Tenisista zawieszony za doping. Od razu się zaczęło. "Jak u Igi Świątek"

3 godzin temu
Rok temu o tej porze Iga Świątek nie mogła brać udziału w turniejach WTA. Wszystko przez zawieszenie, wynikające z wykrycia w jej organizmie zakazanej trimetazydyny. W tym roku sytuacja się powtórzyła, ale na szczęście nie w przypadku Polki. Ten sam niedozwolony środek wykryto u niezbyt znanego tenisisty z Portugalii. Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa ogłosiła już wyrok w tej sprawie, na co tłumnie zareagowali kibice.
Tenisowy świat przeżył szok jesienią 2024 roku, gdy ogłoszono, iż Idze Świątek przydarzyła się dopingowa wpadka. W organizmie Polki znaleziono trimetazydynę, czyli środek metaboliczny, który optymalizuje zużycie energii w komórkach serca. Może poprawić wydolność organizmu, przez co znajduje się na liście substancji w sporcie zakazanych. Znalazła się ona w próbce pobranej od Polki przy okazji turnieju w Cincinnati w 2024 roku.


REKLAMA


Zobacz wideo Natalia Bukowiecka podsumowuje mistrzostwa świata w Tokio. "Wyciągnęłam z tego sezonu co się da"


Świątek dowiodła niewinności. Nie w oczach każdego
Na szczęście jej ilość była śladowa, a Polce udało się udowodnić, iż do jej organizmu dostała się zupełnym przypadkiem. Winna okazała się zanieczyszczona melatonina, którą Świątek wzięła na lepszy sen. Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) uznała tłumaczenia Polki i poza wrześniowo-październikowym okresem, gdy Iga nie zagrała na turniejach w Azji, zawiesiła naszą reprezentantkę tylko na miesiąc. Nie każdemu oczywiście ta decyzja się spodobała, wielu twierdziło, iż Świątek z uwagi na swój sportowy poziom została potraktowana zbyt łagodnie. Natomiast teraz stało się coś, co tego typu argumenty może nieco przyciszyć.


Portugalczyk zawieszony. Sprawa bliźniacza do tej ze Świątek
ITIA poinformowała, iż zawieszony został Frederico Ferreira Silva, mało znany portugalski tenisista, aktualnie 234. w rankingu ATP. Powód? Dokładnie taki sam jak u Polki, czyli wykrycie śladowych ilości trimetazydyny w jego organizmie, do czego doszło jeszcze w marcu tego roku. Jak się okazuje, Portugalczyk otrzymał za to dokładnie taką samą karę, jak Świątek, bo jemu również udało się dowieść, iż zabronioną substancję przyjął pechowym przypadkiem. - ITIA akceptuje argument, iż test pozytywny został wywołany przez zanieczyszczony lek na receptę, który normalnie jest w pełni dozwolony. Tym samym wykroczenie zostało uznane za nieintencjonalne - czytamy w oficjalnym komunikacie.


W sieci już pojawiły się komentarze nawiązujące do Igi Świątek. "Jakoś nie widać komentarzy tych, którzy twierdzili, iż Świątek została specjalnie potraktowana", "I gdzie jest teraz ta armia od specjalnego traktowania?", "Ale zaraz, to Igi nie potraktowano zbyt łagodnie?" - czytamy na portalu X. - To jest zasadniczo taki sam scenariusz, jak u Igi Świątek - stwierdził z kolei amerykański dziennikarz Ben Rothenberg.
Idź do oryginalnego materiału