Kiedy we wtorkowy wieczór z perspektywy trybuny prasowej oglądałem mecz GKS Katowice z Wisłą Płock, który gospodarze wygrali 4:2 po trzech golach Bartosza Nowaka, przeszło mi przez myśl, iż za parę lat wymienimy pomocnika GKS jako jednego z tych piłkarzy, którzy nigdy nie zagrali w reprezentacji. Byli jednak tacy, którzy mieli bardziej ofensywne przemyślenia: "Bartosz Nowak w tej formie powinien być powołany do kadry. Panie Selekcjonerze, Jasiu kochany, rób to" - napisał na X dziennikarz "Super Expressu" Konrad Marzec. I ja podpisuję się pod jego słowami.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
10 meczów, siedem goli i dwie asysty - to bilans Nowaka od początku sezonu 2025/26. Wtorkowy mecz Pucharu Polski, w którym Nowak, strzelając hat-tricka, praktycznie w pojedynkę wyeliminował rewelację początku sezonu w Ekstraklasie - Wisłę Płock, może okazać się kolejnym zdecydowanym sygnałem wysłanym w kierunku selekcjonera Jana Urbana.
Urbana, który przecież już podczas pierwszego zgrupowania reprezentacji Polski pokazał, iż nie boi się stawiać na nieoczywistych zawodników. Przemysław Wiśniewski, grający na co dzień w Serie B, zagrał pierwszy mecz w kadrze przeciwko Holandii, i to na stadionie w Rotterdamie. Nic nie stoi na przeszkodzie by na październikowe zgrupowanie wokół meczów z Nową Zelandią i Litwą zaprosić debiutanta, który wyróżnia się w ekstraklasie.
Zresztą nie wyróżnia się od wczoraj. Każdy, kto regularnie śledzi rozgrywki ligowe w Polsce, doskonale zna Nowaka. Mówimy o ofensywnym pomocniku, który w elicie rozegrał 181 meczów, zdobył w nich 38 goli i zaliczył 28 asyst. Na przestrzeni ostatnich pięciu sezonów jego bilans kształtuje się następująco:
2020/21 - pięć goli i trzy asysty
2021/22 - osiem goli i siedem asyst
2022/23 - 11 goli i cztery asysty
2023/24 - dwa gole i siedem asyst
2024/25 - cztery gole i dwie asysty
Co istotne - mówimy tylko o rozgrywkach ligowych. GKS Katowice jest trzecim ekstraklasowym klubem, w którym Nowak odgrywa istotną rolę. Trzecim, w którym pokazuje się z bardzo dobrej strony. Wcześniej błyszczał w Górniku Zabrze i Rakowie Częstochowa. W lidze debiutował w barwach Ruchu Chorzów.
Urban doskonale zna wartość Nowaka ze wspólnej pracy w Górniku. Pod wodzą tego trenera pomocnik rozegrał 37 meczów. Zdobył w nich osiem goli i zaliczył siedem asyst. Parafrazując słowa słynnej piosenki zespołu Kultu: "Panie Janku, pan się nie boi!".
Pierwszy taki piłkarz od 15 lat
Z ciekawości sprawdziłem - kiedy po raz ostatni piłkarz mający już 30 lat, zadebiutował w reprezentacji Polski? Aby cofnąć się do poprzedniego takiego przypadku, musielibyśmy wrócić do 2018 roku. Wówczas jedyny mecz w kadrze rozegrał 31-letni bramkarz Bartosz Białkowski. Wystąpił przez 45 minut w sparingu z Nigerią. Później pojechał na mistrzostwa świata.
A jak wygląda sytuacja z piłkarzami z pola? Ostatnim zawodnikiem, który nie był bramkarzem i zadebiutował w kadrze po 30. urodzinach, był Dariusz Pietrasiak. Obrońca w 2010 roku rozegrał dwa mecze, debiutując w towarzyskim starciu z Australią. W całym XXI wieku takich piłkarzy było łącznie dwóch - poza Pietrasiakiem w tym gronie znajdziemy Pawła Sibika (urodzony 15 lutego 1971 roku), debiutującego 10 lutego 2002 roku z Wyspami Owczymi. Sibik, podobnie jak Białkowski - pojechał na mundial. W 2022 roku zagrał na nim w meczu ze Stanami Zjednoczonymi.
Starych, ale jarych powołują za granicą
A jak to wygląda poza granicami naszego kraju? choćby w największych reprezentacjach nie przejmują się metryką. Hansi Flick w 2022 roku powołał do niemieckiej kadry dobijającego trzydziestki Niclasa Fullkruga. Napastnik zadebiutował w kadrze trzy miesiące przed 30. urodzinami. W swoim drugim meczu w reprezentacji zagrał na mundialu, na którym zresztą strzelił dwa gole i zaliczył asystę.
32 lata 11 miesięcy i 26 dni - tyle z kolei miał hiszpański napastnik Joselu, gdy Luis de la Fuente docenił jego formę w klubie i powołał do reprezentacji. Piłkarz odpłacił się mu za zaufanie. W debiucie z Norwegią dwa razy trafił do siatki. Nieco ponad rok później pojechał na Euro 2024, rozegrał łącznie 90 minut przeciwko Albanii i Niemcom. Dzięki temu może tytułować się jako mistrz Starego Kontynentu.
Podobnie rzecz ma się z Ayoze Perezem, któremu de la Fuente dał zadebiutować tuż przed turniejem. Snajper miał wówczas 30 lat 10 miesięcy i siedem dni. Scenariusz się powtórzył. Strzelił gola w debiucie, pojechał na Euro i został mistrzem Europy.
choćby we Francji, którą ostatnio opisywaliśmy na Sport.pl jako współczesny "Dream Team", Didier Deschamps nie bał się powołać dobijającego do 30. urodzin prawego obrońcę Jonathana Claussa - innego uczestnika Euro 2024, choć takiego, który cały turniej przesiedział na ławce.
W ostatnich pięciu latach na piłkarzy powyżej 30. roku życia stawili selekcjonerzy innych wielkich piłkarsko nacji. W Anglii szansę debiutu otrzymał 32-letni obrońca Dan Burn, w Portugalii 30-letni bramkarz Jose Sa, w Holandii 38-letni (!) bramkarz Remko Pasveer, a w Brazylii 30-letni obrońca Wendell i 31-letni pomocnik Edenilson.
Zresztą - wszyscy doskonale pamiętamy jesień 2014 roku. Sebastian Mila w Śląsku Wrocław na początku rozgrywek 2014/15 zdobył cztery gole i zaliczył pięć asyst. To wystarczyło Adamowi Nawałce do powołania go do kadry po wieloletniej przerwie. Mila wszedł z ławki w meczu przeciwko Niemcom, strzelił gola na 2:0 i przeszedł do historii polskiej piłki. Miał wtedy... 32 lata. Tyle samo, ile teraz ma Nowak.
Marzenie realne do spełnienia
- Myślę, iż to jest marzenie każdego piłkarza. Nieważne, czy ktoś ma 15, czy 25, czy 30 lat, to jest jednak w jakimś stopniu marzenie - przyznawał sam Bartosz Nowak w we wrześniu 2022 roku w programie Liga+Extra emitowanym na antenie Canal+Sport.
Kto wie, być może to marzenie spełni się za kilkanaście dni na stadionie Śląskim w Chorzowie - to właśnie tam 9 października reprezentacja rozegra towarzyskie spotkanie z Nową Zelandią. I nie tylko rywal mógłby być w tym spotkaniu "nowy" - także debiutant Nowak.