Przed Nickim Pedersenem prawdopodobnie ostatnia szansa, żeby zaistnieć w PGE Ekstralidze. Rok temu spotkał się z brakiem zainteresowania ze strony prezesów i musiał zejść klasę niżej. Powód był prosty. 47-latek miał problemy ze zdrowiem i nie radził sobie w meczach wyjazdowych. Często w wyniku frustracji symulował defekty, by jego przeciwnik nie otrzymał punktu bonusowego, czyli co najmniej kilku tysięcy złotych. Teraz ma wrócić jako ten, który ma zbawić beniaminka z Rybnika. I to wszystko po promocyjnej cenie. INNPRO ROW w przypadku...