To dlatego Lewandowski nie zagrał od pierwszych minut? Borek ogłasza

10 godzin temu
Zdjęcie: Screen z https://www.youtube.com/watch?v=AmYQcQZuOek


Reprezentacja Polski wygrała jedynie 2:0 z Maltą w drugiej kolejce eliminacji do mistrzostw świata 2026. Wiele mówi się nie tylko o wyniku spotkania czy przebiegu rywalizacji, ale i o decyzji personalnej Michała Probierza. Ten nie uwzględnił w wyjściowym składzie Roberta Lewandowskiego. Co było powodem? Do tej kwestii odniósł się m.in. Mateusz Borek. - To będzie dla mnie jedna z tajemnic tych eliminacji - podkreślał.
Cel minimum osiągnięty! Reprezentacja Polski zdobyła komplet punktów na start eliminacji do mistrzostw świata 2026. Najpierw pokonała Litwę (1:0), a następnie Maltę (2:0). Tyle tylko, iż styl, w jakim odniosła triumfy, pozostawia wiele do życzenia. Mimo iż grała z teoretycznie dwoma najsłabszymi drużynami w grupie G, to nie potrafiła ich zdominować. Ba, przeciwnicy kreowali groźne akcje i kilkukrotnie zmusili Łukasza Skorupskiego do interwencji.


REKLAMA


Zobacz wideo Wymęczone zwycięstwo z Litwą. Obrońca musiał się tłumaczyć


Mateusz Borek poruszył temat Lewandowskiego. Probierz minął się z prawdą?
Głos w sprawie marcowego zgrupowania zabrał Mateusz Borek. Na Kanale Sportowym analizował grę Biało-Czerwonych, odniósł się też do postawy poszczególnych piłkarzy. Po meczu z Maltą wyróżnił m.in. Karola Świderskiego czy Jakuba Kamińskiego. Zganił natomiast Kamila Piątkowskiego czy Przemysława Frankowskiego.


Odniósł się też do kwestii Roberta Lewandowskiego. Polak nie wszedł na boisko od pierwszej minuty starcia z Maltą. Co było powodem? Spekulowano, iż może to być kwestia m.in. kłopotów zdrowotnych. Probierz podkreślał, iż kapitan już na kadrę przyjechał z lekkim urazem i jest poobijany. Drugą przyczyną mogła być chęć odpoczynku przed kolejnymi spotkaniami klubowymi - przed Barceloną napięty grafik.
Do kwestii zdrowotnej odniósł się Borek. Zdementował plotki, jakoby Lewandowski zmagał się z kłopotami zdrowotnymi, powołując się na słowa samego piłkarza. - Robert mówi, iż przyjechał gotowy, nie miał żadnego urazu i jedzie zdrowy do klubu - zaczął. Dziwił się, iż Probierz nie skorzystał z usług kapitana od początku.
- Dla mnie to jest trudny temat, ponieważ mówimy o piłkarzu wybitnym. Mówimy o piłkarzu, który moim zdaniem wiele razy pokazywał, iż poświęca coś w klubie i ryzykuje własne zdrowie, żeby ratować reprezentację. (...) I tak spojrzeliśmy na występy Roberta np. w eliminacjach kadry Nawałki. Wszystko gra w pierwszym składzie, został zmieniony tylko z Gibraltarem. Wydaje mi się, iż dzisiaj zasadna jest dyskusja, dlaczego Robert siedział na ławce - dodawał.


- Lewandowski jest dzisiaj tym, kim Ronaldo dla Portugalii czy Messi dla Argentyny. (...) Jak piłkarz jest zdrowy, to po prostu gra. (...) To będzie dla mnie jedna z tajemnic tych eliminacji. Dlaczego się wydarzyło tak, iż już na samym starcie Robert zaczął mecz na ławce. Czy zacząłby na ławce, gdyby w międzyczasie ta liga hiszpańska nie przesunęła tego meczu [z Osasuną Pampeluna, przyp. red.] na 27 marca? Na dziś do końca tego nie rozumiem - kontynuował.
Mimo wszystko wysnuł własną teorię. - Ja mogę sobie teoretyzować i wyobrazić sobie taką sytuację, iż sądzono, iż wystarczy Robertowi zagrać dwa razy po 45 minut. Że będzie z Litwą 3:0 do przerwy i ktoś za Roberta wejdzie, Robert zagra w drugim meczu, wypracujemy wynik i ktoś za niego wejdzie. Tak myślę, iż to mogło wyglądać, ale nie jestem absolutnie przekonany - mówił.


Ta cieszynka wywołała spore kontrowersje. Borek wprost. "Ci chłopcy mają w sobie sporo zdrowego rozsądku"
Borek odniósł się też do incydentu ze Świderskim. Po strzeleniu obu goli piłkarz Hellasu Verona wykonał dość wymowną cieszynkę, przykładając dłonie do uszu. Internauci mocno skrytykowali napastnika, twierdząc, iż chciał uciszyć hejterów. Zdaniem Borka, nie miał on tego na myśli.
- Ze dwóch piłkarzy podchwyciło [tę celebrację Świderskiego, przyp. red.] i mam takie przeświadczenie, iż być może część publiczności mogła to zinterpretować : "No i co hejterzy. Teraz słuchamy waszej krytyki, a my tutaj prowadzimy". Wydaje mi się, iż ci chłopcy mają w sobie sporo zdrowego rozsądku. Wiedzą, iż jednak to nie było 1:0 czy 2:0 z Hiszpanią, czy Holandią, tylko cały czas z reprezentacją Malty. Szalenie nierozsądne byłoby, gdyby tak miała wyglądać reakcja - podkreślał Borek. Jak się później okazało, taką cieszynkę Świderski już od dawna wykonuje po zdobyciu gola również w klubowej rywalizacji.


Teraz przed Polską niemal trzymiesięczna przerwa. Do gry wróci 6 czerwca, kiedy zagra sparing z Mołdawią. Z kolei cztery dni później zmierzy się z Finlandią w trzeciej kolejce el. MŚ 2026.
Idź do oryginalnego materiału