
W środowisku sportów walki najczęściej mówi się o talencie, ciężkiej pracy i mocnej głowie. jeżeli ktoś traci formę, zwykle słyszy: „wróć do podstaw, więcej trenuj, lepiej jedz”. Tymczasem u części zawodników – zarówno amatorów, jak i profesjonalistów – przyczyną zjazdu formy wcale nie jest lenistwo czy słaba psychika, ale zaburzenia hormonalne. Zwłaszcza testosteron, który ma ogromny wpływ na siłę, regenerację i nastawienie do rywalizacji.
Testosteron kojarzy się z masą mięśniową i libido, ale dla kogoś, kto regularnie wychodzi na matę czy do klatki, jest czymś znacznie więcej. Ułatwia budowanie beztłuszczowej masy mięśniowej, pomaga utrzymać niski poziom tkanki tłuszczowej, wpływa na odbudowę włókien mięśniowych po treningu i sprawia, iż po prostu chce się działać.
Gdy poziom testosteronu spada, cały układ zaczyna działać jak na zaciągniętym hamulcu ręcznym – rośnie zmęczenie, forma faluje, a kontuzje zdarzają się częściej.
Badania populacyjne, pokazują, iż poziom testosteronu u mężczyzn stopniowo obniża się z wiekiem. U części dzieje się to łagodnie, u innych szybciej, zwłaszcza przy przewlekłym stresie, nadwadze, niedoborze snu czy po epizodach dopingu. Z zewnątrz przez cały czas widzimy „silnego faceta”, ale od środka organizm coraz słabiej znosi obciążenia treningowe.
Dla zawodnika może to oznaczać, iż mimo dobrze ułożonego planu treningowego i rozsądnej diety ciało przestaje nadążać za ambicjami.
Pierwsze sygnały, iż hormony przestają nadążać
Typowe sygnały, iż coś zaczyna się psuć hormonalnie, zawodnicy opisują często w podobny sposób. Najpierw pojawia się przewlekłe zmęczenie – po dwóch, trzech rundach na sparingu czują się tak, jak kiedyś po całym treningu. Później dochodzi brak stabilności formy, trudność z utrzymaniem wcześniejszej siły, większe domsy po prostych jednostkach, a nierzadko także spadek libido, problemy ze snem i wahania nastroju.
Z czasem coraz trudniej „odpalić” się na zawody, a myśl o kolejnym obozie zamiast ekscytacji wywołuje irytację albo obojętność. Zauważamy wtedy:
- coraz szybsze „odcinanie prądu” w trakcie sparingów i zawodów mimo sensownego przygotowania fizycznego i dobrej taktyki,
- połączenie spadku siły, gorszej regeneracji, problemów ze snem i wyraźnego spadku libido, które utrzymują się tygodniami, a czasem miesiącami.
Wielu zawodników w takim momencie sięga po drogę na skróty: szuka „magicznych” suplementów, kolejnego spalacza, boostera testosteronu albo ukrytego wątku na forum z opisem „sprawdzonego cyklu”. W krótkiej perspektywie rzeczywiście mogą poczuć więcej energii, ale w dłuższej konsekwencje bywają odwrotne do zamierzonych.
Leczenie powikłań po niekontrolowanym dopingu to w praktyce klinicznej codzienność, a powrót do równowagi hormonalnej po źle dobranych środkach potrafi trwać miesiącami.
Doping a medyczna terapia TRT – dwie różne drogi
Warto odróżnić dwie sytuacje, które w rozmowach w szatni często wrzuca się do jednego worka. Pierwsza to klasyczny doping – wysokie dawki środków anaboliczno-androgennych, kupowanych z niepewnego źródła, stosowanych bez badań i bez opieki lekarza, głównie po to, żeby przeskoczyć rywali.
Druga to medyczna terapia zastępcza testosteronem (TRT), czyli leczenie prowadzone u mężczyzn z faktycznie stwierdzonym niedoborem testosteronu, którego celem jest powrót do fizjologicznego zakresu, a nie „nadludzkich” parametrów.
Doping ma poprawiać wynik za wszelką cenę, TRT ma przywrócić normalne funkcjonowanie tam, gdzie organizm przestał działać prawidłowo.
W przypadku TRT punktem wyjścia jest diagnostyka: wywiad, ocena objawów i wyniki badań krwi. Lekarz nie przepisuje testosteronu „na życzenie”, tylko sprawdza, czy problemy zawodnika rzeczywiście wynikają z niedoboru androgenów, czy może stoją za nimi inne przyczyny – przewlekły stres, zaburzenia tarczycy, depresja, nadużywanie używek. Samo leczenie, jeżeli jest wdrażane, odbywa się w kontrolowanych dawkach, z regularnymi badaniami i korektą planu, tak aby zyskać korzyści przy możliwie niskim ryzyku.
To zupełnie inne podejście niż układanie własnych „protokółów” na podstawie wpisów z forów czy podpowiedzi z siłowni.
Dla mężczyzn, u których rzeczywiście stwierdza się niedobór testosteronu, jednym z rozwiązań może być specjalistyczna terapia testosteronem (TRT) prowadzona w Męskiej Klinice. W takim modelu leczenia zawodnik ma stały kontakt z lekarzem, kontrolę laboratoryjną i jasno określony plan działania, zamiast próbować „ratować się” przypadkowymi środkami z niepewnego źródła.
Badania przed decyzją o leczeniu
Osoby trenujące sporty walki są specyficzną grupą pacjentów – łączą duże obciążenia treningowe, częste zmiany masy ciała „pod kategorię” i presję wyniku. Dlatego sensowne podejście do hormonów zaczyna się od zrobienia porządku w podstawach: snu, żywienia, zarządzania stresem, rozsądnego planowania objętości treningowej.
Jeśli mimo tego wciąż utrzymują się charakterystyczne objawy – wyraźny spadek siły, brak regeneracji, zjazd libido, problemy z koncentracją – kolejnym krokiem powinno być wykonanie badań laboratoryjnych i spokojna rozmowa ze specjalistą.
W praktyce klinicznej często zleca się ocenę parametrów hormonalnych i podstawowych badań ogólnych, które pomagają zorientować się, czy mamy do czynienia z klasycznym niedoborem testosteronu, zaburzeniami osi przysadka-jądra czy na przykład z problemami związanymi z nadmierną aromatyzacją testosteronu do estrogenu. Wśród najczęściej ocenianych parametrów znajdują się:
testosteron całkowity i wolny (wyliczony z testosteronu całkowitego, albuminy i SHBG), SHBG, LH, FSH, prolaktyna i estradiol,
- uzupełniająco wykonuje się morfologię, lipidogram, albuminę, ocenę glikemii oraz próby wątrobowe, aby mieć pełniejszy obraz stanu organizmu przed podjęciem decyzji o leczeniu.
Dla zawodników, którzy mają za sobą cykle sterydowe lub zastanawiają się nad ich rozpoczęciem, szczególnie ważne jest rzetelne przygotowanie się do tematu. Niezależnie od tego, czy w grę wchodzi przyszła TRT, zakończenie okresu dopingu czy po prostu chęć sprawdzenia, w jakim stanie jest organizm, warto wiedzieć, jakie badania wykonać i kiedy szukać pomocy. Szersze omówienie tego, jak podejść do badań przed terapią testosteronem i po okresie dopingu, znajdziesz w artykule
https://meskaklinika.pl/jak-przygotowac-sie-do-trt/.
Kiedy szukać pomocy i co może dać leczenie?
Ważne, żeby pamiętać o jednej rzeczy: testosteron nie zastąpi treningu, nie nauczy techniki i nie rozwiąże za zawodnika problemów z głową. Może natomiast sprawić, iż ciało znów zacznie reagować na sensownie ułożony plan, a wyjście na matę przestanie być walką z własnym zmęczeniem. Granica między troską o zdrowie a szukaniem dopingu na skróty przebiega właśnie tam – przy decyzji, czy robisz to z lekarzem, na podstawie badań, czy na własną rękę, według przypadkowych schematów z internetu.
Jeżeli czujesz, iż mimo rozsądnego podejścia do treningu forma systematycznie spada, regeneracja praktycznie nie istnieje, a życie prywatne i zawodowe cierpi z powodu przewlekłego zmęczenia i wahań nastroju, nie traktuj tego jako „słabości”.
Dla wielu mężczyzn sięgnięcie po pomoc specjalisty jest pierwszym krokiem do tego, żeby znów zacząć czerpać przyjemność ze sportu, zamiast przez kolejne miesiące udawać, iż nic się nie dzieje.
────────────────────────
Perspektywa Męskiej Kliniki Coraz więcej mężczyzn przyznaje, iż zanim trafiło do lekarza, przez miesiące funkcjonowali „na pół gwizdka”, szukając w sieci odpowiedzi na to, czy terapia testosteronem albo TRT mogłyby im pomóc. Z obserwacji zespołu Męskiej Kliniki wynika, iż najważniejsze nie jest samo hasło kuracja testosteronem, ale to, czy staje się ono elementem dobrze zaplanowanej, medycznie uzasadnionej terapii zastępczej testosteronem. Dopiero połączenie rzetelnej diagnostyki, spokojnej rozmowy o oczekiwaniach i ryzykach oraz stałego monitorowania efektów sprawia, iż leczenie TRT ma realną szansę przełożyć się na trwałą poprawę energii, nastroju i jakości życia.
────────────────────────
Źródła informacji:
pubmed.ncbi.nlm.nih.gov
pmc.ncbi.nlm.nih.gov
ncbi.nlm.nih.gov
[artykuł sponsorowany]

1 godzina temu















