To była 5. minuta. Niewiarygodne, co zrobił bramkarz BVB. A potem się zaczęło

4 godzin temu
Zdjęcie: fot. screen transmisja Canal+Sport


W środowy wieczór na Stade Pierre Mauroy doszło do rewanżowego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Lille mogło po raz pierwszy w historii awansować do ćwierćfinału. Ostatecznie ta sztuka się im nie udała. Nie pomógł choćby fatalny błąd Gregora Kobela, któremu sytuacja z piątej minuty - w przypadku odpadnięcia Borussii Dortmund - śniłaby się do końca sezonu. Kibice w północnej Francji zobaczyli łącznie trzy gole.
Przed tygodniem na stadionie w Dortmundzie kibice zobaczyli wyrównane spotkanie. Borussia Dortmund i Lille oddały po jednym celnym strzale. Oba te strzały znalazły drogę do siatki. Najpierw trafił Karim Adeyemi, a następnie wyrównał Hakon Haraldsson. Stało się jasne, iż przed rewanżem we Francji kwestia awansu do ćwierćfinału będzie sprawą otwartą.


REKLAMA


Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?


Wielkie emocje we Francji. Koszmarny błąd Kobela
Borussia Dortmund, jako ubiegłoroczny finalista rozgrywek, mogła jawić się w roli faworyta. Lille chciało dokonać rzeczy historycznej, bowiem nigdy wcześniej nie grało w gronie najlepszej ósemki najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie.


Czytaj także:


Sensacyjny zwrot w Pogoni Szczecin. To już jest cyrk


Już w piątej minucie środowego meczu na Stade Pierre Mauroy stało się coś, co trudno było logicznie wytłumaczyć. Ismaily przeprowadził akcję lewą stroną boiska i dograł do Jonathana Davida. Kanadyjczyk oddał strzał z pierwszej piłki. Nie był on ani mocny ani precyzyjny. Leciał prosto w ręce Gregora Kobela. Szwajcarski bramkarz popełnił jednak katastrofalny w skutkach błąd i przepuścił piłkę. Wpadła ona do siatki.


Stracony gol podziałał mobilizująco na gości. W 18. minucie spotkania Pascal Gross stanął oko w oko z bramkarzem gospodarzy Lucasem Chevalierem. Udało mu się strzelić obok francuskiego golkipera, ale piłkę - lecącą do bramki - wybił Alexsandro, stoper Lille.
To koniec legendarnego stadionu. Ostatni taki mecz w Polsce


Minutę później bliski szczęścia był Julian Ryerson, ale jego strzał obronił Chevalier, który do końca pierwszej połowy musiał jeszcze radzić sobie z próbami Juliana Brandta i kolejnej próbie Grossa.
Początek drugiej połowy także należał do dortmundczyków, którzy w 54. minucie stanęli przed wielką szansą na wyrównanie. Sandro Scharer uznał, iż Thomas Meunier - były piłkarz Borussii - faulował w polu karnym Serhou Guirassy'ego i podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Emre Can i przywrócił gościom nadzieje na awans.


W odpowiedzi bliski gola był Haraldsson, ale to Borussia przez cały czas była stroną dominującą. Karim Adeyemi obił poprzeczkę, za to Maximilian Beier zdołał uderzyć tak, aby piłka znalazła się tuż pod obramowaniem bramki strzeżonej przez Chevaliera. Jego uderzenie było bardzo silne i precyzyjne. Bramkarz Lille był bez szans.


Ostatecznie, mimo szans na zmianę rezultatu, wynik nie uległ już zmianie. Borussia zdołała dowieźć prowadzenie do końca meczu, a to oznacza, iż w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zagra z FC Barceloną. Pierwsze spotkanie odbędzie w Katalonii. Rewanż tydzień później w Dortmundzie. Mecze ćwierćfinałowe odbędą się 8 i 9, a także 15 i 16 kwietnia.


Lille 1:2 Borussia Dortmund (1:0)
Gole: Jonathan David' 5 - Emre Can' 54k, Maximilian Beier' 65
Lille: Chevalier (gk) - Meunier, Diakite, Alexsandro, Ismaily (67' Gudmundsson) - Mukau (83' Andre Gomes), Andre (k), Bouaddi – Haraldsson (83' Sahraoui), David, Cabella (67' Akpom)
trener: Bruno Genesio
Borussia Dortmund: Kobel (gk) - Gross (86' Ozcan), Anton (72' Bensebaini), Schlotterbeck, Ryerson – Sabitzer, Can (k) - Adeyemi (79' Gittens), Brandt (86' Reyna), Beier (86' Chukwuemeka) - Guirassy
trener: Niko Kovac
żółte kartki: Thomas Meunier - Waldemar Anton, Pascal Gross
sędziował: Scharer (Szwajcaria)
Idź do oryginalnego materiału