W 1/8 finału Pucharu Niemiec doszło już do kilku sensacji i niespodziewanych wydarzeń. Jednym z nich z pewnością było nieodpowiedzialne zachowanie Manuela Neuera, który po brutalnym faulu już w 17. minucie opuścił murawę i mocno osłabił drużynę. Ostatecznie Bayern Monachium przegrał 0:1 z Bayerem Leverkusen. Jednak wydaje się, iż o tym, co wydarzyło się w środowym meczu FC Koeln z Herthą Berlin, będzie mówić się równie dużo. Koszmarne pudło zaliczył bowiem Dejan Ljubicić.
REKLAMA
Zobacz wideo Rodri nie zasłużył na Złota Piłkę? Żelazny: Popatrzcie sobie na Manchester City bez niego Wybierz serwis
Aż trudno uwierzyć w pudło Ljubicicia. Zamiast wpakować piłkę do siatki, to... się na niej wywrócił
To była dogrywka, a konkretnie 100. minuta spotkania. Na tablicy wyników było 1:1. Austriak miał znakomitą okazję, by wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie i bez rzutów karnych rozstrzygnąć o zwycięstwie.
Wówczas piłkarze FC Koeln kreowali kolejną akcję bramkową. Piłka prawie przedostała się już w pole karne, ale jeden z rywali na chwilę oddalił zagrożenie. To jednak nie minęło. Znakomite dośrodkowanie z lewego skrzydła posłał Leart Paqarada. To dotarło aż w pole karne. Minęło obrońców, a choćby bramkarza. Sam na sam z pustą bramką stanął Ljubicić. Jedyne, co mu pozostało, to z odległości około metra, dwóch, wbić piłkę do siatki.
A co zrobił Austriak? Potknął się na futbolówce i upadł. Już z pozycji leżącej próbował zdobyć gola, ale rywale byli szybsi i wybili piłkę poza linię końcową. W tak wielkie pudło zawodnika uwierzyć nie mógł nie tylko on sam, jego koledzy, komentatorzy, ale też kibice. Ci wymownie złapali się za głowy.
Ljubicić zmazał złe wrażenie. Gol na wagę awansu
Na szczęście Ljubicić odkupił winy w samej końcówce dogrywki i ostatecznie do rzutów karnych nie doszło. W 121. minucie gospodarze otrzymali rzut karny, do piłki podszedł właśnie Austriak i tym razem pokonał bramkarza.
Ale początek meczu wcale takiego wyniku nie zwiastował. Spotkanie zaczęło się znakomicie dla gości. Już w 12. minucie sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę gwałtownie zamienił Ibrahim Maza. Później zaczął się jednak koszmar Herthy. W 25. minucie bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymał Deyovaisio Zeefuik, a w 30. minucie samobójcze trafienie zaliczył Florian Niederlechner. I remis 1:1 nie zmienił się aż do dogrywki, w której doszło do opisanych wyżej scen. Tym samym to FC Koeln awansowało do ćwierćfinału Pucharu Niemiec.