Mimo iż tempo McLarena nie wygląda rewelacyjnie w Grand Prix Azerbejdżanu to jednak aż tak słabego wyniku kwalifikacyjnego ekipa z Woking się nie spodziewała.
Banda i rekord
Oscar Piastri popełnił wczoraj jeden z niewielu błędów w tym sezonie i na wilgotnym torze uderzył w bandę, niwecząc swoje szanse na pole position w Baku.
The championship leader slams into the barriers 💥#F1 #AzerbaijanGP pic.twitter.com/9Qvx6K3TwG
— Formula 1 (@F1) September 20, 2025
Spowodował tym samym szóstą flagę w kwalifikacjach, ustanawiając nowy rekord Formuły 1 w liczbie przerw w czasówce. Jak można się domyślać, Oscar nie był zadowolony z dopiero 9. miejsca.
“Trudno było wszystko poskładać. W piątek mieliśmy trochę problemów, ale dziś czułem się znacznie lepiej w samochodzie i robiłem swoje. Niestety, przesadziłem w zakręcie 3. Nie patrzyłem jeszcze na to, co zrobiłem inaczej, w sumie nie czuję bym coś zmienił, ale tu drobnostka może wszystko zniweczyć. Na pewno jestem rozczarowany” – mówi Oscar.
Pytany, co dokładnie mogło przyczynić się do jego przygody, nie wymienia jednego czynnika, ale nie zdejmuje też z siebie odpowiedzialności.
“Było bardzo wietrznie co utrudniało jazdę. Do tego opony… wszyscy spodziewali się, iż pośrednie będą lepsze, ale według mnie tak nie było. Wiatr, niepewność co do opon, trochę deszczu, chłodniejszy tor. Takie rzeczy mogą się zdarzyć w takich warunkach. Nie zamierzam jednak winić nikogo innego niż siebie” – mówi kierowca.
Piastri stara się być optymistą przed wyścigiem.
“Niewielu kierowców wykonywało długie przejazdy w ten weekend więc strategia odegra swoje. To daje nam szanse. Pożyjemy, zobaczymy” – stwierdza Australijczyk.
Norris żałuje
Wobec odpadnięcia Oscara Piastri, przed Lando Norrisem stanęła duża szansa zapewnienia sobie znacznie lepszej pozycji startowej od partnera z ekipy co pozwoliłoby mu odrobić punkty w klasyfikacji generalnej kierowców. Niestety, Anglik zupełnie jej nie wykorzystał.
Norris dość wcześnie rozpoczął swoje finałowe okrążenie kwalifikacyjne, nie chcąc podejmować ryzyka jego przerwania.
“Oczywiście chciałbym lepszego rezultatu w takim scenariuszu, ale po prostu podjęliśmy złą decyzję, którą będziemy sobie teraz wyrzucać. Ale jednocześnie wszystko mogło potoczyć się na naszą korzyść. Czasem ryzykujesz, czasem nie. Wyjazd jako ostatni w nadziei, iż warunki na torze się poprawią to też ryzyko żółtych i czerwonych flag” – powiedział Norris w rozmowie ze Sky Sports.
“Czasem na tym wygrywasz, czasem przegrywasz. Nie jestem zbyt szczęśliwy z dzisiejszego wyniku, ale jutro przed nami długi wyścig i postaram się zdobyć więcej punktów” – dodał kierowca.
Anglik sam był blisko wywołania czerwonej flagi po tym, jak otarł bandę na wyjściu z zakrętu 15. Nie sądzi jednak, by ten moment zaważył na jego kwalifikacyjnej porażce.
“Nie patrzyłem jeszcze na dane więc nie wiem, ile tam straciłem, ale może około 0,2 sekundy więc byłbym nieco wyżej. Ale to nie tam straciłem 1,1 sekundy do Maxa. Popełniłem, popełniliśmy błąd, wyjeżdżając z alei serwisowej jako pierwsi. Mogło pójść lepiej – gdyby za nami była żółta flaga czy czerwona po moim okrążeniu. Wówczas bylibyśmy bohaterami, a wszyscy inni wyglądaliby na przegrywów. Teraz to my jesteśmy przegrywami, a oni bohaterami” – mówi Lando.
“To cena, którą czasem trzeba zapłacić. Wszyscy, którzy jechali z tyłu mieli nieco większą przyczepność. To była zatem kwestia ryzyka, a raczej nie tyle ryzyka co decyzji. Przeanalizujemy to i spróbujemy spisać się lepiej następnym razem” – dodaje kierowca.
Na podstawie planetf1.com