Spotkanie pomiędzy Atalantą i Lecce pierwotnie miało się odbyć w piątek 25 kwietnia. Dzień wcześniej drużyna spotkała tragedia. W pokoju hotelowym w Coccaglio nagle zmarł Graziano Fiorita, pełniący funkcję fizjoterapeuty zespołu. 47-letni masażysta w klubie pracował od dwudziestu lat, kontynuując w ten sposób dziedzictwo swojego ojca, który także był fizjoterapeutą Lecce.
REKLAMA
Zobacz wideo
Kiedy władze Serie A postanowiły przełożyć spotkanie na niedzielę, klub uznał takie zachowanie za haniebny brak szacunku wobec zmarłego. Miało się ono odbyć jeszcze przed ceremonią pochówku pracownika klubu.
- Będziemy grać w grę „podeptanych wartości", ale zrobimy to w anonimowej białej koszulce, która nas nie reprezentuje, bez barw, herbów i logotypów. Ponownie założymy naszą koszulkę, gdy Graziano wróci do domu i zostanie uhonorowany, tak jak na to zasługuje, przez swoich ludzi - przekazał klub w mediach społecznościowych.
Tak też się stało. Piłkarze Lecce wystąpili w białych strojach, bez kolorów klubowych, herbu (ten zastąpiła żałobna wstążka) oraz logotypu sponsora. W miejsce tego ostatniego pojawił się napis "Żadnych wartości, żadnych barw", który uderzał we władze Serie A. Te nie przychyliły się do tego, by spotkanie zostało rozegrane dopiero po pogrzebie Fiority.
Lecce zostało więc niejako zmuszone do gry z Atalantą, przy czym nie mogło pozwolić sobie na oddanie tego spotkania walkowerem. Przed nim zajmowało 17. miejsce w tabeli, mając tylko jeden punkt przewagi nad znajdującą się w strefie spadkowej Venezią.
Piłkarzom Marco Giampaolo udało się jednak wywieźć z trudnego terenu w Bergamo cenny punkt. W 29. minucie objęli prowadzenie za sprawą rzutu karnego wykorzystanego przez Jespera Karlssona. W drugiej połowie remis gospodarzom, także wykorzystując jedenastkę, dał Mateo Retegui.