Śląsk Wrocław koszmarnie rozpoczął sezon w ekstraklasie. Mimo to pod koniec października wydawało się, iż nastąpił przełom, gdyż zdobył pięć punktów w trzech meczach, a ponadto wyeliminował Radomiaka Radom z Pucharu Polski. Mogło to dawać nadzieję na to, iż Jacek Magiera zażegnał kryzys i nadchodzą udane tygodnie dla wrocławskiego klubu. Okazało się jednak inaczej, gdyż Śląsk przegrał dwa kolejne mecze z rzędu, w tym został rozbity w derbach przez Zagłębie Lubin 0:3.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki nie dowierza: Jak można za niego zapłacić 100 baniek?! [To jest Sport.pl]
To on może zastąpić Jacka Magierę w Śląsku Wrocław. "Nie ma sentymentów"
- Nie wiem, skąd mam wiedzieć - wypalił za to na konferencji prasowej po sobotniej porażce z Górnikiem Zabrze, odpowiadając na pytanie, czy przez cały czas będzie trenerem Śląska po przerwie reprezentacyjnej. Pewny jest za to dziennikarz Mateusz Janiak, który zdradził, iż zarówno Magiera, jak i dyrektor sportowy David Balda pożegnają się z pracą najpóźniej we środę. "Fakt" ujawnił, iż władze klubu rozważają zatrudnienie czeskiego trenera, natomiast na liście kandydatów znajduje się też Leszek Ojrzyński.
Szkoleniowiec współpracuje w tej chwili z Warszawską Akademią Futbolu, gdzie prowadzi zajęcia indywidualne. Sam chętnie podjąłby się jednak wyzwania we Wrocławiu, choć nie życzy źle Jackowi Magierze, którego uważa za bardzo dobrego trenera. - Wiadomo, iż w sporcie nie ma sentymentów. Dlatego, gdybym otrzymał propozycję z Wrocławia, to podjąłbym się tego zadania. Dla mnie to nie pierwszyzna. Wiem, jak sprawić, żeby drużyna wyszła z paraliżującego ją kryzysu. Czasu jest mało, a pracy wiele, żeby nie zostać na peronie, kiedy pociąg z napisem ekstraklasa już odjedzie - przyznał.
Ojrzyński pozostaje bez pracy na najwyższym poziomie od października 2022 roku, kiedy rozstał się z Koroną Kielce. Wcześniej uratował przed spadkiem takie kluby jak m.in. Wisła Płock, Stal Mielec, Arka Gdynia czy Podbeskidzie Bielsko-Biała.
"Żarty jakieś". Tak podsumowano, co zrobił Śląsk dla Magiery w lecie
Gdyby faktycznie zwolniono Magierę, prawdopodobnie na władze klubu spadłaby spora krytyka. Podczas letniego okienka transferowego z drużyny odeszło przecież dwóch liderów: Erik Exposito oraz Nahuel Leiva, a w ich miejsce nie sprowadzono godnych następców. Nie ma co się zatem dziwić, iż zespół spisuje się poniżej oczekiwań.
- Teraz wszyscy walą w Jacka jak w tarczę na strzelnicy. Po tym, jak systematycznie zabierano mu z zespołu najlepszych zawodników, to musiało się tak skończyć. Leivę nie zastąpiono nikim. A w buty Exposito mieli wejść kompletnie nieprzygotowany do gry Jakub Świerczok i grający wcześniej w Zabrzu ogony Sebastian Musiolik? Żarty jakieś - oznajmiła dla "Faktu" osoba blisko związana z wrocławskim klubem.
- Magiera popełnił błąd, iż nie odszedł po wicemistrzostwie. Teraz świeci oczami za słabe wyniki przeciętnej kadrowo drużyny. A gdyby podziękował po tamtym sezonie, jak Marek Papszun w Rakowie po mistrzostwie w 2023 roku, to teraz o Jacka biłoby się pół Polski - dodano. Po 14 rozegranych meczach Śląsk zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem dziewięciu punktów. Do końca rundy pozostały mu cztery spotkania: z Jagiellonią, Puszczą, Lechią oraz Radomiakiem Radom.