Świetna forma Madison Keys na początku sezonu, efektownie wygrany tuż przed Australian Open duży turniej w Adelajdzie, a do tego korzystne losowanie w Melbourne - to wszystko sprawiało, iż fachowcy nagle zaczęli widzieć 29-letnią zawodniczkę choćby w gronie półfinalistek. Czternasta zawodniczka w rankingu WTA mogła jednak wypaść z grona rywalek Igi Świątek, była tego bardzo blisko. Mimo, iż prowadziła 4:0 z notowaną o ponad sto miejsc niżej Rumunką Eleną-Gabrielą Ruse. Zapachniało wielką sensację, wygrała jednak 7:6 (1), 2:6, 7:5.