
Renato Moicano nie zgadza się z punktacją na korzyść Carlosa Ulberga.
Kurz po UFC Fight Night 255 jeszcze nie opadł. W sieci wciąż trwa bowiem zagorzała dyskusja na temat słuszności werdyktu w walce Jana Błachowicza z Carlosem Ulbergiem. Przypomnijmy, iż Nowozelandczyk pokonał naszego reprezentanta jednogłośną decyzją sędziów.
Nie brak jednak głosów, iż to Jan Błachowicz zasłużył na zwycięstwo w tym pojedynku. Do grona osób, które uważają, iż Polaka oszukano, zalicza się Renato Moicano. „Money Moicano” znany z tego, iż mówi to, co myśli, jest przekonany, iż UFC nie chce widzieć Błachowicza ponownie walczącego o pas.
To był rabunek. To było starannie zaplanowane, bracie. Nie chcą widzieć Błachowicza ponownie walczącego o pas.
Podobnie uważa Robert Whittaker, który punktował dla Jana Błachowicz. Pochodzący z Auckland zawodnik taką, a nie inną punktację tłumaczył różnicą w mocy uderzeń. Zdaniem Whittakera ciosy Polaka siały większe spustoszenie.
„Cieszyński Książę” również ma zastrzeżenia do werdyktu. Natomiast 42-latek nie zamierza płakać nad rozlanym mlekiem. Błachowicz z podniesioną głową patrzy w przyszłość.
W 2025 roku Jan Błachowicz chce stoczyć przynajmniej jeszcze jedną walkę. „Cieszyński Książę” za cel obrał sobie starcie z Volkanem Oezdemirem.
ZOBACZ TAKŻE: Pogromca legendarnego Fedora jest wolnym agentem! Rozstał się polubownie z PFL
Na koniec warto dodać, iż Renato Moicano na początku bieżącego roku wszedł na zastępstwo za Armana Tsarukyana i stanął w szranki z Islamem Makhachevem. Reprezentant Kraju Kawy został poddany w 1. rundzie.