To dlatego Sabalenka polegała z 17-latką. Komentatorzy nie mogli uwierzyć

1 miesiąc temu
Zdjęcie: screen


Mirra Andriejewa mistrzynią turnieju WTA 1000 w Indian Wells! W finale pokonała Aryną Sabalenka 2:6, 6:4, 6:3. Liderka rankingu nie była sobą w końcówce spotkania, a komentatorzy nie mogli uwierzyć w to, co widzieli.
To było starcie dwóch pokoleń. W finale turnieju WTA 1000 w Kalifornii zmierzyły się 26-letnia Aryna Sabalenka i o dziewięć lat młodsza Mirra Andriejewa. Ta druga przeżywa swój najlepszy okres w karierze. W ostatnich dniach dwukrotnie pokonała Igę Świątek, także w piątek w półfinale w Indian Wells (7:6, 1:6, 6:3).


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


17-latka już w pierwszej akcji posłała zaskakujący skrót, zdobywając punkt. Przy stanie 1:1 miała cztery szanse na przełamanie, ale żadnej nie wykorzystała. Najbardziej mógł ją boleć minimalnie zepsuty bekhend, po którym straciła ostatniego break pointa.
To był przełomowy moment. Po tym bekhendzie Andriejewa przegrała sześć punktów z rzędu, a po chwili było już 4:1 dla Sabalenki. - Mirra została wytrącona z równowagi - ocenili komentatorzy Canal+ Sport.
Wytrącona z równowagi
Liderka rankingu poczuła się dużo pewniej po tym, jak wyszła z kłopotów. Grała coraz mocniej, a jednocześnie celnie. Rosjanka odwrotnie - popełniała kolejne błędy, zaczęła machać głową i rakietą z irytacji. A to nie wszystko.


Przy stanie 5:2 dla faworytki Mirra Andriejewa została zaskoczona dropszotem, po chwili zaliczyła podwójny błąd serwisowy, a na koniec zagrała forhend w siatkę. Znów straciła serwis i przegrała seta.


Gdy 17-latka schodziła z kortu na przerwę po otwierającej partii, sędzia główna ogłosiła, iż tenisistka otrzymała ostrzeżenie. Dlaczego? Bo tuż po zakończeniu seta wyjęła piłkę z kieszeni i wystrzeliła daleko w trybuny. Kipiała ze złości i za swoje zachowanie została ukarana.
Andriejewa z piekła do nieba
W drugim secie zobaczyliśmy zupełnie inne oblicze Andriejewej. Wróciła jej niezwykła dojrzałość. Grała niemal bezbłędnie, dochodziła do wszystkich piłek. - choćby jak uderzy rakietą o kort, jest w stanie gwałtownie zagrać kolejną piłkę genialnie - zauważyli komentatorzy.
Czytaj także: Oto co zrobiła trener Świątek
Przypomniało się półfinałowe starcie 17-latki z Igą Świątek z Kalifornii. Po przegranym wtedy drugim secie 1:6 w ostatniej partii Rosjanka wróciła do stabilności i to jej pomogło zwyciężyć w całym spotkaniu z naszą tenisistką.


W finale z Sabalenką od drugiego seta Andriejewa zachwycała zmiennością rytmu: slajsy, woleje, a przede wszystkim skróty. W pojedynku dropszotów wielokrotnie okazywała się lepsza od Sabalenki, która od zeszłego roku jest przecież mistrzynią zagrywania skrótów. Urozmaiciła swój sposób rozgrywania akcji, co pozwoliło jej uzyskiwać jeszcze lepszy wyniki i wskoczyć ponownie od października na prowadzenie w rankingu WTA.
Andriejewa wygrała drugą partię 6:4 i doprowadziła do decydującego seta. W nim zachowała dużo więcej spokoju od starszej rywalki. Trudno było poznać Sabalenkę, jak wiele popełniała błędów taktycznych, wyrzucała uderzeń. - Brakuje nóg. A kiedy nogi zawodzą? Gdy nie tyle odczuwa się zmęczenie, a stres - wskazywała komentująca Klaudia Jans-Ignacik.


Białorusinka za bardzo śpieszyła się, chciała kończyć akcje głównie w oparciu o siłę. Gdy reagowali jej trenerzy, odmachnęła im rakietą, jakby wiedziała, iż musi grać inaczej. Ale nie potrafiła. Nie potrafiła zatrzymać genialnej Mirry Andriejewej, która z gema na gem serwowała coraz pewniej. Im bliżej była zwycięstwa, tym większy luz widać było w jej poczynaniach. Dodatkowo dochodziła do wszystkiego, więc poirytowana Aryna Sabalenka w końcu psuła.
Kibice i komentatorzy nie mogli uwierzyć, co dzieje się na korcie centralnym w Indian Wells. Rosjanka, o tyle mniej doświadczona niż Białorusinka, nie sprawiała wrażenia onieśmielonej nadchodzącym sukcesem. Pewna swego zakończyła spotkanie w efektowny sposób, raz jeszcze pokazując, jaki ma atut w serwisie.


To 12. zwycięstwo z rzędu w wykonaniu 17-latki z Rosji, która wygrała także drugi turniej rangi WTA 1000 tydzień po tygodniu. Niedawno była najlepsza w Dubaju, gdzie pokonała m.in. Igę Świątek i Jelenę Rybakinę. Teraz w Kalifornii również wyeliminowała z imprezy Polkę oraz reprezentantkę Kazachstanu. To jest jej czas.
Idź do oryginalnego materiału