To wyglądało dramatycznie. Już wiadomo, co ze zdrowiem reprezentanta Polski

1 tydzień temu
Zdjęcie: screen - transmisja Eleven Sports


Była 51. minuta ligowego meczu Bologna - Torino (3:2), gdy zarówno kibice tych drugich, jak i reprezentacji Polski, mogli się złapać za głowę. O zmianę poprosił wówczas Sebastian Walukiewicz, podstawowy stoper Torino, a ostatnio także naszej kadry. Mającej i bez urazów problemy ze środkiem obrony. Co gorsza, nasz rodak opatrywany był w rejonach kolana, co mogło zwiastować najgorsze. Po meczu trener "Byków" wypowiedział się o stanie zdrowia Polaka.
Dla Sebastiana Walukiewicza bieżący sezon jest bardzo udany. Polski stoper zamienił latem Empoli na Torino, co było dla niego krokiem w przód, a co więcej, nie miał żadnych kłopotów z wywalczeniem sobie miejsca w wyjściowej jedenastce turyńskiego klubu. Rozegrał ponad 1300 minut w samej Serie A, będąc przez długi czas jedynym Polakiem poniżej 25. roku życia, regularnie występującym na poziomie lig Top 5 w Europie.


REKLAMA


Zobacz wideo Co się dzieje z Legią Warszawa? Kosecki: Są do dupy. Brakuje charyzmy i charakteru. Pokażcie jaja!


Walukiewicza dopadły stare demony
Walukiewicza przede wszystkim nie łapią już aż tak często urazy, co przez długi czas przeszkadzało mu w rozwoju, zwłaszcza w czasach gry w Cagliari. Niestety demony mają to do siebie, iż lubią wracać i Polak przekonał się o tym w "walentynkowym" meczu ligowym Torino, które w grało na wyjeździe z Bologną. Walukiewicz znalazł się w podstawowym składzie "Byków" na ten mecz, ale nie dane mu było rozegrać pełnych 90-ciu minut.


W 51. minucie meczu po jednym ze sprintów Polak nagle usiadł na murawie i zawołał sztab medyczny. Na jego twarzy widać było mieszaninę wściekłości z rozpaczą. Co gorsza, medycy założyli mu opatrunek w okolicach kolana, a po kilku chwilach stoper zszedł z boiska. Wyglądało to naprawdę źle i zapowiadało się na dramat. Także dla reprezentacji Polski, bo środkowych obrońców regularnie grających na dobrym poziomie u nas tyle, co kot napłakał. Zaś Walukiewicz w zeszłorocznej Lidze Narodów grał co najmniej przez 45 minut w pięciu z sześciu spotkań.


Trener Torino uspokaja. Z Walukiewiczem jednak nie ma tragedii?
Kibiców uspokoić postanowił trener Torino Paolo Vanoli. Na pomeczowej konferencji prasowej poinformował, iż uraz Polaka nie wygląda na tak poważny, jak wydawało się początkowo i wcale nie dotyczy jednak kolana. - Walukiewicz poczuł dyskomfort w biodrze. Uraz nie wygląda tak bardzo źle, a przynajmniej taką mam nadzieję - ocenił włoski szkoleniowiec. Torino kolejny mecz rozegra w sobotę 22 lutego o 18:00 u siebie z Milanem. Nie wiadomo jeszcze, czy Polak będzie mógł zagrać w tym spotkaniu.
Idź do oryginalnego materiału