wpisu: Krzys do newsa: 5 szybkich wniosków: Lech – Breidablik 7:1

„Mając w głowie historie Lecha z ostatnich lat bałem się tego meczu. To co wczoraj mi zaimponowało to determinacja zespołu w dążeniu do celu. Było widać iż ten mecz jest dla nich jak walka o życie. gwałtownie zdobyty gol po dobrze wykonanym stałym fragmencie gry dodał jeszcze drużynie więcej pewności siebie a Islandczykom skomplikował plany. Drużyna złapała „wiatr w żagle” i choćby ten karny nie miał prawa zmienić ich nastawienia. Co było również ważne to atmosfera i doping na trybunach. Czuło się moc. Nie wiem co myśleli sobie Islandczycy ale na nich też musiało zrobić to wrażenie. Z tych trzech pierwszych meczy w okresie ten był tym najważniejszym wpływającym na dalsze plany wchodzenia Lecha w sezon, bardziej pod kontrolą. Teraz już mam nadzieję będzie spokojniej i bez wielkiej presji, chociaż trzeba uważać na urazy i kontuzje ale skład wydaje się jakościowo szerszy niż w ostatnich latach. Wydaje się iż zarząd zrobił tym razem bardzo dobrą robotę. Oczywiście zawsze można powiedzieć żeby szerszy skład był na czas najlepiej przed sezonem a przygotowanie do sezonu zaczęło się wcześniej Ale widać, iż gwałtownie zadziałano w przypadku kontuzji. Chciałbym tylko, żeby ambicje zwyciężania i determinacja w osiąganiu celów pozostały w całym klubie od zarządu po piłkarzy na równym poziomie przez cały sezon a dobre wyniki będą tego efektem.”

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału