Futbol bez kibiców by nie istniał. Tak mówią piłkarze, którzy wielokrotnie po meczach dziękują trybunom za doping. Fani potrafią dodać kolorytu rywalizacji, śpiewając przyśpiewki, tworząc specjalne oprawy czy odpalając race. Nie zawsze jednak dodają owego kolorytu w sposób pozytywny. Niejednokrotnie dochodzi do burd, z trybun lecą wyzwiska. Czasami też spotkania są przerywane, a na klub sypią się kary. O tej mrocznej stronie dopingu kibiców przekonali się piłkarze w trakcie piątkowego meczu ligi belgijskiej. Konsekwencje mogą być naprawdę surowe.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja U21 podbije świat? Żelazny: To najmniej istotna reprezentacja na chwilę obecną
Szaleństwo w meczu w Belgii. Kibice się nie popisali. Ich wybryk doprowadził do przedwczesnego zakończenia spotkania
Tego dnia doszło do spotkania Standardu Liege z Royal Antwerp. Mecz miał szalony przebieg od początku, bo już w 1. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Wtedy to piłkę do siatki skierował Rafiki Said. Standard był bliski, by podwyższyć wynik na 2:0, ale po trafieniu w 12. minucie VAR dopatrzył się spalonego. I na tym szczęście lokalnej drużyny się skończyło. W 39. minucie po bezpośredniej czerwonej kartce z murawy wyleciał Adnane Abid i gospodarze musieli grać w osłabieniu.
Mimo wszystko skutecznie odpierali ataki rywali. I kiedy wydawało się, iż uratują trzy punkty, do akcji wkroczyli... kibice. W końcówce zaczęli szaleć. Dwukrotnie doszło do przerwania spotkania, ale w 88. minucie na dobre. Sędzia zadecydował przedwcześnie zakończyć mecz. Co go tak rozjuszyło? Arbiter padł ofiarą frustracji kibiców. Ci rzucali plastikowe kubki na murawę i jeden z nich trafił go w głowę. Rozjemca spotkania nie czekał długo z podjęciem decyzji i natychmiast zagwizdał trzykrotnie, zapraszając piłkarzy do szatni. Na nic zdały się błagania graczy, by ten mecz dokończono i błagania, by fani się uspokoili.
Zobacz też: Kosmiczne pieniądze! Oni zarabiają najlepiej na świecie. Jest zaskoczenie.
Standard Liege w tarapatach. Oto jaki los zgotowali im kibice
A taka sytuacja może oznaczać adekwatnie tylko jedno. Mimo iż Standard prowadził w tym starciu do końca, to ostatecznie najpewniej straci trzy punkty. Drużynie gości powinien zostać przyznany walkower. A to fatalna informacja dla gospodarzy. Te dwie ekipy walczą o utrzymanie - mają tyle samo punktów, ale minimalnie wyżej jest Standard - plasuje się na 12. lokacie, pierwszej nad strefą spadkową, a Royal jest 13. Przyznanie trzech "oczek" zespołowi z Antwerpii spowoduje, iż to ekipa z Liege trafi do zagrożonej spadkiem strefy, a przeciwnik się z niej wydostanie. A to wcale nie musi być jedyna kara. Za zachowanie kibiców klub także może otrzymać m.in. sankcję finansową.
Kolejny mecz Standard rozegra 25 października, a jego rywalem będzie KAA Gent, czwarta drużyna tego sezonu. Z kolei Royal zmierzy się z wiceliderem tabeli Club Brugge. Ten mecz odbędzie się dzień później.