Marc-Andre ter Stegen nie ma szczęścia w tym sezonie. Już pod koniec września 2024 doznał poważnej kontuzji, z którą boryka się do dziś. Mimo wszystko jest coraz bliżej powrotu, a media dywagują, co zrobi Hansi Flick, gdy Niemiec wróci do pełnej sprawności. Czy pozostawi w bramce Wojciecha Szczęsnego, czy postawi na kapitana drużyny? Jak na razie Polak nie daje powodów do zmian - 20 meczów i 0 porażek. Ter Stegen robi jednak wszystko, by jak najszybciej wrócić na murawę. Ostatnio znalazł też czas, by wystąpić w podcaście "Phrasenmaeher".
REKLAMA
Zobacz wideo Na zgrupowaniu reprezentacji Polski piłkarz został przyłapany w pokoju z hostessą. "Wiemy, iż tam jesteś, otwieraj!"
Ter Stegen chwalił Messiego. I nagle taka bomba. "Nie wszystko układało się odpowiednio między nami"
Podczas rozmowy poruszył temat przygody z FC Barceloną. Zdradził m.in., iż był bliski odejścia. Niemiec występuje w drużynie od 2014 i miał okazję dzielić szatnię z wieloma gwiazdami. Największą z nich był Leo Messi. I właśnie o Argentyńczyku wspomniał w podcaście.
- Leo imponuje na murawie. Gra z taką lekkością, której nigdy już nie doświadczymy. Jestem tego pewien. (...) jeżeli chce Cię ośmieszyć na boisku, to zrobi to z taką łatwością, (...) iż na końcu stwierdzisz: "To niemożliwe!". Dlatego też jestem szczęśliwy, iż zawsze miałem go w swojej drużynie, a nie po przeciwnej stronie boiska - mówił ter Stegen, cytowany przez "Markę". Chwalił też zdolności przywódcze byłego kolegi, choć nie wypowiadał się o Messim jedynie w superlatywach.
Ujawnił nieznane dotąd fakty dotyczące jego relacji z Argentyńczykiem, a także osobowości 37-latka. Wyciągnął nieco brudów na światło dzienne, co raczej samemu zainteresowanemu może się nie spodobać. - Doświadczyliśmy takich momentów, w których nie wszystko układało się odpowiednio między nami. On się denerwował na mnie, a ja denerwowałem się na niego. Ale nie było tam złości, w takim sensie, iż trwała długo - zdradził.
Messi precyzyjny jak nikt inny. "Jeśli tego chce, to strzeli piłkę prosto w twoją twarz"
A na tym nie zakończył. - Messi jest prawdopodobnie jedynym zawodnikiem, który jeżeli tego chce, to strzeli piłkę prosto w twoją twarz. Większość osób by chybiła. Ale on nie i dokonał tego nie raz, kiedy był wściekły... Skierował piłkę prosto w moją twarz. To nie było złośliwe. To była po prostu część jego osobowości - dodawał Niemiec. - Nigdy nie kłóciliśmy się tak, żeby się nie dogadywać. Po prostu mieliśmy swoje momenty i to jest ok - spuentował.
Zobacz też: Co dalej z Paulem Pogbą? Gigant już podjął decyzję.
Od takiej strony Messiego mało kto znał, choć do dziś zdarzają mu się wybuchy złości w trakcie meczów. Niekiedy w sieci pojawiają się filmiki, ukazujące dość agresywną postawę Argentyńczyka względem rywali, ale raczej nie wobec kolegów.
Można się spodziewać, iż tymi słowami bramkarz wywoła niemałą dyskusję. Najważniejsze dla niego jest teraz jednak to, by skupić się na rehabilitacji i treningach. Coraz częściej można zobaczyć go w ośrodku Barcelony, gdzie ćwiczy indywidualnie lub z innymi golkiperami. Powrót wydaje się więc bliski.