Konflikt na linii Marc-Andre ter Stegen - FC Barcelona udało się załagodzić tuż przed rozpoczęciem sezonu LaLiga. Bramkarz ostatecznie zgodził się podpisać dokumenty medyczne ws. swojej kontuzji pleców, a niezależna komisja orzekła, iż uraz "spełnia kryteria dotyczące długotrwałych kontuzji". Dzięki temu zwolniło się 80 proc. pensji ter Stegena, a klub mógł zarejestrować do rozgrywek nowych piłkarzy. Niemiec odzyskał za to opaskę kapitańską. Pokój nie trwał jednak długo, bo ter Stegen właśnie po raz kolejny podpadł swoim pracodawcom.
REKLAMA
Zobacz wideo "Jestem trochę zawiedziona". Natalia Bukowiecka piąta na Stadionie Śląskim
Ter Stegen naprawdę się pod tym podpisał. Ależ cios w FC Barcelonę!
A wszystko w związku z kontrowersyjnym pomysłem, aby FC Barcelona jeden ze swoich ligowych meczów rozegrała poza granicami Hiszpanii. Władze LaLiga zdecydowały niedawno, iż stanie się tak przy okazji konfrontacji z Villarrealem 20 grudnia. Oba zespoły mają zmierzyć się wówczas z amerykańskim Miami. Decyzja nie spodobała się sporej części kibiców, a także samych piłkarzy, w tym również ter Stegenowi.
Bramkarz FC Barcelony wraz z 19 innymi kapitanami klubów LaLiga podpisał się pod komunikatem Hiszpańskiego Stowarzyszenia Piłkarzy (AFE), w którym otwarcie sprzeciwiano się spotkaniu w USA. - Uważamy, iż rozpoczęcie procedury projektu forsowanego przez LaLigę i zatwierdzonego przez Zarząd RFEF - bez dialogu i bez przekazania jakichkolwiek informacji piłkarzom - jest brakiem szacunku wobec zawodników, gdyż pociąga za sobą zmiany w sferze sportowej oraz wyjazd pracowników poza granice kraju w ramach rozgrywek krajowych - mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.
Barcelona wściekła na ter Stegena. "Nie powinien był tego robić"
Z gestu swojego zawodnika nie są jednak zadowolone władze FC Barcelony, o czym poinformowało katalońskie radio RAC1. - Barcelona jest oburzona faktem, iż ter Stegen podpisał oświadczenie AFE wraz z pozostałymi kapitanami, zajmując stanowisko wobec meczu z Miami. Działacze uważają, iż ter Stegen nie powinien był tego robić, ponieważ jest to sprzeczne z interesami klubu - czytamy.
Z kolei według "El Desmarque" w gabinetach Barcelony panuje wręcz "złość". Jej szefowie mają być bardzo zainteresowani rozegraniem meczu w Miami głównie ze względu na pieniądze i marketing. Zachowanie ter Stegena było więc sprzeczne z ich stanowiskiem. Klub interpretuje je jako początek nowych podziałów. Bramkarz utrzymuje jednak, iż jego obowiązkiem jest obrona praw grupy.