Był 11. gem meczu: Kamil Majchrzak (70. ATP) - Ben Shelton (USA, 6. ATP) i Polak przegrywał z turniejową "2" 5:6, 0:30. Był zatem w trudnej sytuacji. Majchrzak od tego momentu świetnie serwował, a dwie akcje skończył przy siatce. Dzięki temu doprowadził do tie-breaka.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Ależ mecz Kamila Majchrzaka w Bazylei. Prawie trzy godziny walki
Tie-break był popisem Kamila Majchrzaka, który do turnieju głównego dostał się z kwalifikacji. Najpierw na jego początku wygrał najdłuższą akcję meczu efektownym winnerem z forhendu wzdłuż linii. Po chwili po świetnym bekhendzie i autowym forhendzie leworęcznego Amerykanina z końcowej linii Majchrzak prowadził 4:1 z podwójnym mini przełamaniem. Takiej zaliczki już nie zmarnował i wygrał 7:2. Set trwał 59 minut. Polak wygrał w nim aż 86 proc. punktów po pierwszym podaniu (24/28), miał więcej winnerów (15-10) i popełnił mniej niewymuszonych błędów (6-8).
- To był tie-break marzenie, Kamil grał fantastycznie, porywająco i zasłużenie wygrał. To był fenomenalny set, ofensywa i skuteczność - przyznał komentator Polsatu Sport.
Majchrzak fatalnie jednak zaczął drugą partię. Już w pierwszym gemie został przełamany. Potem nie był w stanie odrobić strat. Mało tego, w dziewiątym gemie znów stracił swoje podanie i przegrał 3:6. Majchrzak wygrał w nim już tylko 48 proc. punktów po pierwszym podaniu (rywal aż 94 proc.!).
Już na początku decydującego seta Polak przetrwał trudne chwile. W drugiem gemie obronił asem break-pointa i wygrał trudnego gema na przewagi. Chwilę później wygrał swoje podanie na 2:2 w niesamowity sposób - posłał bowiem cztery asy!
- Czy to John Isner? [były tenisista amerykański, kapitalnie serwujący, słynący z dużej ilości asów w meczach - red.]. Nie, to Kamil Majchrzak - dodawał z podziwem komentator Polsatu Sport.
Walka o zwycięstwo była pasjonująca. A pojedynek zakończył się z najlepszy możliwy sposób, czyli tie-breakiem. Po pierwszej zmianie stron Polak prowadził 4:2. Po chwili popełnił niewymuszony błąd z bekhendu z końcowej linii. Po kolejnej akcji Shelton rzucił rakietą, bo wyrzucił piłkę w aut z forhendu i przegrywał 3:5. Po chwili Polak po kapitalnym minięciu Amerykanina z forhendu miał dwie piłki meczowe. Przy pierwszej poszedł do siatki, ale fatalnie zagrał wolejem. - O rety. Miał pomysł, zabrakło kilka - mówił komentator Polsatu Sport. Przy drugiej Amerykanin zagrał winnera z forhendu po crossie. Po chwili przy stanie 8:7 dla Sheltona, to on miał piłkę meczową i serwował. Tuż po podaniu, zagrał kapitalnie z forhendu i cieszył się ze zwycięstwa.
Mecz trwał dwie godziny i 43 minuty.
Zobacz także: Wielki talent "zdradził" Rosję. Nie mogą się z tym pogodzić. "Będzie żałować"
Shelton w 1/8 finału zmierzy się z Hiszpanem Jaume Munarem (42. ATP), który pokonał 6:2, 6:4 Remy'ego Bertolę (268. ATP).
Turniej w Bazylei: Kamil Majchrzak - Ben Shelton 7:6 (7:2), 3:6, 6:7 (7:9)