w okresie 2025 forma Magdaleny Fręch falowała. Polka miała swoje dobre momenty podczas turniejów wielkoszlemowych, gdzie w Australian Open i US Open docierała do trzeciej rundy. Bilans spotkań mówi jednak wiele. Po raz pierwszy od 2018 roku łodzianka zanotowała w singlu więcej przegranych meczów (25) niż wygranych (15). W ostatnim notowaniu rankingu WTA zajmuje 61. miejsce, a przecież jeszcze nie tak dawno plasowała się w czołowej trzydziestce. Teraz sama tenisistka zabrała głos na temat występów w tym roku. Jej słowa wiele wyjaśniają.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Fręch wydała oświadczenie. "Straciłam radość"
Po bardzo dobrym poprzednim sezonie (jeden tytuł, bilans spotkań 41-30) polska tenisistka znalazła się w nowej rzeczywistości i przede wszystkim na innym poziomie niż zazwyczaj. Presja stawała się coraz większa, a na jej poczynania spoglądało więcej kibiców niż zwykle. Tegoroczne zmagania kończy natomiast wcześniej niż pierwotnie planowała.
"Ten sezon był pełen wszystkiego! Lepsze wyniki w Wielkich Szlemach dały mi ogromną satysfakcję, a ranking w top 30 większą presję - głównie tę, którą sama sobie narzuciłam. Chciałam więcej, szybciej, lepiej… aż w pewnym momencie zaczęłam tracić euforia z gry" - rozpoczęła Magdalena Fręch swoje oświadczenie na Instagramie.
"Huśtawka emocji od ekscytacji po zwątpienie spowodowały wyczerpanie psychiczne. Chwile, w których nie chciałam już dłużej wychodzić na kort, to one sprawiły, iż zdecydowałam się zrobić dłuższą przerwę i skończyć sezon ciut wcześniej" - dodała.
Sporo nauki dla Fręch. "To wszystko wymaga większej dojrzałości"
27-letnia tenisistka podkreśliła również, iż za nią sezon, z którego można było wiele się nauczyć. "Rozstawienie w turniejach, nowe oczekiwania, mniej meczów, więcej treningów - to wszystko wymaga trochę innego podejścia i większej dojrzałości. Ten sezon wiele mnie nauczył. O sporcie, o sobie i o tym, iż siła to nie tylko walka, ale też umiejętność zatrzymania się, gdy trzeba" - oznajmiła.
"Bardzo dziękuję moim najbliższym, teamowi, rodzinie i wszystkim którzy mnie wspierają! To wiele dla mnie znaczy i motywuje do dalszej pracy! Wiem, iż wrócę silniejsza, spokojniejsza i gotowa na więcej. Do zobaczenia na korcie w 2026 roku!" - zakończyła.
W końcówce sezonu Fręch nie zobaczymy m.in. w play-offach Billie Jean King Cup. W barwach reprezentacji Polski tym razem nie wystąpi także Magda Linette. Nie zabraknie natomiast Igi Świątek. Polki będą rywalizować w turnieju kwalifikacyjnym grupy B Billie Jean King Cup, który w dniach 14-16 listopada odbędzie w Arenie Gorzów.
Czytaj także: Iskrzy między gwiazdami tenisa. Kilka słów wywołało burzę. "Nie rozumiem"
"Tym razem stawką trzydniowej rywalizacji w Arenie Gorzów będzie powrót do światowej elity, czyli grona 14 drużyn, które w kwietniu powalczą o siedem wolnych miejsc we wrześniowym BJK Cup Finals w Shenzhen" - poinformował Polski Związek Tenisowy w komunikacie.