To jest kpina z kibiców. Probierz nas oszukał. Nie ma żadnej wymówki

8 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Po meczu z Litwą jedno już wiemy. Michał Probierz zmarnował ostatnie półtora roku. Po meczach Ligi Narodów mówiliśmy sobie, iż to tylko element przygotowań do eliminacji mistrzostw świata. Tymczasem to nie Litwa okazała się wymagającym rywalem, ale Polska okazała się drużyną, która wciąż nie wie, jak grać.
Po meczu Cezary Kulesza napisał na portalu X: "To był trudny mecz, ale najważniejsze są trzy punkty. Dziękuję kibicom za świetny doping". I w tym momencie chciałoby się powtórzyć za klasykiem: "Ja cię nie mogę". Tak, to był trudny mecz, ale dla kibiców. Nie dało się tego oglądać.


REKLAMA


Zobacz wideo


No ludzie kochani! To kpina z kibiców
I myli się prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. To nie trzy punkty były w tym meczu najważniejsze. Człowiek, który tyle lat jest przy piłce, chyba musi to wiedzieć. Dla kibica najważniejsza jest duma ze swojej drużyny. Oczywiście w takim meczu jak ten z Litwą, zwycięstwo jest nieodzowne, by taką dumę poczuć. Jednak trzy punkty i czyste konto bramkarza nie mogą być fetyszem, który ma za zadanie złagodzić głosy krytyki i wynagrodzić kibicom poczucie zażenowanie, jakiego doświadczyli. Zwycięstwo w tym meczu było obowiązkiem drużyny, której celem jest awans na mistrzostwa świata.


Kuriozalnie brzmiały też pomeczowe wypowiedzi naszych zawodników o tym, iż Litwa nas zaskoczyła, albo iż okazała się trudnym rywalem. Zaskakująco brzmiały też słowa Sebastiana Szymańskiego i Jana Bednarka, iż "mamy jeszcze dużo do poprawy", albo Jakuba Kamińskiego, iż to "pierwsze koty za płoty".
No ludzie kochani! Przecież to jest kpina z kibiców. Przecież ta kadra miała półtora roku na poprawę mankamentów; na wypracowanie swojego stylu gry; na wykrystalizowanie składu. I nagle okazuje się, iż to "dopiero początek", iż nic przez ten czas nie zostało wypracowane.
Michał Probierz zmarnował półtora roku
Michał Probierz dostał ogromny kredyt zaufania. Zawsze mieliśmy dla niego mnóstwo wymówek. A to, iż przejął kadrę rozbitą po kadencji Fernando Santosa. A to, iż musiał przystąpić do pracy z marszu. A to, iż na Euro 2024 trafiliśmy do bardzo trudnej grupy i jeszcze Lewandowski był kontuzjowany. I wszystko to cierpliwie znosiliśmy w nadziei, iż właśnie w eliminacjach mundialu zobaczymy tę prawdziwą kadrę Probierza. Kadrę, którą sobie selekcjoner wyselekcjonował i wypróbował. Tymczasem pierwszy mecz Probierza po przyjęciu reprezentacji wygląda lepiej niż ten z Litwą.


A prezesowi Kuleszy chciałbym uzmysłowić, iż kibice trzy punkty z Litwą to mogą sobie zobaczyć w tabeli po meczu. jeżeli naprawdę one są najważniejsze, to lepiej spędzić przyjemniej piątkowy wieczór niż czuć przez prawie dwie godziny zażenowanie z powodu gry reprezentacji. To już nie są lata 80. czy 90., w których chyba się PZPN zatrzymał, atrakcji nie brakuje.
Idź do oryginalnego materiału