Tomaszewski grzmi ws. Lewandowskiego. Wskazał winnych. "Nie wolno im ufać"

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl https://www.youtube.com/watch?v=bOmeTBpsacA&t=1s


Robert Lewandowski powrócił w sobotę do gry po kontuzji pleców, która wykluczyła go z listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski. Jak się okazało, nie stracił formy, gdyż w 61. minucie meczu z Celtą Vigo trafił do siatki i podwyższył prowadzenie. Jan Tomaszewski jest rozczarowany, iż 36-latka zabrakło m.in. w spotkaniu ze Szkocją. Uważa, iż winne temu są konkretne osoby. - Po prostu nie wolno im ufać - przekazał dla "Super Expressu".
Reprezentacja Polski boleśnie poległa tydzień temu ze Szkocją i po raz pierwszy w historii spadła z dywizji A Ligi Narodów. Mimo iż mieliśmy w drugiej połowie dużą przewagę, a do tego sporo sytuacji bramkowych, to decydujące trafienie w trzeciej minucie doliczonego czasu gry zanotował Andrew Robertson. Błąd popełnił za to Nicola Zalewski, który nie skontrolował ustawienia rywala, a potem łatwo przegrał pojedynek w powietrzu. Tym razem kadra musiała sobie radzić jednak bez Roberta Lewandowskiego, który w ligowym spotkaniu z Realem Sociedad doznał kontuzji pleców.

REKLAMA







Zobacz wideo Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Suwałkami. Jakub Bucki: Nie dowieźliśmy



Tomaszewski grzmi ws. Lewandowskiego. Zaczepił Jacka Jaroszewskiego
36-latek po krótkiej przerwie wrócił w sobotę do gry w meczu z Celtą Vigo. Nie było widać żadnych problemów, a mało tego nasz napastnik w 61. minucie trafił do siatki i podwyższył wynik na 2:0. Choć FC Barcelona sensacyjnie tylko zremisowała, to hiszpańskie media nie mogły się go nachwalić. "Nienaganny. Strzelanie goli to jego misja i on je strzela" - przekazał dziennik "Mundo Deportivo". Lewandowski ma już na koncie 15 bramek w lidze i jest liderem klasyfikacji strzelców.
Jan Tomaszewski nie kryje jednak rozczarowania, iż zabrakło go na ostatnim zgrupowaniu kadry. - Nie przyjechał na zgrupowanie, bo plecy go bolały. Być może. Do tej pory nie jest wiadome. Doktor mówi, iż Robert nie nadawał się do gry - stwierdził, nawiązując do słów Jacka Jaroszewskiego. - A ja mam pytanie: kiedy pan doktor widział Roberta Lewandowskiego? Czy widział go i badał przez Skype'a? Czy on pojechał do Roberta albo ten przyjechał do niego? - pytał wyraźnie zirytowany w programie "Super Expressu".


Tomaszewski przejechał się po FC Barcelonie. Nie chce, by zdobyła mistrzostwo Hiszpanii
76-latek jest przekonany, iż winni absencji Lewandowskiego są działacze FC Barcelony. - Prezes, trener, lekarz, szatniarz i magazynier są za tym, żeby zawodnicy Barcelony nie grali w kadrze, bo jest to dodatkowe obciążenie. Po prostu nie wolno tym ludziom ufać - wyjaśnił, podkreślając, iż życzy FC Barcelonie, by nie zdobyła mistrzostwa kraju. Tomaszewski powiedział, iż kapitan mógł sobie odpuścić spotkanie z Portugalią, natomiast mimo wszystko powinien zagrać ze Szkotami.


- Jestem przekonany, iż gdyby grał ze Szkocją, nie przegralibyśmy tego meczu, a choćby byśmy wygrali, bo było bardzo dużo sytuacji - oznajmił. I dodał, iż najwyraźniej Lewandowski potrzebował zaledwie paru dni, by całkowicie wyleczyć uraz. - W meczu z Celtą wszystko było w porządku, zszedł 3-4 minuty przed końcem, więc tutaj można mieć pretensje i do Roberta, i do lekarza kadry - wypalił.
Idź do oryginalnego materiału