To czas Dalmau? „Mamy z nim wyjaśnione wszystkie sprawy”

1 tydzień temu
Przez większość sezonu był w cieniu Evgeniyego Szykawki, z którego to cienia niechętnie wyciągał go Kamil Kuzera. Teraz przy problemach zdrowotnych Białorusina oraz po ostatnim meczu okraszonym golem, Hiszpan ma szansę wskoczyć do składu na trzy najważniejsze kolejki sezonu.

To nie był łatwy czas dla Adriana Dalmau. Hiszpański napastnik przychodził do Korony Kielce, dając nadzieje kibicom Złocisto-Krwistych na otrzymanie napastnika z prawdziwego zdarzenia. Jego bogate CV, jak choćby trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców holenderskiej Eredivisie z sezonu 18/19, mogło działać na wyobraźnie.

Trzeba przyznać, iż początek przygody w żółto-czerwonej koszulce był bardzo obiecujący i zapowiadał szybkie spłacenie się poniesionych kosztów przez klub przy kontraktowaniu gracza. Zawodnik z Majorki trafił trzykrotnie w pięciu potyczkach nowej kampanii.

Następnie jednak mocno zwolnił, w czym nie pomogła drobna kontuzja wykluczająca go z trzech gier. To był czas, gdy swoją pozycję w oczkach Kamila Kuzery umocnił Evgeniy Szykawka. Po samym starcie rundy rewanżowej „Szyki” był stałym punktem składu Koroniarzy, natomiast akcje Dalmau spadały niczym podczas krachu na Wall Street.

Perspektywa gry pikowała w dół, natomiast proporcjonalnie rosła frustracja. Szczytem rozgoryczenia był dla niego mecz z Radomiakiem, po wcześniejszym przesiedzeniu całych zawód ze Stalą Mielec na ławce rezerwowych i jedynie 17 minutach, jakie dostał z Wartą Poznań.

W tym wygranym aż 4:0 spotkaniu z odwiecznym rywalem kielczan Kuzera zdecydował się desygnować do gry młodego Daniela Bąka kosztem Hiszpana, wykorzystując przy tym komplet zmian. 30-latek nie krył rozczarowania. Zamiast na ławkę rezerwowych udał się na zlokalizowany przy linii końcowej fotel sponsora rozgrywek.

To napędziło falę spekulacji o możliwym konflikcie na linii trener-zawodnik. – Wiemy, jaki sposób gry preferuje Adrian. Mamy z nim wyjaśnione wszystkie sprawy. Nikt, kto jest normalnym człowiekiem, nie chce nikogo zniszczyć. Dużo głosów pojawiło się po meczu z Radomiakiem, ale dla mnie ważniejsze i naturalne było to, by przy wyniku 4:0 wpuścić swojego chłopaka, wychowanka, którego 4/5 minut może zbudować do dalszej pracy.

Dalmau taką szansę dostał, i wykorzystał, dwie kolejki później, doprowadzając do remisu stan meczu Korony z Piastem, trafiając z rzutu karnego, którego sam wywalczył.

Teraz, przy problemach Szykawki, jest głównym kandydatem do gry na pozycji nr 9. Kamil Kuzera nie wyklucza jednak ustawienia z dwójką snajperów. Początek sobotniej rywalizacji o godz. 17:30. Transmisja w Radiu eM Kielce.

  • Korona Kielce
  • ADRIAN DALMAU
  • pko ekstraklasa
    Idź do oryginalnego materiału