Spotkanie Lechii Gdańsk z Jagiellonią Białystok ma sporą wagę dla układu tabeli ekstraklasy. Pierwsi walczą o utrzymanie w lidze, a drudzy są w grze o mistrzostwo Polski. Zanim jednak na boisku doszło do pierwszych emocjonujących akcji, to byliśmy świadkami dość zabawnej i niespodziewanej sytuacji.
REKLAMA
Zobacz wideo Pudzianowski dostał pytanie o freaki i się zaczęło! "Gdzie są ci kibice?!"
Tego w ekstraklasie jeszcze nie było. choćby sędzia się zdziwił
Niedługo po pierwszym gwizdku sędzia Paweł Raczkowski musiał na chwilę przerwać spotkanie w Gdańsku. Nie chodziło jednak o pirotechnikę, czy niedziałający sprzęt arbitrów, a o nietypowe znalezisko na murawie.
Sędzie natrafił na boisku na...telefon, co doskonale widać było podczas transmisji telewizyjnej. Podniósł go Mateusz Skrzypczak i przekazał Raczkowskiemu. Ten po chwilowym zastanowieniu ruszył do linii bocznej, by oddać znalezisko. Po drodze znalazł jeszcze chwilę na żarty i zimitował gest dzwonienia, po czym wznowił spotkanie.
Prawdopodobnie takiej sytuacji w ekstraklasie jeszcze nie było, a w mediach społecznościowych już krąży zdjęcie Raczkowskiego z telefonem. Kibice polskiej piłki prawdopodobnie będą wracać do niego przy różnych okazjach. "Jak myślicie, który zawodnik zapomniał zostawić telefon w szatni?" - napisał profil Canal+ Sport, który udostępnił wideo z zajścia.
Skąd telefon wziął się na murawie? Na razie nie wiadomo, ale przecież piłkarze, osoby funkcyjne, czy też dziennikarze przechadzają się po boisku przed rozpoczęciem spotkania i mogą mieć ze sobą komórki. Prawdopodobnie jedna z nich po prostu nie przypilnowała swojej własności i tak wpłynęła na chwilowe przerwanie meczu Lechii z Jagiellonią.