To dlatego Iga Świątek została ukarana. Absurdalna sytuacja

3 godzin temu
Jasmine Paolini nie zagrała we wszystkich sześciu obowiązkowych turniejach rangi WTA 500, ale mimo to nie została ukarana odebraniem punktów w przeciwieństwie do m.in. Igi Świątek i Aryny Sabalenki. Organizacja Kobiecego Tenisa tłumaczy Sport.pl, skąd taka decyzja. Decyzja ważna o tyle, iż gdyby Włoszka straciła punkty, to wówczas nie ona, a Mirra Andriejewa dostałaby się do turnieju WTA Finals.
W poniedziałek Organizacja Kobiecego Tenisa opublikowała najnowsze notowanie rankingu WTA. Zgodnie z informacjami podanymi wcześniej przez Sport.pl, Aryna Sabalenka ma w tej chwili 9870 punktów, a Iga Świątek 8195 "oczek". Obie w porównaniu do poprzedniej aktualizacji rankingu straciły punkty - Białorusinka 520, a Polka 508.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Liderce i wiceliderce odebrano po 400 punktów z uwagi na zdobycze z poprzedniego WTA Finals. Tegoroczna impreza kończąca sezon rusza już w sobotę 1 listopada. Dodatkowo Sabalenka straciła teraz 120 punktów za trzecią rundę w Dubaju, a Świątek 108 za ćwierćfinał w Stuttgarcie.
To efekt tzw. karnych zer. Obie tenisistki nie zagrały w tym roku w co najmniej sześciu obowiązkowych turniejach rangi WTA 500. Z tego powodu obierane zostały im punkty za najsłabsze wyniki, a w ich miejsce wchodzą wspomniane zera zaliczane do rankingu. Już tydzień temu odpisano Sabalence 10 punktów za drugą rundę w Dosze, a Świątek 65 za trzecią rundę w Rzymie.
Paolini bez kary
Punktów nie straciła jednak Jasmine Paolini, choć w bieżącym sezonie zagrała jedynie w pięciu zawodach rangi WTA 500, a nie sześciu. Wystąpiła w: drużynowym turnieju United Cup (zaliczany jako 500-tka), Stuttgarcie, Berlinie, Bad Homburg oraz w Ningbo.
Czytaj także: Krychowiak ogłosił i się zaczęło


Zapytaliśmy biuro prasowe WTA, dlaczego Włoszce nie odebrano w tej sytuacji punktów za najsłabszy wynik, nie otrzymała karnego zera do rankingu Organizacji Kobiecego Tenisa. - Jasmine wypełniła swoje zobowiązania dotyczące turniejów WTA 500, więc nie ma żadnych karnych zer. Zaliczyła pięć imprez WTA 500, a do tego miała jedno wycofanie ze względów medycznych z Adelajdy, co wlicza się do jej występów - przekazano nam.
Podano nam również podstawę tej decyzji - to przepis wynikający z punktu 2D sekcji 2. Regulaminu WTA na 2025 rok. Jak czytamy z nim: "Jeśli tenisistka jest obecna na miejscu podczas turnieju WTA 500, wycofa się z głównej drabinki z powodu stanu zdrowia zgodnie z regulaminem i ukończy aktywności promocyjne dla turnieju określone przez WTA w ciągu pierwszych dwóch dni, wówczas ten turniej WTA 500 raz w roku zaliczany jest jej do wymogu dotyczącego udziału w imprezach WTA 500 w całym sezonie."
Turniej WTA 500 w Adelajdzie odbywał się w dniach 6 - 11 stycznia. Dwa dni wcześniej Paolini ogłosiła w social mediach, iż nie wystąpi w tej imprezie. WTA najwidoczniej potraktowała wycofanie, jak sytuację opisywaną w powyższym przepisie regulaminu.
Wszystko przez Adelajdę
Jest to o tyle zastanawiające, iż 3 stycznia Paolini zagrała mecz z Karoliną Muchową w United Cup. Przegrała, a Włosi ulegli Czechom w ćwierćfinale 1:2. To dlatego chciała następnie wystąpić w Adelajdzie, gdy w jeszcze kolejnym tygodniu ruszał już turniej Australian Open (12 - 26 stycznia). Po meczu reprezentacyjnym Włoszka podjęła jednak decyzję, by zrezygnować ze startu w zawodach australijskich kategorii WTA 500.


W social mediach Paolini napisała wtedy jedynie: "Z przykrością ogłaszam, iż rezygnuję ze startu w Adelajdzie. Potrzebuję trochę więcej czasu w odpoczynek i regenerację po intensywnym tygodniu w Sydney (gdzie rozgrywano United Cup - przyp. red.). Nie mogę się doczekać, aż spotkam wspaniałych fanów w Adelajdzie w przyszłym roku". Ani słowa wprost o kontuzji, ale wygląda na to, iż organizatorom turnieju i działaczom WTA musiała wówczas przekazać więcej szczegółów na temat swojego stanu zdrowia.


A dlaczego brak karnego zera dla Paolini ma aż takie znaczenie? Bo gdyby odebrano jej punkty za najsłabszy wynik zaliczony do rankingu, to wówczas straciłaby 35 punktów za drugą rundę imprezy WTA 1000 w Montrealu. Przegrała wtedy niespodziewanie już na samym starcie - w pierwszej rundzie miała tzw. wolny los jako jedna z rozstawionych zawodniczek - z Japonką Aoi Ito 6:2, 5:7, 6:7.
Paolini ma w tej chwili w rankingu WTA 4325 punktów. W przypadku utraty 35 punktów przy jej nazwisku widniałoby 4290 "oczek". W takiej sytuacji spadłaby z ósmej na dziewiątą lokatę w zestawieniu kobiecego tenisa. To dlatego, iż znajdująca się tuż za nią Mirra Andriejewa zdobyła 4139 punktów - zaledwie sześć mniej od Włoszki.
Co z wizą Andriejewej?
A co najważniejsze - tylko osiem najwyżej sklasyfikowanych tenisistek załapało się do nadchodzącego turnieju WTA Finals. O tym, iż w Rijadzie zagra Paolini, a nie Andriejewa zadecydowało więc sześć punktów. Włoszka, mając już pewność awansu, zrezygnowała w tym tygodniu ze startu w Tokio, innych zawodach WTA 500. Gdyby nie omawiane zasady regulaminu, prawdopodobnie musiałby startować w stolicy Japonii i do końca drżeć o prawo startu w Turnieju Mistrzyń.


Ta historia ma też inny zaskakujący wątek - mimo otrzymania "dzikiej karty" od organizatorów Andriejewa nie pojawiła się na tokijskich kortach. Powód? Nie dostała wizy od Japończyków, nie wiadomo dlaczego. Brakuje także oficjalnej informacji w tej sprawie, o braku wizy dla Rosjanki napisała na portalu X Australijka Ellen Perez, czołową deblistka świata oraz - co w tym wypadku najważniejsze - jedna z należących do Rady Tenisistek przy WTA. Można podejrzewać, iż Perez ma sprawdzone informacje odnośnie do rozgrywek, zresztą nie ma powodu, by kłamała ws. Andriejewej, gdy sama podzieliła się tą wiedzą publicznie.
W tych zawiłych okolicznościach Paolini będzie mogła startować w Rijadzie w ramach singlowego WTA Finals. Zasady dotyczące imprez WTA 500 doprowadziły do sporego chaosu w rankingu. Federacja tak mocno chce zachęcić tenisistki do uczestniczenia w imprezach rangi 500, iż wprowadziła instytucję karnych zer. Podobnego rozwiązania nie znajdziemy w odniesieniu do imprez WTA 1000, najważniejszych w kalendarzu po Wielkim Szlemie.
Idź do oryginalnego materiału