To zachowanie Lewandowskiego najlepiej obnaża kadrę Probierza

19 godzin temu
Zdjęcie: Sport.pl


Mecz z Litwą mógł być tym, w którym Robert Lewandowski przybliży się do stu goli w reprezentacji Polski. Z magiczną i nieosiągalną dla innych liczbą kapitan kadry może mieć jednak duży problem. U Michała Probierza jest piłkarzem, któremu strzelanie goli rywalom, idzie opornie. Na miłą chwilę z Litwą kapitan czekał ponad 80 minut, a Polska wygrała tylko 1:0. Dzięki niemu, ale po męczarniach.
To było tuż przed początkiem drugiej połowy. Robert Lewandowski już stał na środku boiska, trzymał się pod boki i tylko nerwowo spoglądał, a to na sędziego, a to na swoich kolegów. Bardziej na sędziego. Widać było, iż mu się spieszy. Że chce już zacząć tę cholerną drugą połowę. I jak najszybciej zapomnieć o pierwszej, po której Polska - przy gwizdach z trybun - schodziła do szatni z bezbramkowym remisem. Lewandowski kończył ją z dwoma strzałami - jednym niecelnym i zablokowanym.


REKLAMA


Zobacz wideo


Strzelanie w wersji minimum
Gdzie strzelać i nabić i tak już wyżyłowany reprezentacyjny licznik jak nie ze 142. drużyną w rankingu FIFA? Robert Lewandowski, gdy na konferencji prasowej dowiedział się o zbliżającym się do niego, kolejnym wielkim skalpie w piłkarskiej kolekcji, był tematem zaciekawiony.
- Kiedy teraz usłyszałem, iż brakuje mi szesnastu trafień, to ta perspektywa wydaje się kusząca, nie powiem, iż nie - uśmiechał się najlepszy w historii biało-czerwonej reprezentacji snajper. "Lewy" przed meczem z Litwą miał 84 trafienia. Potrzebował na nie 156 meczów. W ten sposób w zestawieniu gracz Barcelony ma niemal dwa razy tyle goli co, kolejny Włodzimierz Lubański (48) i Grzegorz Lato (45).
Tyle iż z tymi kolejnymi golami Lewandowskiego jest ciężko. Bo ciężko o bramki było choćby z Litwą. Nie tylko Lewemu, ale całej kadrze.


Lewandowski na początku tego meczu wydawał się trochę osamotniony. Gdy w 10. minucie dostał długą piłkę, przy czymś, co wydawało się konstruktywnym kontratakiem, zwolnił i poczekał na kolegów. Miał przed sobą trochę przestrzeni, mógł pójść do przodu. Z tego pomysłu skorzystał w kolejnej akcji. Ten nieporadny kwadrans Polska zakończyła bowiem próbą indywidualnej akcji kapitana prawą stroną boiska. Lewandowski minął jednego obrońcę, ale piłkę Litwini wybili. Chwilę później oddał pierwszy strzał na bramkę - sytuacyjny zza pola karnego, z półobrotu. Piłka nie leciała w światło bramki i nie było to mocne uderzenie. W 20 minucie Lewandowski w jednej z nielicznych sytuacji w polu karnym przedłużył piłkę piętką, ale koledzy z okazji nie skorzystali. W tej pierwszej połowie Polacy w 11 sytuacjach bramkowych trafiali w bramkę tylko trzy razy. Lewandowski kończył ją z jednym niecelnym i jednym zablokowanym strzałem, mizernie.


Na druga połowę wyszedł zniecierpliwiony, ale wytrwale walczący o trafienie. Kolejne jego strzały były zablokowane, przy innych akcjach nie miał pozycji. To na co czekał, przyszło w 81. minucie. Lewą stroną zaszalał wprowadzony w końcówce Jakub Kamiński. Wydawało się, iż strzeli, ale podał do kapitana. Ten miał sekundę i przestrzeń. Wystarczyło. Przymierzył z 12 metrów w okienko i dał Polsce wygraną.
Jak to będzie z tą setką?
Mecz w Litwą mógł być o tyle frustrujący, iż Polacy grali za wolno, za mało odważnie często niedokładnie. Bez robiącego różnicę w ostatnich meczach Nikoli Zalewskiego, czy Piotra Zielińskiego na grę nie było pomysłu (poza długimi piłkami do Matty’ego Casha). Czasy, gdy Polska gładko wygrywała ze słabszymi rywalami, Lewy wbijał im po kilka bramek, minęły.
Te mecze, gdzie kapitan mógł podreperować swój strzelecki dorobek z Andorą, San Marino były cztery lata temu. Hat-tricka w kadrze Lewandowski zaliczył 6 lat temu z Łotwą. W ostatnich latach było kiepsko. W 2021 strzelił 11 goli. W 2022 – 4, w 2023 – 4, ale już w 2024 tylko 2. Lewandowski z bramkami przyblokował się najbardziej za czasów Michała Probierza. W tym czasie strzelił dla kadry 4 gole. Warto nadmienić, iż po cztery w tym czasie wbili też Sebastian Szymański czy Nicola Zalewski, ale też Piotr Zieliński. Z jednej strony brak uzależnienia od kapitana można uznać za pozytyw, z drugiej jest to też wyraz niemocy reprezentacji, która w tym czasie wygrała tylko 8 z 18 meczów. Lewandowski na Stadionie Narodowym na gola czekał ponad rok. Ostatniego przed Litwą strzelił 21 listopada 2023 roku. Oby na kolejnego nie musiał czekać tak samo długo. W poniedziałek gramy z Maltą.
Idź do oryginalnego materiału