Dokładnie 20 lat temu kibice Lecha Poznań będący na starej Bułgarskiej mieli okazję przeżyć mecz, który w ich życiu raczej nigdy już się nie powtórzy. Mecz z 1 kwietnia 2005 roku to nie tylko historia Kolejorza. To również historia całej polskiej klubowej.
Dzień 1 kwietnia 2005 roku był smutnym dniem dla całej Polski i to nie tylko tej piłkarskiej. 20 lat temu pogarszał się stan Papieża, wszyscy o tym wiedzieli, ale początkowo nie zdecydowano odwołać się imprez sportowych w naszym kraju, w tym piątkowych meczów Ekstraklasy. Dokładnie 20 lat temu Lech Poznań miał zagrać u siebie z Pogonią Szczecin, która często na stadion przyciągnęła wielu kibiców. Już długo przed spotkaniem dało się wyczuć inną atmosferę, z głośników ustawionych przy murawie nie leciały tradycyjne utworzy muzyczne tylko inne, bardziej stonowane piosenki. Na boisku od początku było równie spokojnie, piłkarze w tym dziwnym dniu od pierwszej minuty meczu nie forsowali tempa, nagle w 10 minucie zabawić z napastnikiem Pogoni zdecydował się nasz bramkarz Waldemar Piątek, czeski piłkarz Radek Divecky stosując pressing podbiegł do naszego golkipera i wślizgiem wpakował piłkę do siatki. Lech po tym dziwnym golu rzucił się do odrabiania strat, ale grał tylko długą piłką co dla wysokich stoperów Pogoni nie stanowiło problemu.
Po godzinie 20:00 włoscy dziennikarze zaczęli informować jakoby polski Papież zmarł, jednak Watykan jeszcze tego nie potwierdzał. Mimo to, kibice krzyczeli z trybun, by przerwać mecz i zachęcali do udania się do domów. Arbiter Krzysztof Zdunek z Krakowa początkowo długo nie reagował, w końcu jeden z fanów Kolejorza wbiegł na murawę, gdzie poprosił sędziego, żeby wziął pod uwagę obecną sytuację odgwizdując tym samym koniec spotkania. Rozjemca tamtych zawodów wreszcie posłuchał, użył gwizdka, przerwał mecz co zaakceptowali piłkarze obu drużyn. Po przerwaniu meczu smutne trybuny zaczęły bardzo powoli pustoszeć, natomiast na murawie zawodnicy czekali na oficjalną wiadomość, co się dzieje z Papieżem? Były telefony, które kilka wniosły, jedynie TVN informował o śmierci Jana Pawła II powołując się na włoskie źródła. W tym czasie kibice Pogoni z rac świetlnych ułożyli krzyż za co otrzymali brawa od kibiców Kolejorza, którzy tego dnia długo nie opuszczali trybun. Niedługo później piłkarze obu drużyn, trenerzy oraz sędziowie stojąc w okolicach środka boiska zjednoczyli się i chwycili się za barki. Nie obyło się bez łez czy szczerych emocji wyrażanych przez zawodników obu zespołów. Zachowanie przedstawiciele Lecha oraz Pogoni było spontanicznie, nikt nie spodziewał, iż tak zła i jak się później okazało – fałszywa informacja dotrze do Poznania akurat przed 39 minutą gry. Kibice Lecha Poznań po wszystkim odśpiewali hymn Polski, po czym w komplecie rozeszli się do domów.
Papież Polak, Jan Paweł II faktycznie zmarł 2 kwietnia 2005 roku o 21:37. Po pogrzebie, po zakończeniu żałoby narodowej, mecz został dokończony. W środę, 27 kwietnia, o godzinie 18:39 reguły były jasne. Wynik meczu z 1 kwietnia zostaje utrzymany, zawodnicy mogą być inni niż blisko miesiąc wcześniej, pierwsza połowa potrwa 6 minut a druga normalnie – 45 minut. Tym samym Lech Poznań od 39 minuty dokończonego spotkania zaczął mocno napierać na bramkę Pogoni. W ciągu 6 minut gry oczywiście nie zdążył wyrównać, ale w drugiej odsłonie mocno napierając na bramkę „Portowców” ostatecznie dał radę doprowadzić do remisu. W 80 minucie gry z prawej strony piłkę dośrodkował Paweł Sasin, a bardzo niepewnie w polu karnym interweniował bramkarz Boris Pesković. Golkiper „Portowców” co prawda miał już piłkę w rękach, ale ostatecznie ją wypuścił. Dopadł do niej rezerwowy w tym drugim meczu Damian Nawrocik, który z paru metrów zdobył gola na 1:1. Pierwsze spotkanie do 39 minuty dnia 1 kwietnia oglądało z trybun 15 tysięcy osób, 27 kwietnia 2005 na starej Bułgarskiej zjawiło się 12 tysięcy kibiców.
W pierwszym, przerwanym meczu w Pogoni Szczecin wystąpili byli lechici – Krzysztof Michalski, Mirko Poledica i Grzegorz Matlak. W drugim zagrali jeszcze Rafał Grzelak oraz Artur Bugaj, 2 razy przy Bułgarskiej zaprezentował się urugwajski napastnik Claudio Milar, który w 2009 roku zginął w wypadku autokaru w Brazylii. Co interesujące ten dwumecz widnieje na liście ustawionych spotkań w polskiej piłce. Oba pojedynki sędziowali arbitrzy zamieszani w korupcję.
16. kolejka Idea Ekstraklasa 2004/2005 – 01.04.2005, godz. 20:00
Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:1 do 39 min.
Bramka: 10.Divecky
Żółte kartki: Topolski – Kuchar
Sędzia: Krzysztof Zdunek (Kraków)
Widzów: 15000
Lech: Piątek – Sasin, Wójcik, Telichowski, Lasocki – Świerczewski, Scherfchen, Topolski, Wachowicz – Reiss, Nawrocik.
Pogoń: Pesković – Michalski, Julcimar, Magdoń, Poledica – Kuchar, Łabędzki, Kaźmierczak, Matlak – Milar, Divecky.
16. kolejka Idea Ekstraklasa 2004/2005 – 27.04.2005, godz. 18:39
Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:1 (0:1) od 39 min.
Bramka: 80.Nawrocik
Żółte kartki: Jakubowski, Sasin – Magdoń, Edi, Milar
Sędzia: Robert Werder (Warszawa)
Widzów: 12000
Lech: Kotorowski – Kuś, Mowlik (68.Nawrocik), Wójcik, Lasocki – Jakubowski (52.Sasin), Scherfchen, Świerczewski, Bugała (73.Wachowicz), Zakrzewski – Reiss.
Pogoń: Pesković – Masternak, Julcimar, Magdoń, Poledica – Kuchar, Łabędzki, Edi, Grzelak – Milar (75.Parzy, 85.Bugaj), Divecky.
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)