Thriller w meczu Qinwen Zheng! Było 6:0, 1:0 i wtedy stało się to. Niewiarygodne

2 godzin temu
Zdjęcie: Screenshot transmisja Canal+


Iga Świątek przyzwyczaiła swoich kibiców do tego, iż całkowicie dominuje swoje rywalki. Gdy idzie jej wyjątkowo dobrze, to zdobywa tzw. bajgla, czyli wygrywa seta 6:0. Wydawało się, iż świetny początek 1/4 finału turnieju w Tokio notuje pogromczyni Świątek z igrzysk olimpijskich - Qinwen Zheng. Chinka zaczęła mecz z Leylah Fernandez od "bajgla". To, co się wydarzyło potem, wszystkich zaskoczyło.
Qinwen Zheng (7. WTA) ma za sobą naprawdę dobry sezon. Na początku roku doszła do finału Australian Open, gdzie lepsza od niej była Aryna Sabalenka (1. WTA). Jej największym sukcesem jest jednak złoty medal na igrzyskach olimpijskich. W drodze do tytułu była lepsza od Igi Świątek (2. WTA) w półfinale i Donny Vekić (19. WTA) w finale.

REKLAMA







Zobacz wideo Ewa Swoboda z wyjątkową nagrodą za pobicie halowego rekordu Polski. Otrzymała ją na gali Złote Kolce



Świetny początek Qinwen Zheng. Co się stało potem? Niesamowita Fernandez
Sezon tenisowy już dobiega końca. Najważniejszą imprezą, która pozostała do rozegrania jest WTA Finals. w tej chwili trwa jeszcze turniej WTA 500 w Tokio. Na tej imprezie Chinka zanotowała świetny początek - w pierwszym meczu wygrała 7:5, 6:0 z Moyuką Uchijimą (57. WTA). Piątkowy mecz z Leylah Fernandez (35. WTA) zapowiadał się dużo trudniej.


A jednak reprezentantka Chin w pierwszym secie miała ogromną przewagę. Trwał on nieco ponad 20 minut. Fernandez kompletnie sobie nie radziła i przegrywała gema za gemem. Największy opór sprawiła przy wyniku 0:1, gdy była blisko wyrównania. Gdy jej się nie udało, to jej forma kompletnie się załamała i ostatecznie przegrała 0:6. Dla Qinwen Zheng był to drugi "bajgiel" na tym turnieju.



Wydawało się, iż mecz skończy się bardzo szybko. Tym bardziej iż drugiego seta Fernandez zaczęła fatalnie - od przegranego serwisu. Kolejne dwa gemy były już dużo bardziej wyrównane i Kanadyjka w końcu coś wygrała. Za to Chinka traciła kontrolę. Zamiast spokojnego zwycięstwa były kolejne tracone punkty. Tę partię Qinwen Zheng przegrała... 1:6. Może nie jest to "bajgiel", ale i tak przebieg spotkania mógł kompletnie zaskoczyć kibiców.


Trzeci set zdecydował. Qinwen Zheng wróciła do gry. Fernandez przegrywa
Początek trzeciego seta to powrót Qinwen Zheng do dominacji w tym spotkaniu oraz ponowne pogorszenie formy reprezentantki Kanady. To poskutkowało wygraną Chinki w dwóch pierwszych gemach - choć w tym drugim Fernandez zabrakło kilka do wyrównania. Chwilę później było już 3:0 i mogło wydawać się, iż Chinka zwycięstwo ma już w garści.



I te przewidywania się spełniły, choć Leylah Fernandez nastraszyła jeszcze rywalkę. Wygrała gema na 1:3, 2:4 oraz 3:5. Zwłaszcza ten ostatni mógł zaniepokoić Chinkę, bo Fernandez wygrała go do "0", a przecież Qinwen Zheng mogła już wtedy przypieczętować zwycięstwo. Ostatecznie jednak spotkanie zakończyło się jej wygraną 6:0. 1:6, 6:3.
W sobotnim półfinale Qinwen Zheng zagra z Dianą Sznajder (16. WTA).
Idź do oryginalnego materiału