To się dzieje! Fabrizio Romano ogłasza ws. Szczęsnego. "Jego czas dobiegł końca"

3 dni temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Massimo Pinca


Wojciech Szczęsny ma ostatnio spory problem. Mimo znakomitej formy coraz więcej zaczęło się mówić o tym, iż Juventus chce się go pozbyć. Sam, choć pierwotnie zapowiadał, iż chce zostać w Turynie, wydawało się, iż dogadał się już z saudyjskim Al-Nassr i ogłoszenie transferu jest kwestią czasu. Niespodziewanie pojawiły się nowe wieści, przez które wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Fabrizio Romano nie ma jednak wątpliwości co do przyszłości piłkarza.
Przez ostatnie siedem lat Wojciech Szczęsny stał się niezwykle istotną postacią w Juventusie. Łącznie rozegrał przecież dla niego 252 mecze, w których zachował 103 czyste konta. Rok temu władze klubu zdecydowały się z nim przedłużyć wygasający kontrakt o dwa lata, natomiast nagle dla Polaka zaczęło się robić ciasno. Wszystko za sprawą objawienia rozgrywek Serie A Michele Di Gregorio, który został priorytetem transferowym włoskiego zespołu
REKLAMA


Zobacz wideo Gruzińscy piłkarze witani w swoim kraju jak bohaterowie


Nowe wieści ws. Wojciecha Szczęsnego. Fabrizio Romano potwierdził najgorsze
Polski bramkarz zaczął być wówczas dosłownie wypychany z klubu. Sytuację chciał wykorzystać saudyjski Al-Nassr, który proponował mu aż 20 mln euro za sezon. I choć pierwotnie nie chciał się zgodzić, to wydawało się, iż ostatecznie przeniesie się na Bliski Wschód. Teraz wszystko uległo jednak zmianie, gdyż dziennikarz Santi Aouna poinformował, iż na liście życzeń drużyny znalazł się... Ederson z Manchesteru City.
Fabrizio Romano podał za to w czwartek, iż nie ma już praktycznie szans, by Szczęsny pozostał w Juventusie. "Klub uważa, iż jego czas dobiegł końca. Mimo rzekomo podpisanej umowy z Saudyjczykami wciąż szuka rozwiązań i nalega na transfer 34-latka" - czytamy. Dziennikarz dodał, iż nowy bramkarz Juventusu Michele Di Gregorio podpisze kontrakt już w najbliższy piątek.


Co zatem jeżeli Polak faktycznie nie odejdzie do Arabii Saudyjskiej? Pozostanie w Juventusie i siedzenie na ławce rezerwowych nie wchodzi w grę, ale w ostatnich dniach pojawiła się jeszcze jedna opcja. Mozna, czyli klub, z którego do Turynu przeniesie się Di Gregorio, chciałby zastąpić go właśnie Szczęsnym i już zaczął go przekonywać do takiego ruchu. Przeszkodą ma być jego wysoki kontrakt, gdyż w tej chwili zarabia 6,5 mln euro rocznie.


Trudno uwierzyć, iż właśnie w taki sposób zakończy się przygoda 34-latka z klubem, w którym spędził przecież najlepsze lata kariery. Sam wydaje się, iż ma spory żal, natomiast wciąż pokazuje wielką klasę.


- Ja nigdy, przysięgam nigdy, nie wymuszałem żadnego transferu. Ale dla mnie lojalność to również taka sytuacja, iż jeżeli klub - jakikolwiek teoretyczny klub - który dał ci dużo, potrzebuje ten kontrakt zerwać i potrzebuje pomocy, to też jestem w stanie pomóc - powiedział niedawno w rozmowie z Footruckiem.
Idź do oryginalnego materiału