Była 11. minuta poniedziałkowego meczu PKO BP Ekstraklasy, kończącego 24. kolejkę: Motor Lublin - Legia Warszawa. Właśnie wtedy warszawianie przeprowadzili akcję lewą stronę. Marc Gual dostał prostopadłe podanie od Morishity, ruszył do niego, ale w pewnym momencie odpuścił i pewnie piłkę w polu karnym złapał bramkarz Motoru Lublin - Kacper Rosa.
REKLAMA
Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?
To nie cyrk, to mecz Motor Lublin - Legia Warszawa! Tylko Kacper Rosa wie, co chciał zrobić
Wtedy doszło do kuriozalnej bramki, której na polskich boiskach nie widzieliśmy już bardzo dawno. Kacper Rosa wyrzucił sobie piłkę przed siebie, a Marc Gual dopadł do niej i strzelił do pustej bramki. Po chwili zaczął się cieszyć z trafienia, a Rosa był zdumiony. Gwizdek sędziego Jarosława Przybyła milczał. Zawodnicy Motoru mieli do niego pretensje, ale arbiter wskazał na środek boiska.
- Jest gol, to jest nieprawdopodobne. Gual okazał się sprytniejszy, zaskoczył wszystkich, a przede wszystkim piłkarzy Motoru Lublin. Jak do tego doszło? Piłkarze chcą wyjaśnień od arbitra. Gual się zatrzymał, a Rosa zupełnie błędnie pomyślał, iż był spalony. Ogromny błąd Rosy, który był przekonany, iż coś usłyszał. On się chyba zasugerował tym, iż Gual w pewnym momencie się zatrzymał. To był nieprawdopodobny prezent bramkarza dla Legii Warszawa. Dziś zaczął on mecz fatalnie - mówili komentatorzy Canal+Sport.
- To co? Viral na cały świat? Kuriozalny gol dla Legii - skomentował bramkę Michał Kołodziejczyk, dyrektor Canal+Sport na portalu X.
Kuriozalne trafienie Guala dało Legii Warszawa prowadzenie 1:0. W 38. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, z pięciu metrów głową wyrównał Bradly Van Hoeven.